Real pokonał Getafe, ale okupił ten mecz kontuzją [WIDEO]

Dawid Lampa

1 lutego 2024, 23:00

51 komentarzy

Fot. Getty Images

W zaległym spotkaniu 20. kolejki LaLiga Getafe podjęło na swoim stadionie Real Madryt. Piłkarze Carlo Ancelottiego wykonali swoje zadanie i wywieźli z Coliseum cenne trzy punkty. Nieciekawą informacją dla zespołu z Madrytu jest uraz Antonio Rüdigera.

Spodziewano się, że pojedynki Damiana Suáreza z Viníciusem będą dodawały kolorytu temu spotkaniu. Już na początku spotkania sędzia Ricardo de Burgos Bengoetxea miał do rozpatrzenia sytuację pomiędzy tymi dwoma zawodnikami. Uderzenie w twarz Brazylijczyka zakończyło się jednak bez napomnienia dla piłkarza Getafe, co już podało w wątpliwość formę sędziego w tym meczu. Arbiter nie odgwizdał także rzekomego faulu na Viníciusie w polu karnym już na początku spotkania.

Real dominował, jeśli chodzi o przebieg gry, a Getafe wyglądało na drużynę grającą bez większego pomysłu. Efekt w postaci bramki dla przyjezdnych zobaczyliśmy już w 14. minucie. Bardzo dobre dośrodkowanie Lucasa Vázqueza wykorzystał Joselu celnym uderzeniem głową. 

Pod koniec pierwszej połowy Antonio Rüdiger nabawił się urazu kolana po agresywnym wślizgu w Masona Greenwooda. Niemiec po kilku minutach usiadł na boisku i otrzymał pomoc medyczną. Utykając, dokończył pierwszą odsłonę meczu, ale nie pojawił się na murawie po przerwie. W jego miejsce pojawił się Eduardo Camavinga. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Rüdigera.

Getafe po przerwie wzięło się do roboty. W 48. minucie Mason Greenwood uderzył w słupek. Na nic się to zdało, bo Realowi wystarczyła jedna sytuacja, by podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Viníciusa idealnie przymierzył Joselu i zdobył swoją drugą bramkę w tym pojedynku, w 56. minucie. Niedługo później brazylijski skrzydłowy Królewskich miał szansę, by wpisać się na listę strzelców, ale zmarnował stuprocentową sytuację po podaniu Joselu.

Getafe miało genialną szansę na zdobycie bramki kontaktowej w 72. minucie po przechwycie piłki pod polem karnym Realu, ale Borja Mayoral trafił w słupek, a dobitka Luisa Milli była niecelna. Zawodnicy Carlo Ancelottiego troszkę się rozluźnili, ale gospodarze nie potrafili z tego skorzystać. W 88. minucie podcinany w polu karnym Getafe był Brahim Díaz, ale sędzia Bengoetxea nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, mimo protestów.

Getafe 0:2 Real Madryt

Bramki:

0-1 Joselu 14'
0-2 Joselu 56'

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

A może VAR nie przyznał karnego dla Realu w końcówce meczu, ponieważ spotkanie mieli już wygrane, a dzięki temu można było się "wyczyścić" z ostatnich afer i pokazać "brak" stronniczości Varu?

Meczu nie ogladalem, tylko czytam noty o Bellinghamamie slabym. No kazdy pilkarz notuje slabe wystepy. Ogolnie jego wejscie bylo dosc zrozumiale bo nawet Lewy walil ponad gola co mecz i wielu innych pilkarzy tak robi, a potem jak podjaranie spada, to ich forma tez. Zobaczymy jednak dalej jak bedzie chlopak wygladal, bo jakiegos poziomu nie znizy.

Oglądałem cały mecz i raczej Real na luzie podszedł żeby się nie zmęczyć za bardzo. Zrobili swoje, sędzia oczywiście też zrobił swoje co dalej popiera moja tezę, że sędziowie w Hiszpanii to kpina z kibica i to nieważne jakiej drużyny. Dzisiaj 1 pewny karny na Brahimie to, że VAR tego nie ogarnął to ja już nie wiem co oni tam robią. Ogólnie mecz bez historii, punkty dopisane i tyle. Fatalny Vini, jakiś delikatny dołek Bellinghama i co dziwne skuteczny Joselu. Na ich szczęście Getafe dzisiaj bez pomysłu, bardzo wolne i raczej bez wiary w końcowy sukces. Trochę próbował greenwood ale poza tym i strzałem mayorala zero.

getafe tradycyjnie jako dostarczyciel pkt dla realu

Pierwsza bramka realu to najprostsza piłka, choć nie jestem fanem takiego grania, to spodziewałem się, że Lewy mając Cancelo, Raphinię, Balde, Gundo takich goli nastrzela sporo, ale w tym roku nawet czegoś takiego nie potrafimy dobrze grać :/

Bellingham już dupy nie urywa, a taki z niego najlepszy piłkarz świata miał być XD

Jakaś VAR aferka była, czy poradzili sobie bez sędziego?

Jak do końca wszystkie mecze wygramy to my będziemy mistrzem, nie bez przyczyny lewy zrobił zbiórkę u siebie

To sędziowanie w tej lidze naprawdę jest już żałosne. To co wyprawiał w tym meczu to katastrofa. Ale mnie bardziej zastanawia co robi var. I tak jest w każdym meczu praktycznie. Może lepiej w ogóle grać bez nich, dac chłopakom gałe i niech kopią. To co ostatnio im dali to dzisiaj zabrali, ale wyniku i tak to nie zmieniło.
Taka liga, a sędziowanie na poziomie ligi etiopskiej, nie ujmując im.

Real bedzie mistrzem taka jest prawda