Xavi: Nie przekreślam zostania trenerem Barcelony w przyszłości

Mateusz Doniec, Dariusz Maruszczak

30 stycznia 2024, 18:45

50 komentarzy

Fot. Getty Images

Xavi podczas konferencji prasowej przed meczem z Osasuną przyznał, że już parę miesięcy temu podjął decyzję, że to będzie jego ostatni sezon w Barcelonie. Stwierdził również, że praca drużyny nie jest odpowiednio doceniana. Udzielił też pewnych rad następnemu trenerowi Barcelony.

[Marta Mauricio, Barça Studios] To pierwsze spotkanie po twoim ogłoszeniu... Jakiego meczu z Osasuną się spodziewacie?

Xavi: Po ogłoszeniu mojego odejścia po sezonie, myślę jako barcelonista, że teraz najważniejsza jest jedność. To ważne przesłanie po tym niełatwym momencie, jeśli chodzi o rezultaty. Potrzebujemy jedności. Powiedziałem to mojego pierwszego dnia, praktycznie podczas prezentacji drużyny przed meczem o Puchar Gampera. Mówiłem, że potrzebujemy zjednoczenia całego barcelonismo. A teraz bardziej niż kiedykolwiek. To trudne momenty, przede wszystkim dla kibiców, którzy w żadnym momencie nas nie zawiedli. Bardzo dziękuję za wsparcie w tych dniach po ogłoszeniu decyzji. Reakcje są naprawdę spektakularne. Reakcja szatni jest niesamowita. Uczucie miłości, zjednoczenia... z prezydentem również jesteśmy zjednoczeni... Uważam, że to moment na zjednoczenie. Ale krok po kroku, to nie koniec sezonu. Chcemy walczyć i jutro mamy rywala, z którym niedawno graliśmy, który jest skałą w defensywie, który traci niewiele goli, który gra bezpośredni futbol... Arrasate pracuje bardzo dobrze. Od wielu lat mają tego samo trenera. Będzie trudno. Przesłanie dotyczy zjednoczenia, aby zakończyć sezon w najlepszy możliwy sposób.

[Ramon Salmurri, Catalunya Radio] Dlaczego uważasz, że problem w drużynie jest mentalny, a nie sportowy?

Uważam, że chodzi o obie rzeczy. Musimy być lepiej zorganizowani, lepiej atakować, lepiej bronić, reagować po stracie piłki..., a to sprawia, że poziom mentalny i pewność siebie spadają, jesteśmy pogubieni w defensywie, poziom indywidualny niektórych zawodników spada i tak samo całego zespołu... Musimy się uporządkować i znów robić to, co w poprzednim sezonie funkcjonowało doskonale. Uważam, że chodzi przede wszystkim o sferę sportową. Ale sfera mentalna również nie jest odpowiednia, musimy być samokrytyczni. Widać, że nie jesteśmy na poziomie i stąd moje ogłoszenie. Decyzję podjąłem już jednak dawno temu. Myślę, że nie docenia się wystarczająco naszej pracy. Przybyliśmy tu w jednym z najtrudniejszych momentów w historii klubu i decyzja wynika z tego. Słyszałem, że to z tego powodu, czy innego, ale chodzi po prostu o to, że uważam, że nie docenia się wystarczająco naszej pracy. Dlatego wiele miesięcy temu, już na początku sezonu, postanowiłem, że to mój ostatni sezon w roli trenera.

[Marta Ramon, RAC1] Mówisz o reakcji zawodników… Wiemy, że to była bardzo uczuciowa reakcja. Jakiej reakcji spodziewasz się na boisku? Jak szatnia „przetrawiła” twoją decyzję?

Wiem, że mamy na co dzień bardzo zgraną grupę, ale i tak byłem zaskoczony. Wiadomości, telefony… wielu piłkarzy chciało porozmawiać indywidualnie… To właśnie zapamiętam. Koniec końców to sport, futbol, a mnie najbardziej interesuje to, jakim kto jest człowiekiem. Piłkarze sprawili, że się wzruszyłem. Odpowiedź była spektakularna. A moja decyzja była właśnie po to, aby reakcja była pozytywna. Ja jestem culé i powiedziałem zawodnikom, że w lipcu czy sierpniu chce przyjść z rodziną na Gampera; że będę ich wspierał… Chcę, aby te cztery miesiące, które zostały, były najlepsze; abyśmy zostawili na boisku wszystko, ja jako pierwszy, ale piłkarze też muszą wykonać krok naprzód i wierzę, że to zrobimy. Zależymy bardzo od tego, aby zawodnicy byli zainspirowani.

[Adria Albets, SER Catalunya] Kto nie docenia waszej pracy? Klub? Prasa? Kibice?

Uważam, że to ogół. Nie klub. Wewnątrz nic nie ma. Ale uważam, że nasza praca nie jest doceniana. A to powoduje pewne wyczerpanie, w dodatku we własnym domu. Myślisz, że cokolwiek się wydarzy, ta praca nie zostanie doceniona. To moje odczucie. Nie chodzi o to, że nie wytrzymuje presji, wręcz przeciwnie! Wytrzymałem wszystko, przybyłem w jednym z najtrudniejszych momentów w historii klubu. Mam poczucie, że ta praca nigdy nie zostanie doceniona, więc wolę nie kontynuować pracy.

[Xavi Lemus, TV3] Poprzez tę decyzję nieco się uwolniłeś… Co zrobiłbyś teraz inaczej?

Wyniki. Jedyne, co mogę kontrolować, to moi piłkarze, wynik, a w tym sezonie zawiedliśmy. Jeszcze możemy rozegrać bardzo dobry sezon, mamy w grze dwa tytuły… sytuacja jest bardzo trudna, aby odrobić te 10-11 punktów do Girony, ale mamy Ligę Mistrzów, która nas ekscytuje, która również będzie trudna, ale chcemy walczyć. Decyzja wynika jednak z poczucia, że cokolwiek się nie zrobi, ta praca nie będzie doceniona. To powoduje taki wysiłek, który nie ma sensu.

[Josep Capel, Radio Nacional] Dlaczego ogłosiłeś tę decyzję właśnie w tym momencie?

Bo potrzebowaliśmy reakcji, tak powiedziałem prezydentowi. Potrzebujemy reakcji i większej ekscytacji. Barcelonismo potrzebuje większej ekscytacji na kolejny sezon. Moim priorytetem jest dobrze odejść z klubu, myśląc o barcelonistach, o prezydencie, o Deco… ten projekt będzie kontynuowany. Uważam, że to dla wszystkich najlepsza decyzja.

[Helena Condis, COPE] Laporta powiedział po waszych spotkaniach, że zaakceptował twoją decyzję ze względu na to, kim jesteś. Czujesz, że jesteś wspierany przez zarząd?

Tak, zawsze. Z ręką na sercu: zawsze i ze wdzięcznością na całe życie. Jestem wdzięczny za szansę, za zaufanie, szczególnie w bardzo trudnych momentach, jak ostatnio. Prezydent powiedział mi, że nie; że będziemy silni, ale ja odpowiedziałem, że nie chodzi o siłę. Powiedziałem, że czuję się silniejszy, niż gdy przybyłem. Udało się odwrócić tę sytuację. Chodzi o to, że nie docenia się niczego, co robimy.

[Alejandro Segura, Radio MARCA] Przez te 2,5 roku mówiłeś, że kibice zatrzymywali cię na ulicy, wspierali… Jak ludzie reagowali przez te dwa ostatnie dni?

Tak jak powiedziałem, mówili, żebym nie odchodził, że to zła decyzja… cóż, rozumiem, że są ludzie, którzy tego nie rozumieją, ale już to wyjaśniłem. Czuje uczucie, sympatię… to naprawdę spektakularne: od zawodników, przez prezydenta, po kibiców… Czuję się bardzo kochany, a to bezcenne. Uważam szczerze i obiektywnie, że wykonaliśmy dobrą robotę. Ale to prawda, że w tym sezonie nie stanęliśmy na wysokości zadania i nie ma co tego pomijać. Uważam, że postawiono fundamenty na przyszłość dla kolejnego trenera.

[Alfredo Martínez, Onda Cero] W sobotę powiedziałeś, że bycie trenerem Barçy jest okrutne i niewdzięczne. Widzieliśmy też, jak mówiłeś do kamery: „Wstyd!”. Dlaczego doszło do tego, że taka osoba jak ty mówi, że praca trenera w Barcelonie jest okrutna i niewdzięczna?

Bo tak jest, tak czuję. Staram się mówić to, co czuję. Sprawiają, że czujesz, że nie jesteś nic wart praktycznie codziennie. Działo się tak z każdym trenerem. Rozmawiałem z Pepem i tak mi powiedział. Rozmawiałem z Ernesto [Valverde] i on również. Rozmawiałem z Luisem Enrique i również widziałem, że cierpiał. Tak jak powiedziałem, musimy się nad tym zastanowić. Mamy problem, jeśli chodzi o wymagania co do tego stanowiska, bo po pierwsze nie ma z tego radości, to nie ta jakość życia… masz poczucie, że przez cały czas grasz o życie. Tak się nie dzieje w żadnym innym klubie. Dlatego mówię, że to okrutne.

[Carlos Monfort, Jijantes] Jeśli od początku sezonu wiedziałeś, że nie chcesz zostać, to jak rozważana była kwestia przedłużenia kontraktu? Czy było to uwarunkowane rezultatami?

Przedłużenie to był temat sprzed wielu, wielu miesięcy. Ten timing nie ma ze sobą nic wspólnego. Moje odczucie dotyczące odejścia miało miejsce na początku sezonu.

[Alex Pintanel, Relevo] Czy po ogłoszeniu decyzji o odejściu jutrzejszy mecz może być jednym z najbardziej emocjonalnych?

Nie, jednym z bardziej emocjonalnych nie. Z jeszcze większą odpowiedzialnością, ponieważ gramy o dużą stawkę. Gramy o to, żeby być jak najwyżej się da w LaLidze, a potem rywalizować w Lidze Mistrzów. Dlatego dalej podchodzę do tego z maksymalnymi nadziejami i energią. Czuję się bardzo dobrze, to prawda, że jestem trochę uwolniony na poziomie osobistym, ale jestem bardzo zmotywowany. Chcę, żeby piłkarze o tym wiedzieli. Chcę nawet dać coś ekstra, żeby to nadal działało.

[Carles Ruiperez, La Vanguardia] W ostatnich godzinach wielu szkoleniowców było łączonych z Barceloną. Trener rezerw powiedział, że takiej szansie nie można powiedzieć „nie”. Jak się czujesz z takimi deklaracjami? Myślisz, że Márquez może pasować?

Rafa jest przyjacielem i być może jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, może się źle wyraził. Oczywiście przygotowuje się, żeby być kiedyś pierwszym trenerem pierwszego zespołu Barçy. To dozwolone i naturalne. Zobaczymy, ja nie jestem kimś, kto decyduje, to przede wszystkim kwestia Deco i prezydenta.

[Ferran Martínez, Mundo Deportivo] Jak się mają pod względem fizycznym Ter Stegen, Iñigo i Christensen, który w ostatnich tygodniach był zmieniany?

W przypadku Andreasa mamy brutalny wysiłek, ponieważ ma dużo meczów z dolegliwościami, ale zmusza się do gry. Musimy zarządzać jego minutami, sprawdzać jego odczucia co do bólu. Generalnie na jutro będzie dostępny, ale zamiar jest taki, żeby grał mniej w najbliższych spotkaniach. Iñigo będzie blisko, a Marc być może będzie gotów na mecz z Granadą.

[Fran Ruben, Television Española] Do jakiego stopnia zużycie z tego sezonu pochodzi z tego, że nie sprowadzono ci elementów, o które prosiłeś? Mocno podkreślałeś w tym kontekście defensywnego pomocnika ze względu na odejście takiej legendy jak Busquets.

Nie, to zużycie związane z byciem trenerem Barcelony nie ma nic wspólnego z sytuacją finansową. Sytuacja finansowa nie pozwalała nam na więcej, ale mówiłem już, że jestem człowiekiem klubu i będę nim do końca. Myślę, że nigdy nie narzekałem na sytuację, dostosowaliśmy się do okoliczności, które na nieszczęście były bardzo negatywne. Zdając sobie sprawę z sytuacji finansowej klubu, uważam, że została wykonana bardzo dobra praca. Jestem bardzo dumny, mam bardzo spokojne sumienie, zawsze priorytetowo traktowałem klub i piłkarzy przed sobą. Stąd ta sympatia i uczucie wielu ludzi, generalnie kibiców, piłkarzy… To nie była wymówka, choć mówiliście, że było 200 wymówek, wręcz przeciwnie. Nigdy nie narzekałem, zaadaptowałem się do okoliczności, starając się robić wszystko jak najlepiej. Zdając sobie sprawę, że było wiele trudności.

[Jordi Blanco, ESPN] Oprócz walki o to, co zostaje w tym sezonie, twoim najlepszym dziedzictwem może być twoim zdaniem to, jacy młodzi piłkarze zostaną? Możesz ich posłać więcej na boisko w tej części sezonu?

Powiem to samo, robiłem to, co czułem, że będzie najlepsze dla zespołu, i nadal będę działał w ten sposób. Tak, to jedna z pozytywnych rzeczy, których szczerze mówiąc jest wiele. Daliśmy szansę bardzo młodym piłkarzom, którzy są przyszłością tego klubu. Teraźniejszością i przyszłością. To pozytywna rzecz, nie moja, ale całej struktury sportowej, sztabu. Tak, to jedna z najbardziej pozytywnych rzeczy.

[David Bernabéu, Sport] Czy uważasz, że narracja klubu była odpowiednia? Przybyłeś, gdy nie było już Messiego, nie mogłeś nigdy sprowadzić piłkarzy jakich chciałeś, wygrałeś dwa trofea w drugim sezonie, a narracja była o wygraniu Ligi Mistrzów, trofeów... W moim rozumieniu to postawienie trofeów nad procesem. Nie uważasz, że to też było szkodliwe, że mogli cię osłonić przed wymaganiami zewnętrznymi?

Możliwe, ale gdy się tu pojawiłem, powiedziałem wam, co myślę. Narracją było też to, że gdy mówiłem, że jesteśmy w budowie, zabijaliście mnie. Ja też dzieliłem się swoją narracją. Kiedy mówiłem publicznie, że nie mamy Barcelony z 2010 roku, też była krytyka. Miałem wrażenie, że niezależnie od tego, co zrobię czy powiem, to będzie niewystarczające, i stąd moje odejście. Czułem, że nikt nie kupi tego, co mówię. Ani o wygraniu ligi z 14 punktami przewagi nad Realem, ani wygraniu Superpucharu po historycznym meczu, ani stawianiu na młodzież, ani byciu człowiekiem klubu... Takie mam wrażenie i stąd ta decyzja. Nie uważam jednak, żeby to była kwestia narracji, ponieważ była ona wyjaśniana i też nie zostało to kupione. To temat otoczenia, klubu, wymagań, moja osobista. To po prostu to generowało. Stąd to moje odczucie o odejściu.

[Gemma Mallorca, Beteve] Którzy piłkarze poprosili cię o pozostanie?

Nie no, myślę, że to musi pozostać poufne. Jeśli powiem „Antonio”, „Pepito”, byłoby to niewłaściwe. To nie jest konieczne. Zostaję z całkowitym szacunkiem wszystkich piłkarzy. Myślę, że rozmawialiśmy z ciężkim sercem, i że zjednoczy nas to bardziej na resztę sezonu. Zostały cztery miesiące, wiele meczów. Uważam, że piłkarze zareagują w następnym meczu. To najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć.

[Joan Domenech, El Periódico] Czy przekreślasz bycie trenerem Barçy w przyszłości?

Nie, nie... nie przekreślam. Jestem człowiekiem klubu. Już to mówiłem. Barça będzie miała tego, kogo potrzebuje, ale teraz uważam, że mnie nie potrzebuje. Mam takie poczucie. Czuję, że potrzebujemy większej ekscytacji, innego trenera, innej osoby... Stąd moje ogłoszenie. Ale podjąłem tę decyzję na początku sezonu. Po całym tym wysiłku masz poczucie, że nie docenia się pracy, która według mnie jest bardzo dobra. Nie moja - całego sztabu i obszaru sportowego. Ale absolutnie nic nie przekreślam.

[Laia Cervello, The Athletic] Podkreślałeś wsparcie od Joana Laporty. Chciałabym zapytać, od kogo otrzymałeś największe wsparcie podczas pracy w roli trenera Barcelony?

Na poziomie wewnętrznym od wszystkich. Najbardziej odpowiedzialnym i liderem całego projektu jest prezydent. Myślę, że cały czas okazywał mi zaufanie… Mam do niego tylko dobre słowa i wdzięczność. Myślę, że mamy świetnego prezydenta w klubie.

[Mari Carmen Torres, Marca] Jaką dałbyś radę następnemu trenerowi Barcelony, żeby nie spotkało go to, co ciebie, Luisa Enrique, Valverde...?

Nie, musi przez to przejść. To jest problem [śmiech]. Moja rada polega na tym, żeby był sobą, był naturalny, żeby robił, co czuje. Nie dał na siebie wpłynąć. Ja tak zrobiłem i jestem z tego dumny. Moim marzeniem było trenowanie Barcelony i wygrywanie, grając dobry futbol, co zostało osiągnięte. Obecny sezon nie jest oczywiście taki, jak oczekiwano, trzeba być realistą, ale do tego czasu rzeczy były robione bardzo dobrze i jestem z tego dumny, mam spokojne sumienie, działałem najlepiej jak mogłem dla klubu. Do końca wierzyłem w swoją filozofię i będę wierzył do samego końca w czerwcu. Moja rada polegałaby na tym, żeby się tym cieszył, ale to niemożliwe [śmiech].

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Nigdy więcej. Ten gen przegrywa który on kultywuje nie jest potrzebny. Chyba że zmieni nastawienie do meczów jak i zachowanie na konferencjach.

Xavi mam podobnie, jako kibic uważam iż jesteśmy traktowani niesprawiedliwie nie szanuje sie tego, że ogladamy mecze często kosztem rodzin i swojego zdrowia, nie rzadko za ciezko zarobione pieniadze, a jest to marginalizowane i kompletnie, ignorowane przez całe środowisko wokół klubu.

Jestem zafascynowany tymi konferencjami. Ogólnie może być tłumaczenie jak niżej, bo to co Xavi tam wyprawia, jak tnie słowem gęścinę pytań od prymitywnych pismaków to poezja. Mindfuck? Skądże



Dlaczego ogłosiłeś tę decyzję właśnie w tym momencie?



Takie mam wrażenie i stąd ta decyzja. [śmiech]

Bo po pierwsze nie ma z tego radości

Bo potrzebowaliśmy reakcji

Potrzebujemy reakcji i większej ekscytacji

Moim priorytetem jest dobrze odejść z klubu

Widać, że nie jesteśmy na poziomie i stąd moje ogłoszenie

Wiele miesięcy temu. Już na początku sezonu, postanowiłem, że to mój ostatni sezon w roli trenera.

Decyzję podjąłem już jednak dawno temu

Decyzja była właśnie po to, aby reakcja była pozytywna. Bo potrzebowaliśmy reakcji

Bo tak jest, tak czuję

To po prostu to generowało. Stąd to moje odczucie o odejściu.

Niezależnie od tego, co zrobię czy powiem, to będzie niewystarczające, i stąd moje odejście.

Ale podjąłem tę decyzję na początku sezonu

Czuję, że potrzebujemy większej ekscytacji, innego trenera, innej osoby... Stąd moje ogłoszenie

22 WRZE 2023 PIŁKA NOŻNA / HISZPANIA

Xavi Hernandez przedłużył kontrakt z Barceloną



Ten timing nie ma ze sobą nic wspólnego. Moje odczucie dotyczące odejścia miało miejsce na początku sezonu.

To pozytywna rzecz, nie moja, ale całej struktury sportowej.

To najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć.





Dlaczego uważasz, że problem w drużynie jest mentalny, a nie sportowy?



Uważam, że chodzi o obie rzeczy(...) Uważam, że chodzi przede wszystkim o sferę sportową. Ale sfera mentalna również nie jest odpowiednia, musimy być samokrytyczni.

To powoduje taki wysiłek, który nie ma sensu.





Kto nie docenia waszej pracy? Klub? Prasa? Kibice?



Uważam, że to ogół.

Sprawiają (ludzie z LaRambli), że czujesz, że nie jesteś nic wart praktycznie codziennie

Chodzi po prostu o to, że uważam, że nie docenia się wystarczająco naszej pracy.

Kiedy mówiłem publicznie, że nie mamy Barcelony z 2010 roku, też była krytyka (20.12.2023)

Narracją było też to, że gdy mówiłem, że jesteśmy w budowie, zabijaliście mnie.(13.12. 2023)

Mam poczucie, że ta praca nigdy nie zostanie doceniona, więc wolę nie kontynuować pracy.

Kwestia narracji, ponieważ była ona wyjaśniana i też nie zostało to kupione.

Myślę, że nigdy nie narzekałem na sytuację

Czuję się bardzo dobrze

Musimy być samokrytyczni





Co zrobiłbyś teraz inaczej?



Wyniki.

Mamy Ligę Mistrzów, która nas ekscytuje, która również będzie trudna

Sytuacja jest bardzo trudna, aby odrobić te 10-11 punktów do Girony

Czuję się bardzo dobrze

Chodzi o to, że nie docenia się niczego, co robimy.

Myślę, że nigdy nie narzekałem na sytuację

Gramy o to, żeby być jak najwyżej się da w LaLidze, a potem rywalizować w Lidze Mistrzów.

Wolę nie kontynuować pracy.

To powoduje taki wysiłek, który nie ma sensu. Brutalny wysiłek Jak ludzie reagowali przez te dwa ostatnie dni?



Mówili, żebym nie odchodził, że to zła decyzja… cóż, rozumiem, że są ludzie, którzy tego nie rozumieją, ale już to wyjaśniłem.

Czuję uczucie, sympatię… to naprawdę spektakularne: od zawodników, przez prezydenta, po kibiców… Czuję się bardzo kochany, a to bezcenne, ale oni sprawiają (ludzie z LaRambli), że czujesz, że nie jesteś nic wart praktycznie codziennie

Dlatego mówię, że to okrutne.

Ale to prawda, że w tym sezonie nie stanęliśmy na wysokości zadania Trzeba być realistą, ale do tego czasu rzeczy były robione bardzo dobrze i jestem z tego dumny, mam spokojne sumienie

Dlatego mówię, że to okrutne.

Zostaję z całkowitym szacunkiem wszystkich piłkarzy.

Chcę, żeby piłkarze o tym wiedzieli.Dlaczego doszło do tego, że taka osoba jak ty mówi, że praca trenera w Barcelonie jest okrutna i niewdzięczna?



Czuję się bardzo dobrze

Działo się tak z każdym trenerem, rozmawiałem z Pepem i tak mi powiedział. rozmawiałem z Ernesto, rozmawiałem z Luisem Enrique i również widziałem, że cierpiał.

Sprawiają (ludzie z LaRambli), że czujesz, że nie jesteś nic wart praktycznie codziennie

Nie ma z tego radości, to nie ta jakość życia, cały czas grasz o życie.

Uważam, że to dla wszystkich najlepsza decyzja.

Jestem trochę uwolniony na poziomie osobistym

Myślę, że nigdy nie narzekałem na sytuację

Nigdy nie narzekałem

Czuję się bardzo dobrze Jaką dałbyś radę następnemu trenerowi Barcelony, żeby nie spotkało go to, co ciebie, Luisa Enrique, Valverde...? Jestem bardzo dumny, mam bardzo spokojne sumienie, zawsze priorytetowo traktowałem klub i piłkarzy przed sobą. Stąd ta sympatia i uczucie wielu ludzi, generalnie kibiców, piłkarzy To temat otoczenia, klubu, wymagań, moja osobista. Dlatego dalej podchodzę do tego z maksymalnymi nadziejami i energią Zostały cztery miesiące, wiele meczów...Jaką dałbyś radę następnemu trenerowi Barcelony, żeby nie spotkało go to, co ciebie, Luisa Enrique, Valverde...?



Nowy trener? Niech nie da na siebie wpłynąć. Ja tak zrobiłem i jestem z tego dumny. Jestem bardzo dumny, mam bardzo spokojne sumienie. Liderem całego projektu jest prezydent. Mam do niego tylko dobre słowa. Myślę, że mamy świetnego prezydenta w klubie. Nigdy nie narzekałem.Czuję się bardzo dobrze

Marzeniem było trenowanie Barcelony i wygrywanie, grając dobry futbol, co zostało osiągnięte. Rzeczy były robione bardzo dobrze i jestem z tego dumny, mam spokojne sumienie.



Do końca wierzyłem w swoją filozofię i będę wierzył do samego końca . Mojego lub jej.
Komentarz usunięty przez użytkownika

Osobiscie uważam, że jego sztab nie dojeżdża. Xavi na pewno ma wiedzę by przekazać ją następnemu pokoleniu, ale niestety jego współpracownicy są za słabi. Tak jak kiedyś Pep i LE powiedzieli ze w Barcy presja jest na porządku dziennym, wielki klub wielkie nadzieje. Gdyby klub był w lepszej kondycji finansowej na pewno by wyniki były lepsze bo i lepszych grajków byśmy mieli. Ja jemu kibicuje i uważam ze może wejść na wyższy lvl a wszyscy cisną go tylko i cisną ze jest słaby.

Spójrzcie na to z innej strony, popatrzcie na Bayern, City czy taki Liverpool na kim gra się opiera, każdy z tych klubów maja skrzydłowych na top poziomie którzy potrafią i uderzyć z dystansu jak i grać 1 na 1. Ich gra się opiera na skrzydłowych jak w przeszłości w Barcy. Teraz najlepszym skrzydłowym okazuje się 16 latek to o czym my w ogóle rozmawiamy?

Pewnie Xavi, nabierzesz doświadczenia, wyciągniesz wnioski z popełnionych błędów i za kilka lat będziesz topowy trener IMO

NIestety przez ostatni rok styl drużyny w ogóle się nie zmienił, męczarnia dla oka , obrona się posypała, w pomocy zero jakiś nowych rozwiązań. Więc niestety Xavi mocno pikuje z trenerką i trza odejść

Generalnie trenerzy w Barcelonie mają bardzo trudno. Pep też był kwestioniwany wiele razy, a jak odchodził, to każdemu łezka się zakręciła. Enrique wyzywany od wuefisty na porządku dziennym. Czasem mam wrażenie, że kibice swoje życiowe niezadowolenie przelewają na innych, a La Rambla jest dobrym do tego miejscem. Nie chodzi mi o merytoryczne uwagi dotyczące prowadzenia zespołu, jego gry czy osiaganych efektów, ale o prywatne przytyki do osoby, wyzywanie jej, przeżywanie, naśmiewanie się z trenera. Ten kuca, ten ma tępy wzrok, nie widzi co się dzieje, ten lepiej bydło wypasa niż trenuje itd. Można by o tym książkę napisać. Mma wrażenie, że tylko w naszym klubie jest taki ciągły atak osobisty na trenera i z wypowiedzi Xaviego wynika, że dla niego to było najtrudniejsze. Nacisk mediów i kibicow, codzienna walka o życie itd. Ja uważam, że Barcelona to za wysokie progi na jego obecne umiejętności, ale nie odmawiam mu zaangażowania i chęci. Zespół nie gra na miarę oczekiwań i możliwości i zmiana jest konieczna. Kimkolwiek będzie nowy trener obejmie gorący stołek.

No i ma racje, jeśli nabierze doswiadczenia i zacznie osiągać dobre wyniki w innym zespole to jak najbardziej może wrócić. Jest jeszcze młody i ma szanse się rozwinąć jako trener.

No i teraz mi zaimponował, mówiąc że "teraz klub potrzebuje innego trenera", rozumie że nie był gotowy tak naprawdę. I świetnie, że mówi jednocześnie, że jest człowiekiem klubu i nie przekreśla powrotu w przyszłości. Niech doszlifuje warsztaty szczególnie pracę pod presją w wielkim klubie, niech nauczy się przekazywać swoją wizję (bo nie wierzę, że jeden z najlepszych SP e historii piłki nie ma wizji gry jako trener) piłkarzom. Niech wróci, może będzie wtedy powtórka z Pepa.

Nie kumam jednej rzeczy. Skoro Xavi ma zewsząd wsparcie, od zarządu, kibiców, piłkarzy i diabli wiedzą, kogo jeszcze, to dlaczego podkreśla, że nie mógł się cieszyć, z tej pracy. Kogo ma na myśli, mówiąc, że wywierano na nim presję, bo chyba nie dziennikarzy? Mając wsparcie takiej rzeszy, przejmował się pismakami? Przecież tu nic nie gra w tym jego wywiadzie.
Był niezależny? Więc nikt nie narzucił mu wystawienia Lewego z Antwerpią?
Przy pytaniu Monforta też ładnie się zamotał.
Skoro drużyna potrzebuje zmiany dynamiki, dlaczego więc zostaje jeszcze 5 miesięcy? Takiego pytania również nikt nie miał odwagi postawić. Jak będzie się czuł, jeśli nie zajmie miejsca gwarantującego udział w LM? Co Barcelona zyskuje na tym, że zostaje jeszcze te 5 miesięcy?

Przyszłość, to następny sezon pod twoja wodzą Prawdziwy Cule, Xavi musi zostać, bo ma dna barcy, chłopaki go kochają i szanują, a on ich rozumie, wystarczy dac mu czas i na następny sezon odpali

Barca z Aubameyangiem i Adamą Traore to było mistrzostwo. Intensywna, wybiegana i z indywidualnymi umiejętnościami. Chciało się oglądać. Niech on nie gada głupot że praca nie jest doceniana. W tamtym czasie nikt nie dałby złego słowa na niego powiedzieć. Ktoś może mieć inne zdanie, ale właśnie gdy odstawiono Adamę i jego szybkie rajdy projekt zaczął się zwijać. To był wybór Xaviego, niczyj więcej.

No cóż jesli trenersko sie podciągnie to czemu w przyszłości nie dać mu szansy. Na dzis nie udźwignął ciężaru bo i przygotowanie ma ku temu.

Xavi zarabia 8 mln, sztab 4. Ile z tej sumy się uwolni w FFP po odejściu Xaviego? Jaką kwotą w przybliżeniu Barca będzie mogła dysponować po jego odejściu?

Prace się docenia jak jest dobrze zrobiona. Co my jako kibice mamy docenić? Bęcki co chwile i to z drużynami pokroju villareal czy tydzień po tygodniu odpadanie z pucharów. Od jakiegoś czasu twierdze, ze zmień swój sztab, ogarnij lepszego drugiego trenera bo z braciakiem to możesz w domy podyskutować, nie mowa o innych ludziach ze sztabu, którzy roboty nie wykonali. O tym się nie mówi, ale nawet lekarzy, których sprowadził Xavi nie zrobili nic nowego, kontuzji jest nawet więcej niż było.

po stażu u Pepa 2 lata i objęciu jakiegoś europejskiego klubu (La Liga, Serie A lub francuska) samodzielnie na 2-3 sezony jak najbardziej może wrócić

Xavi vel ogrodnik już jako zawodnik gadał takie bzdury, że nie dało się tego słuchać. A to murawa źle skoszona, a to przeciwnik nie chciał grać w piłkę, a to coś innego. Zawsze jak przegrywali to tory były złe i podwozie też było złe. Teraz jak jest trenerem i jego praca polega w większej części na udzielaniu wywiadów i analizowaniu to po prostu jeszcze bardziej to widać. Zawodnikiem był świetnym, ale już wtedy był odklejony. Teraz jest tylko odklejony.

Cokolwiek sie nie zrobi praca będzie niedoceniona? Ale ten Xavi pieprzy od rzeczy, na pewno byłby doceniony za wygranie LM co w jego wypadku jest niemal niemożliwe. Jak ogrywał Real czy wygrywał ligę to każdy go bronił i nawet jak gra była słaba to większość ludzi nie dało złego słowa o Xavim powiedzieć
Komentarz usunięty przez użytkownika

Xavi o dawaniu minut wychowankom "Tak to jest jedna z pozytywnych rzeczy, których szczerze mówiąc jest wiele" Olśnij mnie Trenerze i wymień te pozostałe pozytywne rzeczy których było aż tak wiele

Bardzo bym chciał, by taki culé jak on, legenda klubu mógł dalej trenować Barcelonę. Naprawdę. Ale wyniki i styl są, jakie są.

Visca Generale...

To jest człowiek Klubu, który jego otoczkę zna od x lat. Wie też jak działają media. Z tej konferencji wynika jakby spodziewał się, że wszyscy go zawsze i bezgranicznie będą głaskać. No niestety, gościu jesteś w Barcelonie, a nie Stali Stalowa Wola i powinieneś być na to przygotowany. Kto jak nie ten męczennik miał o tym wiedzieć?

HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

Oby klub przekreślił.

Znowu to jego gadanie nie trzyma się kupy. Puścił parę frazesów a tak w ogóle to skoro myślał o opuszczeniu klubu od początku sezonu to dlaczego ogłosił to po meczu który skompromitował jego i drużynę? Dwa, skoro myśli o powrocie to jakie ma plany? W innym artykule mówi się o Interze Miami, Katarze i Arabii, życie pokazało że liczenie petrodolarów w Katarze to nie jest najlepsze przygotowanie do pracy trenera Barcy.

Naprawdę jestem zdziwiony, że pismacy nie drążą dwóch najbardziej oczywistych – wydawałoby się – kwestii do drążenia:
1) po co Xavi przedłużał kontrakt, skoro właściwie zdecydował wcześniej, że go nie wypełni?
2) dlaczego doszedł do wniosku, że nie chce być „ciężarem dla klubu”, ale dopiero... od lipca, do którego będzie się męczył dla dobra tegoż klubu?

Ta konferencja to jest w skrócie jeden wielki „foch” i „wylewanie żali”, zwłaszcza na pismaków, ale i na okrucieństwo świata. Obawiam się, że Generał potrzebuje opieki psychologicznej, bez cienia ironii czy sarkazmu. Może tym trwaniem na stanowisku zaszkodzić nawet bardziej sobie niż Barcelonie.

Ludzie też nie rozumieją chyba, jak ogromnym przeskokiem jest przejście z Kataru do Barcelony. Xavi niestety się pospieszył, ale klub był w potrzebie, to jak miał się nie zgodzić? Przechodząc do mniejszego klubu, praktycznie zacznie swoją karierę trenerską od nowa, w taki sposób, w jaki powinno się to odbyć. Będzie miał szansę udowodnić, że jest dobrym trenerem i być może zaowocuje to w przyszłości ponownym objęciem Barcelony nie ze względu na powiązania, ale umiejętności. Być może ten komentarz będzie się nadawał do śmietnika, ale tego nie wiemy.

Ale ja przekreślam :V

Skończ, wstydu oszczędź.
konto usunięte

Czawi hipokryto co ty pieprzysz?Nawet za 10 lat ty nie nadasz się do Barcy ,bo cienki z ciebie trener bez jakiegokolwiek potencjału.

Charakterologicznie Xavi nie pasuje na dowódcę, na osobę która przewodzi stadem. Piłkarz genialny, ale on byl elementem w całej ukladance. Brak mu wiary we własne zdanie przede wszystkim