Xavi Hernández powiedział na konferencji prasowej, że opuszcza Salamankę zadowolony, ponieważ uważa, że zespół wykonał krok naprzód i grał dobrze, szczególnie w drugiej połowie. Poniżej pełny zapis konferencji prasowej trenera.
(Dziennikarze nie mieli mikrofonów i nie było słychać pytań)
Xavi: Były momenty, w których graliśmy bardzo dobrze, a były też takie, w których powinniśmy grać dużo lepiej. Nie robimy tego, co należy. Kiedy powiedziałem, że jesteśmy w budowie, chodzi właśnie o to: o grę, generowanie okazji, rozumienie, czego wymaga każda sytuacja... Czasami jest trudno i ja to rozumiem, bo też grałem, trenowałem i brakuje właśnie tego. Bardzo młodzi piłkarze... Ale dziś nabraliśmy pewności siebie i morale. Uważam, że rozegraliśmy bardzo dobrą drugą połowę, a momentami dominowaliśmy też w pierwszej połowie, ale jest trudno. Musimy pogratulować Unionistas, bo wykonali świetną robotę. Cierpieliśmy w pierwszej połowie. Bramka na 1:0 go golazo. W wielu momentach nie wyglądali na zespół z niższej ligi.
- Powiedziałem zawodnikom, że w takich meczach, gdzie rywal broni się nisko, trzeba strzelać i mamy do tego zawodników: Frenkie, Pedri, Gündoğan, Uri... Musimy lepiej grać, ale rozegraliśmy dziś dobry mecz. Gol Koundé wynikał właśnie z tego, że się odważył. Musimy grać bardziej "uwolnieni". Uważam, że dziś wykonaliśmy krok naprzód. Oczywiście, że byliśmy zdecydowanymi faworytami, ale jest to trudne.
- Problem nie leży w ochocie do gry. Chodzi np. o przegrane pojedynki. Dzisiejszy mecz był trudny, skomplikowany teren... murawa nie była w najlepszych warunkach. To znów nasze błędy. Trzeba je skorygować, a wygrywając, łatwiej się to robi.
- Bardzo się cieszę z Balde. Powiedziałem mu, że ma wszelkie warunki do tego, aby odważyć się do robienia wielu rzeczy. Jak nie da się skrzydłem, to musi ruszyć środkiem, przecież jest nie do zatrzymania. Ma takie warunki, że musi z nich korzystać. Dziś to zrobił, ale... spadła na niego pierwsza fala krytyki, chłopak ma 20 lat... jest w dołku, cóż... Musi się odbić od tej sytuacji. Nie zawsze się gra na 10, 9, 8... Czasami jest spadek formy i nic się nie dzieje, bo to jest sport, to jest futbol, to też życie... nie zawsze jesteś doskonały.
- Co oznaczają wejścia Gündoğana, Pedriego i Lewandowskiego? Wpuściłem też Cubarsiego, prawda? W przerwie. Wpuściłem ich, bo remisowaliśmy. Korona nam z głowy nie spadnie. Musieliśmy wygrać ten mecz, to Puchar Króla, to tytuł. My chcemy dojść do finału i wygrać. Oni pokonali tu Villarreal, Sporting Gijón. Unionistas wyglądali na wielki zespół. Teraz wszystko jest wyrównane, wszyscy bardzo dobrze pracują, bez względu na poziom rozgrywkowy. Musimy to wszystko zrozumieć. My, zawodowcy w futbolu, to rozumiemy. Wiemy, że ich trener Dani dobrze pracuje, przygotowuje wysoki pressing, niski blok obronny... To się trenuje. To jest sport. Bardzo trudno już będzie o goleady, które widzieliśmy dawniej. Futbol jest bardzo wyrównany, to moje odczucie.
- Vitor Roque? Czuje się dobrze, ale miał pewne dolegliwości i dlatego nie grał w Superpucharze. To nie była kontuzja, ale dlatego grał mniej. Ale będzie wprowadzany. Zaliczył bardzo dobre wejście. Wygladał dobrze, mimo że nie była to jego naturalna pozycja. Jestem przekonany, że na nam wiele.
- Powtarzanie błędów? Popełniamy błędy dotyczące koncentracji... w tym przypadku był to przegrany pojedynek w środku pola, zabrakło tu agresji. Odrobiliśmy straty w meczu, mimo że trudno się ułożył. Mogli prowadzić 2:0. Pokonali wcześniej dwa duże kluby, czyli Sporting i Villarreal.
- Czy jestem zmartwiony? Nie, wręcz przeciwnie. Wyjeżdżam stąd z bardzo dobrymi odczuciami, bo uważam, że poprawiliśmy się w grze. To logiczne, że wiele rzeczy trzeba poprawić, ale wyjeżdżam z bardzo dobrymi odczuciami. Nawet przegrywając 0:1, miałem poczucie, że mamy mecz pod kontrolą, bo dominowaliśmy, stosowaliśmy pressing po stracie... graliśmy dobrze, a w drugiej połowie bardzo dobrze.
- Mieliśmy takiego rywala, bo zasłużył on sobie na to, pokonując wcześniejszych rywali. Znów pokazali, że są bardzo dobrym zespołem. Naprawdę skomplikowali nam życie. W przyszłości postaramy się wygrać i to przekonująco, bo to Barca. I dlatego jest tak trudno.
- Trudno się gra przeciwko rywalowi, który broni w dziesiątkę i robi to w dodatku bardzo dobrze. Kiedy Frenkie ruszał, João Felix musiał wychodzić mu do podania, potem wstawiłem dwóch interiorów, Gundo i Pedriego, aby posyłać takie filtrujące podania. Uważam, że graliśmy bardzo dobrze, lepiej w drugiej połowie, co logiczne, bo rywale byli już zmęczeni. Jestem zadowolony, bo widać było rzeczy, nad którymi pracowaliśmy.
Komentarze (67)
"Nawet przegrywając 0:1, miałem poczucie, że mamy mecz pod kontrolą, bo dominowaliśmy, stosowaliśmy pressing po stracie... graliśmy dobrze, a w drugiej połowie bardzo dobrze (...) Uważam, że graliśmy bardzo dobrze, lepiej w drugiej połowie, co logiczne, bo rywale byli już zmęczeni."
Seryjnie uwazam, ze nie mamy z taka gra szans przejscie slabej Napoli
Byłem za nim całym sercem, w każdym meczu wierzę, że 'to ten mecz', że musi nastąpić jakieś przełamanie, że to wszystko odpali. Po każdym kolejnym meczu czytam jego wypowiedzi i nie mogę uwierzyć, że tak inteligentny gość jak Xavi mówi takie głupoty. Gra wygląda fatalnie, wolno, przewidywalnie, bez żadnej sensownej wymiany pozycji. Dobrze jest wrzucić piłkę, ale nie co akcję, nie na przysłowiową 'pałę'.
Druga sprawa to mentalność zawodników. Zero chęci do walki, serio zadziorności na twarzy, zero charakteru czy emocji. Trener to jedno, zawodnicy to drugie. W tym sezonie nie gra nic. Ani taktyka (której właściwie nie ma, bo klepanie w kółko bez żadnego tempa nie można nazwać taktyką), ani mental. Pierwszy raz od wielu lat przed meczem zastanawiam się czy siadać przed telewizor. I zawszę i tak to robię, bo wierzę. Bo kocham Barcelonę. Czekam cierpliwie, aż ten klub wróci na swoje miejsce. Aż zawodnicy zrozumieją gdzie grają i pokażą wreszcie to co mówią : że ten klub to ich wielkie marzenie i że kochają tu grać. Bo tej miłości nie widać na boisku. A od tego się powinno wszystko zaczynać. Od Pasji. Oby nie było za późno.
Co by się nie działo, co by trener nie powiedział i tak jest do zwolnienia. Nawet jak wygra tryplet, to po roku już coś "kibicom" nie będzie pasować.
Fakty są takie, że 2/3 grajków Barcelony w normalnej sytuacji siedziałoby na ławce a tu oczekuje się cudów. Narzekanie na przegraną za Realem, tylko że oni mają dwie wyjściowe jedenastki w składzie, z graczy którzy już udowadniali swój poziom na arenie międzynarodowej.
Przydałoby się trochę pokory i cierpliwości
Edit: jeszcze turbo irytujące jest to pudrowanie braku jakichkolwiek automatyzmów i fatalnej pracy trenera tym że przecież gra w 2 połowie wyglądała dobrze. No fajnie, wpuścił se Pedriego Gundo i Lewego na zmęczonych 3-ligowcow którzy jeszcze później gonili wynik. Ale stwarzaliśmy zagrożenie więc każdy uśmiechnięty i zadowolony bo przecież gra wyglądała wyśmienicie...
Już pomijam fakt że nawet jak oni się otworzyli to nasi zawodnicy mieli problem żeby stworzyć sobie 100% sytuację podczas gdy było tyle wolnego miejsca, co jeszcze bardziej pokazuje jak tam nic nie jest wyćwiczone
Let him cook!
No błagam graliśmy z trzecioligowcem, wysoka wygrana powinna być obowiązkiem..