Abde Ezzalzouli odszedł z Barcelony, licząc, że w Betisie będzie mógł regularnie występować w podstawowym składzie. Wątpliwości co do takiej decyzji skrzydłowego wyraził wówczas Xavi i jak się okazało, jego proroctwo się spełniło.
Podczas letniego tournée Abde pokazał się z całkiem niezłej strony w ekipie Blaugrany i wydawało się, że może zostać w klubie. Ostatecznie jednak Xavi w pierwszych trzech kolejkach ligowych posłał go na murawę tylko na 67 minut. Abde dwukrotnie wchodził z ławki, a w trzecim spotkaniu w ogóle nie pojawił się na boisku. Marokańczyk postanowił więc odejść, a Betis zgodził się zapłacić 7,5 miliona za 50% praw do zawodnika.
Xavi wyraził swoje wątpliwości co do tej decyzji poprzez swego rodzaju przepowiednię, która jak na razie się sprawdza: „Abde zawsze szukał gry od pierwszej minuty, ale nie wiem, czy osiągnie to w Betisie”. Po zmianie barw klubowych skrzydłowy z 24 rozegranych meczów w Betisie aż 14 razy pojawiał się na boisku z ławki. W LaLidze znalazł się w wyjściowym składzie jedynie w 3 z 16 spotkań. Występował głównie w Lidze Europy, gdzie pięć razy był podstawowym graczem, ale jego ekipa odpadła z rozgrywek. Dwa razy był w pierwszej jedenastce we wczesnych rundach Pucharu Króla, gdy Betis mierzył się z Hernan Cortes i Villanovense. Abde strzelił w tych spotkaniach trzy gole. Po jednym trafieniu dołożył w Lidze Europy i w LaLidze. Nie ma na koncie żadnej asysty.
Teraz Abde ma udać się na Puchar Narodów Afryki, ale w reprezentacji Maroka też nie jest mu łatwo się przebić. Do tej pory rozegrał tylko trzy mecze w podstawowym składzie.
Komentarze (11)
Przepowiednia by była, jakby powiedział, że będzie tak czy będzie tak. A nie "nie wiem" ;)