Sergi Samper, były zawodnik FC Barcelony i Vissel Kobe, podpisał tego lata kontrakt z FC Andorą. W rozmowie z hiszpańskim dziennikiem Sport 28-latek wypowiedział się na temat swojej przygody w Barcelonie, przenosin do Japonii, młodych piłkarzy Barcelony, a także obecnej sytuacji w Andorze.
Gra w Barcelonie i odrzucenie oferty Arsenalu: Jeśli spotkałeś się z Wengerem, normalną rzeczą było odejście, ale było jasne, że chcę zostać. Wszyscy młodzi zawodnicy chcą odnieść sukces w Barcelonie. Mogłem spełnić swoje marzenie o grze w pierwszej drużynie.
Bojan Krkić: Znam go bardzo dobrze i wykona spektakularną pracę. […] Chciałbym mieć taką postać, która udzieliłaby mi rady, ponieważ prawdą jest, że wszystko przychodzi od razu. Jesteś bardzo młody, debiutujesz w pierwszej drużynie i czasami łatwo popełnić błąd.
Młodzież Barcelony: Są bardzo młodzi, grają z dużą osobowością i pokazują to dzień po dniu. Naprawdę bardzo ich podziwiam. […] Nie powinni tracić pewności siebie, ponieważ kiedy zaczną wkradać się wątpliwości i krytyka, powinni iść własną drogą. Barcelony porusza wiele rzeczy i pojawią się różne chwile.
Gra dla Andory: To było dla mnie najlepsze miejsce, blisko rodziny i bardzo ekscytujące. Gerard Piqué był w klubie, a do tego styl Edera Sarabii bardzo mi się pasował. Wszystko było idealne i myślę, że to był świetny wybór. […] Szybko stwierdziłem, że chcę zostać. Chciałbym rozwijać się razem z klubem. […] Nie sądziłem, że będę czuł się teraz tak dobrze.
Sytuacja w lidze: Jestem pozytywnie nastawiony. To prawda, że trudno nam zdobywać punkty, zwłaszcza na wyjeździe. Odczucia są lepsze, choć prawdą jest, że chcemy poprawić wyniki i pracujemy nad tym.
Przygoda w Japonii: Byłem naprawdę bardzo szczęśliwy w Japonii, otrzymałem wiele uczuć od wielu ludzi. Przyjęli mnie spektakularnie, zrobili mi prezentację w Tokio, kiedy naszym miastem było Kobe. Było dużo prasy i wiele osób przyszło na mecze. Pożegnanie również było spektakularne. Zabiorę to ze sobą na zawsze. […] To prawda, że jesteś daleko od domu, do tego doszła pandemia i cóż, nie mogłem zobaczyć mojej rodziny. Pod tym względem było to kilka trudnych lat.
Rola Iniesty w grze dla Vissel Kobe: Wiedział, że miałem poważną kontuzję i powiedział mi, że znów będę cieszył się piłką nożną, że znów będziemy razem grać i że propozycja piłkarska jest bardzo dobra. Był pierwszym, który do mnie zadzwonił, aby przekonać mnie do odejścia i ostatecznie dwa dni później leciałem do Japonii.
Komentarze (2)