Fermín López: Przez jakiś czas korzystałem z pomocy psychologa

Krystian Cichocki

10 października 2023, 10:30

Mundo Deportivo

10 komentarzy

Fot. Getty Images

Fermín López jest jednym z objawień tego sezonu w Barcelonie, a jego gol przeciwko Realowi Madryt w presezonie otworzył mu drzwi do gry w pierwszym składzie Blaugrany. 20-latek udzielił wywiadu dla Mundo Deportivo, w którym wypowiadał się między innymi na temat swojej gry w klubie z Katalonii.

[Mundo Deportivo] O co Xavi, który był światowej klasy pomocnikiem, prosi Fermína?

[Fermín López] Przede wszystkim prosi nas, abyśmy nie tracili piłek, grali między liniami, cały czas patrzyli, gdzie są przeciwnicy, szukali przestrzeni. A osobiście prosi mnie, abym strzelał spoza karnego, co jest jedną z moich zalet, i grał swój futbol, to wszystko.

Musisz być szczęśliwy, że zwraca na ciebie uwagę, na przykład przy golu przeciwko Madrytowi w presezonie w Dallas. Jak się czułeś, kiedy strzeliłeś gola przeciwko Realowi?

Prawda jest taka, że była to mieszanka emocji, ponieważ wszedłem tam, czego się nie spodziewałem, a potem padł gol. Jestem bardzo szczęśliwy ze względu na siebie i moją rodzinę, że tak się stało.

Komu zadedykowałeś bramkę, która obiegła cały świat, mimo że był to mecz towarzyski?

Przede wszystkim mojej rodzinie, ponieważ przeszli przez to tak jak ja lub gorzej. Zawsze byli daleko ode mnie, w Huelvie, w El Campillo. Dziękuję im za to, że zawsze byli u mojego boku i ten gol jest dla nich.

Porozmawiajmy o twoich idolach. Musiałeś się na kimś wzorować, będąc młodzieżowcem i mają futbol we krwi od dziecka.

Od dziecka byłem Culé ze względu na mojego wujka Juana Antonio. Zawsze patrzyłem na Messiego, który jest najlepszy w historii, a także na Andrésa Iniestę.

Co najbardziej podziwiasz w Inieście?

Zdolność do pokonywania przeciwników kontrolą, zwodem, nie traci piłek, ostatnie podanie… Dla mnie jest najlepszy.

Jeśli chodzi o strzały na bramkę, biorąc pod uwagę, że styl Barcelony polega bardziej na podawaniu i utrzymywaniu się przy piłce, czy zauważyłeś jakichś zawodników?

Prawda jest taka, że nigdy nie zauważałem u nikogo umiejętności strzelania, ponieważ kiedy byłem mały, nie było to moją zaletą, nie miałem siły, aby uderzyć piłkę i nigdy nie miałem żadnego idola, jeśli chodzi o strzelanie.

Jak Fermín zmienił się w pomocnika z bardzo dobrym strzałem z daleka?

To było głównie w drugim roku gry w Juvenil, kiedy zmieniłem się nieco bardziej fizycznie, zwłaszcza w Linares, gdzie wiele się nauczyłem. To było w trakcie drugiego i trzeciego roku w Juvenil, a także w zeszłym roku, kiedy dokonałem tej fizycznej zmiany, która pomogła mi w strzelaniu.

Czy jakikolwiek trener miał na to wpływ i popchnął cię do strzelania więcej i lepiej?

Przede wszystkim Alberto González z Linares był jedną z osób, które pomogły mi najbardziej na tym etapie i które pomogły mi zrobić krok od młodości do tego, co jest teraz elitą. Zawsze mu to powtarzam i zawsze jestem wdzięczny jemu i jego sztabowi, ponieważ tam w LInares i z drużyną wiele się nauczyłem.

A teraz, pierwsza drużyna. Jakie jest twoje marzenie?

Moim marzeniem było po prostu zadebiutować, co widzę każdego dnia, trenować z najlepszymi. A teraz moim marzeniem byłoby pozostanie w pierwszej drużynie, w przyszłym roku mieć okazję tam być, to byłoby moje marzenie.

Zdefiniuj się jako piłkarza.

Uważam się za zręcznego gracza na małych przestrzeniach. To prawda, że nie jestem zbyt szybki na dłuższą metę, ale jestem szybki na krótkim dystansie, jestem zwinny w umyśle, mam ostatnie podanie, dobrze gram jeden na jednego, a także mam dobry strzał spoza pola karnego.

A teraz przejdźmy do u-21. Co pomyślałeś, kiedy zostałeś powołany?

Cóż, to było kolejne marzenie, ponieważ nigdy nie grałem w reprezentacji Hiszpanii na poziomie młodzieżowym, nigdy. A zostać powołanym po raz pierwszy to marzenie. Dowiedziałem się o powołaniu na Twitterze i Instagramie, a kiedy zobaczyłem swoje nazwisko, byłem szczęśliwy.

Mistrzostwa Świata w 2030 roku odbędą się w Hiszpanii, Maroku i Portugalii. Czy widzisz siebie grającego w nich?

Prawda jest taka, że przede mną jeszcze długa droga, praca, udowadnianie swojej wartości i marzeniem byłoby zagrać na mistrzostwach świata w moim kraju. Przede mną jeszcze długa droga i będę dalej pracował.

Odkąd jesteś w pierwszej drużynie, jaka jest najmilsza rzecz, jaką ci powiedziano?

Xavi i sztab bardzo mi pomogli od pierwszego dnia, zwłaszcza w grze. [Xavi] był jednym z najlepszych pomocników w historii i we wszystkich aspektach gry, kontroli, patrzenia w tył, we wszystkich tych rzeczach wiele się uczę od niego i jego sztabu.

Czy korzystasz z nagrań wideo, aby poprawić swoją grę?

Nie, żadnych indywidualnych filmów, ale od czasu do czasu rozmawiają ze mną o czymś. Dziękuję im za to, ponieważ zawsze starałem się uczyć.

Przejdźmy do czegoś bardziej osobistego: skąd wzięło się imię Fermín? Nie jest to zbyt popularne imię dla młodych chłopców.

Moje imię pochodzi w szczególności od mojego dziadka Fermína, którego nigdy nie znałem. Zmarł, gdy mój ojciec miał 15 lat, bardzo młodo, a mój ojciec, ze względu na uczucie, jakim darzył swojego ojca, nazwał mnie imieniem mojego dziadka. Jest to również imię mojego ojca.

Nie masz żadnych przodków z Nawarry, prawda?

Nie, wiele osób mnie o to pyta, ale nigdy nie byłem na Sanfermines i nie mam żadnych przodków z Nawarry. Zawsze pochodziłem z Huelvy, z El Campillo i nigdy nie miałem stamtąd żadnych korzeni.

Czy żartują sobie z twojego imienia, ponieważ nie jest ono zbyt popularne?

Na początku, w pierwszej drużynie, żartowali z Fermína Trujillo, tego z „La que se avecina”, postaci granej przez aktora Fernando Tejero. Zażartowali z jego imienia, ponieważ jest bardzo sławny i wszyscy oglądali ten serial.

Nigdy nie byłeś na Sanfermines, ale chciałbyś tam pojechać?

Prawda jest taka, że nie pojechałbym biegać, patrzyłbym z daleka, ale chciałbym. W końcu to dzień mojego świętego i chciałbym kiedyś pojechać i spróbować.

To wszystko jest teraz bardzo miłe, ale miałeś tutaj trudny czas, ponieważ grałeś bardzo mało. Opowiedz nam trochę o tym, jak przeżyłeś te złe czasy.

Jak możesz sobie wyobrazić, nie jest to łatwe. Przybyłem, gdy miałem 13 lat, wciąż byłem dzieckiem, z dala od rodziców, a w końcu trudno jest zaufać komuś takiemu jak ja na tym etapie, bardzo małemu. I cóż, w klubie zawsze byli ludzie, którzy mieli do mnie duże zaufanie, a ja kontynuowałem przechodzenie przez kolejne szczeble, aż nadarzyła się okazja.

A w tych chwilach zwątpienia, kto pomógł ci nie zdecydować się na odejście? Kto działał jako przeciwwaga, abyś został?

Głównie ja, ponieważ kiedy tu byłem i było to moje marzenie, nie widziałem niczego innego poza Barceloną. Również moja rodzina, zwłaszcza mój ojciec, z którym rozmawiałem więcej o piłce nożnej i ostatecznie to było to, co czułem w tamtym czasie i zawsze wierzyłem, że nie będzie mi lepiej niż tutaj, pomimo okoliczności.

Czy w pewnym momencie twoje morale były tak niskie, że myślałeś o rzuceniu tego?

Tak, prawda jest taka, że jako zawodnik Juvenil był taki czas przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy osiągnąłem swój limit, nie mogłem już tego znieść, byłem bardzo sfrustrowany, dużo płakałem, miałem zły czas. Starałem się to robić, gdy byłem sam, ale czasami ludzie też to widzieli. Byłem zdołowany, ale w końcu każdy przechodzi przez taki etap. Myślę, że to wzmocniło mnie psychicznie i pomogło mi lepiej sobie radzić, gdy tego rodzaju okoliczności znów mi się przytrafią.

Czy potrzebowałeś jakiejś pomocy psychologicznej, czy była ona oferowana przez klub, czy sam o nią poprosiłeś?

Tutaj, w La Masii klub już widział, że z moją głową nie dzieje się najlepiej i przez jakiś czas korzystałem z pomocy psychologa, która okazała się skuteczna. Stopniowo to kontrolowałem. Kiedyś byłem bardzo zły, bardzo sfrustrowany, a moja głowa stawała się bardzo gęsta, co było dla mnie złe, jeśli chodzi o naukę, ponieważ cały czas myślałem o tym samym. Prawda jest taka, że dzięki La Masii i moim rodzicom byłem w stanie lepiej sobie z tym radzić.

Który kolega z drużyny pomógł ci najbardziej, kto cię przytulił, pocieszył?

Prawda jest taka, że tutaj w La Masii zawsze czułem się kochany przez wszystkich. Ale moim najbliższym kręgiem zawsze był Gavi, zawsze byłem z nim, z Cristo też, z drużyny Juvenil, i prawda jest taka, że obaj zawsze starali się mi pomóc, upewnić się, że nie jestem zdołowany, a ten uścisk i ta rada pochodziły od nich i jestem wdzięczny, ponieważ zawsze byli przy mnie w najtrudniejszych chwilach.

Ulubiony posiłek.

Soczewica mojej babci. Robi ją z warzywami, a czasem z ryżem.

Ulubiony napój.

Woda.

Ulubiony zespół muzyczny lub piosenkarz.

Słucham reggaetonu i flamenco. Z reggaetonu lubię White Towers, a z flamenco RVFV i Lorenę Santos.

Ulubiony film.

Nie jestem wielkim kinomanem, ale lubię Campeones.

Ulubiony serial.

Dom z papieru.

Ulubiona gra wideo.

FIFA.

Miejsce, w którym można się zgubić.

El Campillo. Nie bywam tam często, ale lubię to miejsce.

Miejsce, które chciałbyś odwiedzić.

Ameryka Południowa. Chciałbym zobaczyć Argentynę, ponieważ nigdy tam nie byłem.

Tatuaże?

Nie, nie widzę siebie z tatuażami, ani teraz, ani nigdy. Jestem prosty. Lubię je oglądać i są ludzie, którzy dobrze z nimi wyglądają, ale ja siebie nie widzę.

Wiadomość dla klubów kibica Barcelony w rejonie Huelvy?

Znam wielu z nich. Chcę im podziękować i przesłać pozdrowienia, ponieważ wiem, że śledzą mnie i wspierają. Dziękuję bardzo za sympatię i do zobaczenia wkrótce.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Psychologicznie Comanowi w Bayernie pomógla lufa na twarz od lewandowskiego . Po bójce od razu jakby inny piłkarz , nawet przez pare meczy podawał lewemu :)

Z wywiadu wyłania się obraz spokojnego, normalnego chłopaka i przede wszystkim pokornego. A za ulubiony serial ma u mnie dodatkowo ogromny + ;)

Jeśli będzie dostawał szanse to po sezonie będziemy mądrzejsi. Dzisiaj to jeden wielki znak zapytania.

"Przede wszystkim prosi nas, abyśmy nie tracili piłek" Czyli juz wiadomo czemu sie boja zagrac do przodu bo o wiele latwiej stracic tak pilke niz podac do najblizszego i nabijac podania.

W dzisiejszym futbolu każdy piłkarz na tym poziomie powinien na co dzień współpracować z psychologiem.

Kolejny młody po Pedrim i Gavim, a do tego rezerwowy mówi, że Xavi ich rozwija. Czyli moja teoria o tym, że on faktycznie ich rozwija, tylko nie ułatwia gry (mała ilość schematów) ku temu rozwojowi, staje się coraz bardziej prawdziwa. Rozwój jak pisałem, jest, ale powolny, bo brakuje nam schematycznej gry. Co przez to mam na myśli, np. Przegląd przestrzenii, piłkarz chce to wykorzystać, to gra schematycznie, gra np. Dwójkowo z 9, na ścianę, albo wykonują schemat z 3 wybiegającym gdzie jest podanie, zwrotne do kolegi lub podającego i wypuszczenie wybiegającego. U nas jest często ruch za linię, ale mało nie tylko łamania planu na mecz, ale też samej gry schematycznej.

"Odkąd jesteś w pierwszej drużynie, jaka jest najmilsza rzecz, jaką ci powiedziano?

Xavi i sztab bardzo mi pomogli od pierwszego dnia, zwłaszcza w grze. [Xavi] był jednym z najlepszych pomocników w historii i we wszystkich aspektach gry, kontroli, patrzenia w tył, we wszystkich tych rzeczach wiele się uczę od niego i jego sztabu."
@JarekS