Urazy kluczowych zawodników odbiły się na grze Barcelony, ale nie wpłynęło to znacząco na wyniki. Pomimo bardzo słabej gry udało się nawet wywieść komplet punktów z Porto. W lidze Real Madryt prowadzony przez fenomenalnego Bellinghama się jednak nie zatrzymywał, utrzymując przewagę nad ekipą Xaviego. W związku z tym strata punktów w meczu z Granadą nie wchodziła w grę. W wyjściowej jedenastce zabrakło oczywiście kontuzjowanych Pedriego, Raphinhi, De Jonga oraz Lewandowskiego. Na ławce rezerwowych zasiedli także Ronald Araujo i Oriol Romeu. Przy takich ograniczeniach nie było żadnych niespodzianek w wyjściowej jedenastce. Na bokach linii obrony opartej o duet Christensen – Koundé wystąpili Balde oraz Cancelo. Przed nimi zagrali Gavi i Gündoğan, a za napastnikami miał operować Fermin López. Ofensywny tercet utworzyli oczywiście Felix, Ferran i Lamine Yamal, a w obliczu braku zdrowych napastników w kadrze, na ławce zasiedli Pau Victor z Barcelony B oraz Marc Guiu, który w tygodniu rywalizował w młodzieżowej Lidze Mistrzów.
Granada nie mogła lepiej rozpocząć meczu. Już w pierwszej akcji i minucie spotkania Gavi stracił piłkę w łatwy sposób, a kontratak gospodarzy wykończył Bryan. Można było oczekiwać lepszej interwencji Ter Stegena, który sięgnął co prawda pikę, ale ta i tak wylądowała w siatce. Barcelona wydawała się rozdrażniona takim początkiem. W piątej minucie piłkę w polu karnym opanował Ferran Torres, ale nie zdołał oddać strzału w gąszczu obrońców. W 16. minucie piłka dość przypadkowo trafiła do Felixa, jednak Portugalczyk trafił wprost w bramkarza. Pięć minut później dobry strzał oddał Gavi, ale Ferreira obronił. Niecelnie z dystansu uderzył z kolei Felix. Czas uciekał, a Granada wciąż prowadziła. Jak się okazało – wcale nie był to koniec złych wiadomości w pierwszej połowie. W 29. minucie znów gospodarze przeprowadzili kontratak i znów bohaterem był Bryan. Z łatwością ograł Koundé balansem ciała i pięknym strzałem pokonał Ter Stegena po raz drugi.
W 35. minucie okazję miał Felix, ale znów dobrze spisał się Ferreira. Bramkarz Granady nie miał też problemu ze złapaniem piłki po strzale Fermina. Tymczasem chwilę grozy mieliśmy po tym, jak Koundé zderzył się z Gavim, upadł na murawę i chwycił się za kolano. Francuz wrócił do gry, ale po kilku minutach usiadł na murawie i było jasne, że potrzebna będzie zmiana. W jego miejsce pojawił się Ronald Araujo. Barcelona jeszcze zaatakowała. W doliczonym czasie gry Felix upadając zagrał piłkę w kierunku bramki, a pierwszy do niej dopadł Lamine Yamal i wpakował ją do pustej bramki. Był to pierwszy gol 16-latka dla Barcelony. Do przerwy wynik już się nie zmienił i to Granda wciąż była bliżej zdobycia trzech punktów.
W drugiej połowie dobrą okazję miał Ferran Torres, ale nie opanował dobrze piłki i w efekcie z akcji nic nie było. W 55. minucie strzał oddał Fermin, jednak wprost w bramkarza. Granada była blisko gola po uderzeniu Boye, na szczęście piłka minęła słupek. Czas leciał bardzo szybko, a w grze Barcelony niewiele było pozytywów. W 69. minucie Ferran skierował piłkę w kierunku bramki po zgraniu Araujo, ale bramkarz Granady znów był na posterunku. Gospodarze bronili się duża liczbą zawodników w obrębie własnego pola karnego, co bardzo utrudniało grę Barcelonie. Blisko gola byli jednak kolejno Gündoğan i Araujo, jednak strzał Niemca obronił Ferreira, natomiast Urugwajczyk minimalnie chybił.
W 86. minucie Barcelona doprowadziła do wyrównania za sprawą Sergiego Roberto. Długo musieliśmy jednak czekać na potwierdzenie trafienia, ponieważ VAR analizował starcia Vallejo i Callejona z Felixem. Na szczęście sędzia nie zmienił decyzji i mieliśmy remis. Chwilę później to Granada była blisko gola, ale Bryan trafił w słupek. W doliczonym czasie gry Felix wpakował piłkę do siatki, jednak sędzia szybko zasygnalizował pozycję spaloną. Uznał bowiem, że Ferran absorbował uwagę obrońców, znajdując się najbliżej bramkarza Granady. Barcelona szybko się otrząsnęła i z dystansu uderzył Oriol Romeu – niestety niecelnie. Ostatecznie remis utrzymał się do końca. W lidze ekipa Xaviego traci już trzy punkty do Realu i jeden do Girony, a tylko dwa mniej ma czwarte Atlético, które musi jeszcze rozegrać zaległe spotkanie z Sevillą.
Granada: Ferreira, Sánchez (min. 84, Vallejo), Miguel Rubio, Miquel, Neva, Álvaro Fernández (min. 59, Torrente), Gumbau, Villar (min. 59, Petrović), Bryan, Uzuni (min. 58, Puertas), Boye (min. 74, Callejon).
Barcelona: Ter Stegen, Cancelo, Koundé (min. 44, Ronald Araujo), Christensen, Balde, Gavi, Gündoğan, Fermin (min. 61, Sergi Roberto), Lamine Yamal (min. 76, Oriol Romeu), João Felix, Ferran Torres.
Komentarze (529)