Coliseum Alfonso Pérez de Getafe – tak do niedawna nazywał się stadion Getafe. Jednak po wypowiedziach byłego zawodnika Betisu, FC Barcelony i Realu Madryt, klub oraz miasto podjęli decyzję o usunięciu jego nazwiska z nazwy stadionu. Co takiego skłoniło do zmiany nazwy obiektu, na którym grają podopieczni José Bordalasa?
Alfonso Pérez Munoz urodził się w Getafe i wychowywał się w tamtejszej szkółce piłkarskiej. Udało mu się zrobić całkiem przyzwoitą karierę, reprezentując barwy Realu Betis, Realu Madryt, FC Barcelony, i zapewne dzięki temu stadion w jego rodzinnym miasteczku został nazwany jego imieniem. Jednak w ostatnich dniach nazwa tego obiektu została zmieniona, a nazwisko byłego zawodnika usunięte. I chociaż media donoszą, że o zmianie nazwy mówiło się już od dłuższego czasu, to trudno oprzeć się wrażeniu, że cała sprawa może mieć coś wspólnego z ostatnimi wypowiedziami Alfonso, których udzielił w wywiadzie dla El Mundo. Mówił w nim między innymi o kwestii podejścia do reprezentacji niektórych zawodników i zawodniczek z Katalonii: „W przypadku Guardioli, podobnie jak innych osób, czy też dziewcząt, zobowiązałbym je do pocałowania hiszpańskiej flagi, aby mieć pewność, że bronią koszulki swojego kraju z honorem i uczciwością. To najpierw, a potem możesz protestować, w związku z czymkolwiek chcesz. Myślę, że to dobrze, że walczą o to co dla nich ważne, ale reprezentacja jest najważniejsza”.
Jednak według mediów, to wypowiedź na temat równych zarobków w kobiecym futbolu miała zdecydować od zmianie nazwy stadionu: „Uważam, że to bardzo dobrze, że kobiety mają swoją przestrzeń i swoje prawa, tak jak to widzimy od wielu lat, jednak uważam, że kobiecej i męskiej piłki nożnej w ogóle nie można porównywać, bo wszystko zależy od osiąganych dochodów i wpływu mediów. I nie ma tam żadnego porównania. Z pewnością inni sportowcy chcieliby zarabiać tak jak piłkarze reprezentacji narodowej, a nie mogą. Chciałbym dostawać pieniądze Cristiano Ronaldo, ale nie jestem aż tak dobry. Jest tak, jak jest. Każdy musi wiedzieć, gdzie się znajduje. Nie mogą narzekać. Kobieca piłka nożna ewoluowała, ale one muszą twardo stąpać po ziemi i wiedzieć, że nie można ich w żadnym sensie zrównywać z piłkarzami”. Zaraz po tym jak ukazał się ten wywiad włodarze klubu oraz miasta zmienili nazwę boiska na „Coliseum”. Jednak mówi się o tym, że niebawem zostanie dodana nazwa sponsora komercyjnego i to dlatego usunięto nazwisko Alfonso. Możliwe, że wywiad tylko przyśpieszył ten proces, ale trudno nie dostrzegać w tej całej sytuacji pewnej koincydencji zdarzeń. Sam zainteresowany broni się przed oskarżeniami o szowinizm i zdążył już odnieść się do kwestii zmiany nazwy w swoich mediach społecznościowych: „Mam nadzieję, że jakaś międzynarodowa korporacja zapłaci za umieszczenie jej w nazwie stadionu. Byłbym zachwycony gdyby to był powód tej zmiany, a nie jakiekolwiek inne motywy”.
Komentarze (16)
Ktos podawal dane ze na MS kobiety maja udzial w 60% zyskow gdy mezczyzni ledwo 30 jak nie mniej.
Nie mogą im placic ponad stan, ponad to ile organizacje ugrywaja na nich pieniedzy.