Gavi udzielił wywiadu dla dziennika La Vanguardia przed spotkaniem Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto na Estádio do Dragão. Wychowanek Barçy wypowiedział się m.in. o swoich początkach w Barcelonie, obecnych występach, swoich uczuciach do klubu i niepewnej sytuacji Frenkiego de Jonga latem 2022 roku.
La Vanguardia: Ponad 100 meczów dla Barçy i niewiele wywiadów, nie lubisz ich?
Gavi: To dlatego, że jestem nieśmiały, a poza tym lubię bardziej skupiać się na futbolu, ale poprawiam się w tym aspekcie, wiem, że muszę to robić.
Czy jesteś świadomy fenomenu fanów wokół Gaviego?
Trochę tak, zauważam to na ulicy i przez Instagram, ale staram się od tego wszystkiego izolować.
Co najbardziej lubisz o sobie słyszeć?
Że jestem nieśmiałym facetem, ale dobrym człowiekiem dla wszystkich. Właśnie tak chcę być doceniany.
Strzelasz gola i całujesz herb, skąd bierze się u ciebie bycie takim culé, mimo że urodziłeś się w wiosce w Sewilli?
Wynika to z oglądania najlepszej drużyny w historii, Barçy z Xavim, Iniestą i spółką. Od tamtej pory jestem fanem Barçy i zawsze nim będę.
Dołączyłeś do Barçy bardzo młodo, w wieku 11 lat. Czy obawiałeś się tej przeprowadzki?
Tak, bardzo. Pamiętam, że dwa miesiące wcześniej powiedziałem rodzicom, że nie chcę tam iść, że boję się tego, co tam będzie. Dziś dziękuję rodzicom, to oni jako pierwsi dali mi jasno do zrozumienia, że muszą mnie tu przywieźć.
Czego się bałeś?
Wszystkiego, La Masii... Byłem bardzo młody i nie chciałam opuszczać swojej wioski, rozstawać się z przyjaciółmi. To była całkowita zmiana życia.
Okazało się, że La Masia stała się twoim domem...
Tak, spędziłem tu całe dzieciństwo, prawie tak długo, jak byłem tego świadomy, to dla mnie wszystko.
Pierwsze sześć miesięcy było trudne z powodu sankcji FIFA przeciwko Barçy. Gavi w wieku 11 lat bez możliwości gry... Trudno to sobie wyobrazić. Lew w klatce.
Nie mogłem wytrzymać bez gry, dla mnie to jak oddychanie. Więc rozwiązałem to najlepiej jak potrafiłem. Postanowiłem dołączyć do ligi halowej piłki nożnej w szkole, w której się uczyłem.
Co za szczęście dla ich drużyny. Musieli wygrywać wszystko...
W każdym meczu strzelałem cztery lub pięć goli. Wygraliśmy wszystko, z wyjątkiem meczu, w którym graliśmy o ligę.
Co się stało?
Tego dnia zagrałem swój pierwszy mecz dla Barçy. Nie mogłem pojechać. Moi koledzy ze szkoły wciąż mi to wypominają.
Przez pierwszy rok mieszkałeś w Barcelonie z rodzicami...
Tak, na ulicy Balmes, ale po roku powiedziałem im, że powinni spokojnie wyjechać. Chciałem mieszkać w La Masii.
Których piłkarzy ubóstwiałeś w tamtym czasie?
Przede wszystkim Iniestę, ale także Isco i Verrattiego.
Tych bardziej technicznych. Ty jesteś obunożny... nauczyłeś się tego, czy przychodzi ci to naturalnie?
Kiedy byłem dzieckiem, przyszło mi to naturalnie. Zawsze mówię, że w polu karnym lepiej strzelam lewą nogą, przychodzi mi to naturalnie.
Postawmy sprawę jasno: jesteś interiorem.
Zawsze nim byłem, lewy interior.
Teraz grasz tam więcej.
Xavi już wie, gdzie czuję się bardziej komfortowo, ale zawsze bardzo mi ufa i w każdym meczu decyduje, gdzie gram, a ja staram się robić to dobrze dla trenera. Staram się dawać z siebie wszystko.
Jesteś obunożny, jesteś dobry w pojedynkach, także głową... Czy jest jakiś aspekt, w którym widzisz miejsce na poprawę?
W porównaniu do zeszłego sezonu poprawiłem swój timing, a także umiejętność dojścia do piłki bez faulowania.
Czy to praca osobista czy Xaviego?
Xavi stara się mnie poprawić, dużo ze mną rozmawia.
Nie boisz się, że zrobisz sobie krzywdę przy tych zagraniach?
Czasami oglądam powtórkę meczu, patrzę na pewną akcję i myślę: "Cholera, jak mogłem to zrobić?". Ale moja mama cierpi bardziej niż ja, zawsze mówi mi, żebym nie wdawał się w bójki i naprawdę się boi. Ale w końcu to piłka nożna.
Czy uważasz się za twardego piłkarza?
Uważam się za wojownika do końca i nigdy tego nie stracę.
W zeszłym sezonie w Madrycie odbyła się kampania, w której zostałeś uznany za zbyt twardego zawodnika. Czy to do ciebie dotarło? Czy ci to przeszkadzało?
Zdawałem sobie z tego sprawę, ale byłem spokojny. Xavi mi pomógł i nie przejmowałem się tym, co mówili niektórzy ludzie.
Bezdyskusyjne jest to, że bardzo źle znosisz porażki...
Cóż, i tak poprawiłem się w porównaniu do gry w młodszych sekcjach... Każdy trener mógłby ci to powiedzieć...
Ale co robiłeś? Nieumiejętność przegrywania nie jest taka zła...
Powiedzmy, że źle to znosiłem i moi koledzy z drużyny płacili za to na treningach. Traciłem głowę, byłem zły w przegrywaniu.
Co byłbyś w stanie zrobić dla Barçy?
Wszystko, zrobiłbym wszystko, cokolwiek.
Latem, po tak wielu transferach, Gavi zniknął z wyjściowej jedenastki... Teraz nikt by go z niej nie usunął.
Mam w sobie dużo pewności siebie, to się dla mnie liczy. A Xavi nalega na rozmowę, na ulepszanie mnie i jestem mu za to wdzięczny. Trener był jednym z najlepszych zawodników w historii na mojej pozycji.
Masz 19 lat, a już jesteś punktem odniesienia dla wchodzących graczy, takich jak Lamine Yamal...
Nie wyobrażałem sobie tego, kiedy byłem mały, ale tak. Staram się ich uspokajać i zachęcać. Miałem Busiego, Jordiego [Albę]... Wiem, że to bardzo ważne, by czuć takie wsparcie.
Którego zawodnika z obecnego składu szczególnie podziwiasz za profesjonalizm?
[bez zastanowienia] Frenkiego, Frenkiego.
Czy jego nieobecność jest zauważalna?
Cholera, dość mocno, podobnie jak Pedriego.
De Jong był na sprzedaż latem 2022 roku...
Tak, byłem wtedy obs*any, nie chciałem, żeby odchodził i powiedziałem mu to. Na szczęście nie odszedł i nadal jest z nami.
Cieszycie się grą? To dla was ważne...
Szczególnie w tym sezonie cieszę się grą o wiele bardziej. Robimy różne rzeczy lepiej.
Z Joãos od razu pojawiła się chemia...
Obaj są bardzo dobrzy i szybko się zaadaptowali. João Félix jest na moim skrzydle i mogę z nim częściej rozgrywać, ale szukam ich obu. Bez nich nie bylibyśmy w stanie wygrać żadnego meczu w tym sezonie.
Jak postrzegasz Real Madryt, czy jest silniejszy?
Mają kilku ważnych nieobecnych, ale zawsze są zwycięskim klubem.
W zeszłym sezonie wygraliście LaLigę, a w tym oczekuje się od was dobrego występu w Lidze Mistrzów.
Musimy zajść jak najdalej, jesteśmy Barçą, jak mówi trener. Wygranie tego z Barçą jest jednym z moich marzeń, jeśli nie pierwszym. O tym marzą wszyscy culés.
Mecz z Porto jest kluczowym spotkaniem w fazie grupowej, dużo myślisz przed meczami?
Tak, szczególnie przed ważnymi meczami. Myślę o tym, jak się potoczą i zazwyczaj wyobrażam sobie, że strzelam bramkę...
Ile bramek zdobędziesz w tym sezonie?
Z Ivánem de la Peñą, moim agentem, rozmawialiśmy o strzeleniu dziesięciu goli. Zdobyłem już dwie.
Poza polem karnym nie próbujsz zbyt wielu strzałów.
Muszę widzieć to bardzo wyraźnie, wciąż jest to dla mnie trudne, muszę się odważyć.
Czy widzisz siebie grającego całe życie w Barcelonie? W dzisiejszym futbolu to prawie niemożliwe.
Oby tak było. Nigdzie nie będę szczęśliwszy niż w Barcelonie.
Komentarze (20)
Niemal z całym przekonaniem mozna ocenić, że to nastolatek który na pewno wypali i będzie stanowił o sile Barcy.
"Xavi stara się mnie poprawić, dużo ze mną rozmawia." Ale w sumie, jedna jaskółka wiosny nie zrobi. Musiałbym jeszcze inne wywiady przetrzepać dokładnie, ale ostatnio nawet Pedri wspomniał, że Xavi pomógł mu w przeglądaniu przestrzenii.