Przerwa na mecze reprezentacji narodowych była tym razem dla Barcelony łaskawa. Jedynie Gündoğan wrócił z drobnymi dolegliwościami, w związku z czym spotkanie z Betisem rozpoczął na ławce rezerwowych. Od początku nie wystąpili także Lamine Yamal i Raphinha. Było to zrozumiałe, ponieważ 16-latek od początku sezonu zebrał już sporo minut w lidze i reprezentacji, natomiast Brazylijczyk wrócił do treningów bardzo późno. Poza tym nie było żadnych niespodzianek. Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce wystąpił Cancelo, uzupełniając blok obronny złożony z Koundé, Christensena oraz Balde. W środku pola zagrali Oriol Romeu, Frenkie i Gavi, a tym razem trójosobową formację ataku utworzyli Ferran, Felix oraz Lewandowski. Warto odnotować, że defensywa rywali także wyglądała znajomo, ponieważ była złożona z byłych zawodników Barcelony: Mirandy, Bellerína, Bartry oraz występującego wcześniej w rezerwach Dumy Katalonii Riada.
Od pierwszych minut gospodarze grali bardzo intensywnie, praktycznie uniemożliwiając Betisowi rozgrywanie akcji. W ofensywie brakowało jednak dokładności, zwłaszcza Robertowi Lewandowskiemu, który zaprzepaścił dwie szanse na szybki atak. W 11. minucie świetnie do Ferrana podał Felix, ale piłka po dośrodkowaniu Hiszpana nie dotarła do Lewandowskiego. W 15. minucie Koundé swoim niezdecydowaniem i stratą rozpoczął groźną akcję Betisu, którą Luiz Henrique zakończył niecelnym strzałem w kierunku dalszego słupka. Chwilę później w boczną siatkę uderzył Ayoze. Tymczasem Barcelona wciąż próbowała znaleźć lukę w defensywie gości, jednak nie było to łatwe. Wreszcie w 25. minucie Felix świetnie przyjął piłkę zagraną przez Romeu, minął golkipera Betisu i z ostrego kąta trafił do pustej bramki!
Gospodarze kontynuowali ataki. Bardzo aktywny był Cancelo, który świetnie czuł się ustawiony niemal jako środkowy pomocnik. W 32. minucie Christensen podał w kierunku Felixa, a ten przepuścił piłkę między nogami, by padła łupem rozpędzonego Lewandowskiego, który bardzo precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy obraz gry pozostawał niezmienny. To Barcelona atakowała i szukała kolejnych bramek. Dobrze funkcjonował pressing, dzięki czemu przewaga w posiadaniu piłki była wręcz miażdżąca. W 42. minucie Felix świetnie podał do Lewandowskiego, który zdołał uderzyć, jednak został zablokowany. W końcówce pierwszej połowy Isco znakomicie dośrodkował w kierunku Williana Jose, ale strzał napastnika Betisu świetnie obronił Ter Stegen. Jeszcze przed przerwą znakomitą szansę po kontrataku miał João Felix, jednak Rui Silva nie dał się zaskoczyć. Chwilę po niegroźnym rzucie rożnym sędzia zarządził przerwę, a podopieczni Xaviego mogli z uśmiechami zejść do szatni.
Drugą połowę niecelnym strzałem rozpoczął Ferran Torres, a chwilę później już celnie z dystansu uderzył Oriol Romeu. Piłkę złapał jednak bez problemu Fran, który zmienił w przerwie Rui Silvę. W odpowiedzi ruszył lewym skrzydłem inny rezerwowy, dobrze znany w stolicy Katalonii, Ez Abde, ale został dość łatwo powstrzymany. W 52. minucie świetną akcję kombinacyjną strzałem zakończył Ferran Torres, niestety chybił. Kilka minut później Felix trafił do siatki, ale sędzia nie uznał gola Portugalczyka – wcześniej w akcji bramkowej Gavi znalazł się na pozycji spalonej. W 61. minucie faulowany przed polem karnym był Lewandowski, a do piłki podszedł Ferran Torres i uderzył bardzo precyzyjnie obok muru, czym całkowicie zaskoczył Frana! Chwilę później opuścił boisko, a jego miejsce zajął Raphinha. Poza tym na boisku zameldowali się także Gündoğan oraz Lamine Yamal, zmieniając Oriola Romeu i João Felixa.
W 66. minucie zza pola karnego uderzył Raphinha, a golkiper Betisu skapitulował po raz kolejny. Kibice mogli świętować, a Xavi z uśmiechem czekać na koniec meczu i konferencję. Napastnicy pokazali skuteczność, a linia pomocy bez Pedriego wyglądała naprawdę solidnie. Wyczyn Ferrana chciał powtórzyć Raphinha, ale uderzył z wolnego ponad poprzeczką. W 81. Lewandowski odegrał na skrzydło do Cancelo, a ten zabawił się z obrońcą i uderzył znakomicie w dalszy róg bramki, nie dając szans Franowi! Barcelona prowadziła już 5:0, deklasując rywali. W 85. minucie dobrze pokazał się Lamine Yamal, ale jego dośrodkowanie było niedokładne. Chwilę później uderzył Raphinha, jednak Fran odbił na rzut rożny. Gospodarze atakowali, jakby losy spotkania wciąż były na szali. W 89. minucie Lewandowski był blisko drugiej bramki po strzale piętą, ale bramkarz Betisu tym razem stanął na wysokości zadania i złapał piłkę. Po drugiej stronie boiska jeszcze lepszą interwencją popisał się Ter Stegen.
W doliczonym czasie gry Gündoğan był bardzo blisko gola po dośrodkowaniu Alonso, ale minimalnie chybił. Kiedy gwizdek sędziego zabrzmiał po raz ostatni, na trybunach rozległy się brawa. Barcelona wreszcie rozegrała spotkanie, po którym ręce same składały się do oklasków. Świetny mecz Felixa i Cancelo, wreszcie na swoim poziomie zagrał Robert Lewandowski, a Ferran Torres zakończył fatalną passę meczów bez gola z rzutu wolnego. Trudno po dzisiejszym meczu wskazać choćby jeden słaby punkt i chyba nie warto nawet szukać. Brawo!
Barcelona: Ter Stegen, Cancelo, Koundé, Christensen (min. 76, Iñigo Martínez), Balde (min. 76, Marcos Alonso), Romeu (min. 64, Gündoğan), De Jong, Gavi, Ferran Torres (min. 64, Raphinha), João Felix (min. 64, Lamine Yamal), Lewandowski.
Betis: Rui Silva (min. 46, Fran), Bellerín, Bartra, Chadi Riad, Miranda, Altimira, Marc Roca (min. 66, Guido), Luiz Henrique (min. 46, Ez Abde), Isco (min. 66, Rodri), Ayoze (min. 66, Juan Cruz), Willian Jose.
Po zakończeniu spotkania zachęcamy do obejrzenia naszego programu na żywo spod stadionu Barcelony. Około godziny 23:00 nasz redaktor Rafał Kowalczyk (@rkowalczyk7) połączy się z Michałem Gajdkiem (@michalgajdek), który obejrzy mecz z Betisem prosto z Estadi Olimpic Lluis Companys. Podczas programu na żywo omówimy krótko przebieg spotkania oraz postawę piłkarzy Xaviego po przerwie reprezentacyjnej.
Komentarze (310)