Real Madryt wygrał z Getafe 2:1 na Santiago Bernabéu w meczu 4. kolejki LaLigi. Goście wyszli na prowadzenie już w 11. minucie, lecz po golach Joselu i Bellinghama to Królewscy zgarnęli kolejne trzy punkty.
W pierwszym meczu tego sezonu na odświeżonym Bernabéu to goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie już w 11. minucie spotkania. Po błędzie Frana Garcíi do piłki dopadł Borja Mayoral, który minął Kepę i trafił do pustej bramki.
Królewscy starali się o bramkę wyrównującą, lecz nieskutecznie. W 24. minucie arbiter przyznał Realowi rzut karny po faulu na Bellinghamie, lecz po obejrzeniu powtórki odwołał tę decyzję. Podobnie, jak w meczu Getafe - Barça tutaj również nie brakowało ostrej gry. Po pierwszych 45 minutach goście prowadzili 1:0.
Druga część meczu rozpoczęła się znakomicie tym razem dla Los Blancos. Już w 47. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Joselu, który stojąc kilka metrów przed bramką, pokonał Davida Sorię. Wydawało się, że to napędzi Real i drugi gol jest tylko kwestią czasu, lecz mimo ciągłych ataków wynik był nadal remisowy... aż do doliczonego czasu gry. Po stałym fragmencie gry Bellingham znów był tam, gdzie być powinien i dobił piłkę do siatki. Getafe walczyło jeszcze o remis, lecz bezskutecznie. Tym samym Los Blancos odnotowali już czwarte zwycięstwo w czwartym meczu ligowym.
Komentarze (159)
Co mnie obchodzi Real, nie macie o czym pisać a reklamy muszą się zgadzać czy co? Fani Barcelony chcąc czytać o Barcelonie, a jak ktoś zechce przeczytać o rywalach to są od tego strony realu itp..
Nie mówiąc o kartce Rudigera za wjazd w piszczel wyprostowana nogą.
Meczu nie widziałem, ale akurat te urywki latają po necie jako przykłady błędów.
To tak z rzeczy na korzyść Realu. Getafe jak zwykle pewnie powinno skończyć w 7.
https://twitter.com/ManuTorri7u7/status/1698007706622160984
Dodam że Joselu bral czynny udział w akcji, strzelił gola. To nie jest cyrk?
https://twitter.com/Somhiseremfcb/status/1698002693438972022
https://twitter.com/ArchivoVAR/status/1698013015252107647?s=20
Rudiger dostaje piłką w ręką podczas akcji bramkowej, a Joselu w tej samej akcji jest na pozycji spalonej podczas powrotu z pozycji spalonej.
Var to sprawdza 4 minuty i niczego nie widzi. Za to widzą rękę Gaviego której nie ma. Ta liga jest chora.
Jeśli napisałbym, co sądzę o Bellinghamie, dostałbym tutaj perma.