We wczorajszym meczu z Getafe Raphinha został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką za uderzenie rywala. Czekając na poznanie wymiaru kary, Brazylijczyk opublikował oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie.
"Cóż, chciałbym pojawić się tutaj i przeprosić moich kolegów z drużyny, sztab, kibiców i wszystkich, którzy mnie obserwują na Instagramie. Pomyliłem się i mogłem kosztować zespół więcej... Nie jest to sposób, w który chciałem zacząć sezon. Jestem świadomy i odpowiedzialny za to, co stało się wczoraj w nocy, na błędach uczymy się poprawiać i bez wątpienia poprawię swoje błędy... Wielu z was teraz mnie nienawidzi, ale nie przeszkodzi mi to dalej dawać tego, co mam najlepsze dla tej koszulki, jestem culé i dalej będę jednym z was... Mam nadzieję móc zrekompensować swój błąd we wszystkim co możliwe z i dla tego herbu".
Brazylijczyk usunął jednak później post
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (45)
Czy oni nie umieją niczego zrobić porządnie????
Ten stereotyp o niezbyt inteligentnych piłkarzach chyba nigdy nie zniknie....
Wiadomo, łatwo krytykować sprzed ekranu, ale komu z nas nie puściły nerwy?
Myślicie, że taki Vinicius by przeprosił za takie coś? Na bank szedł, by w zaparte, że był prowokowany itd itp.
Nie ma co zwalać też na Raphinhę braku osiągnięcia wyniku sportowego przez Barcelonę bo sędzia swoje dołożył, a jakby nie patrzeć do 42 minuty i od 57 minuty graliśmy z tą samą liczbą zawodników na boisku.
Mało kibiców dostrzega niuanse z perspektywy murawy, ale Barcelona stała się ofiarą także tego, że jej kapitanem w tym meczu był bramkarz, a nie typowy zawodnik z pola. Gdy kapitanem Barcelony był Busi to zawsze gdy przeciwnik grał od początku spotkania ostro to pierwszą rzecz, którą robił to uderzał do sędziego aby zwracać uwagę na ostre zagrania przeciwnika, domagał się reakcji oraz przynajmniej upomnień przeciwników - w swerze mentalnej agresywne zachowanie przeciwnika musi być też rozgrywane przez cały zespół. Nie może być tak że piłkarz Barcelony dostaje 1, 2 czy 3 raz cios od przeciwnika lub jest prowokowany, a cały zespół nie reaguje u sędziego zwracając uwagę na problem. Pod tym względem ter Stegen będąc na bramce jako kapitan ma dużo mniejsze możliwości interwencji u sędziego i w tym meczu bardzo wiele nas to kosztowało. Brakowało też reakcji całego zespołu na chamskie zagrywki przeciwnika - tak jak napisałem, czasem pewne zdarzenia boiskowe też trzeba odpowiednio rozegrać w oczach sędziego.
Piłka, którą gra Getafe to syf, brak szacunku do przeciwnika jest karygodny, ale żeby była jasność - pierwsze minuty meczu często nadają ton sędziowaniu przez cały mecz i mojej praktyki zabrakło właściwego "nacisku" na sędziego od początku spotkania ze strony głównie kapitana. To nie jest wielki błąd w 90% spotkań, niestety tym razem w mojej ocenie właśnie w tym przypadku tego zabrakło.
Po drugie - super wpis, z klasą, do tego - jak Michał właśnie napisał - skomponowany przez niego samego.
Po trzecie - co jak co, ale ja nie mam zamiaru wieszać psów na nim za to czerwo. Nie powinien był się dać sprowokować, ale jest człowiekiem i nie dziwię mu się. Wczoraj, zwłaszcza w pierwszej połowie, Getafe było kompletnie bezkarne i za ciągłe uderzenia w twarz Raphy, tylko jeden małpiszon z Getafe dostał żółtko. Ja go rozumiem. Nie mówię, że pochwalam, ale rozumiem. I myślę, że większość z nas zareagowała by tak samo, jak nie gorzej.
Więc miejcie trochę więcej empatii i cierpliwości, bo naprawdę jest to przykre, jak ciągle ciśniecie po nim, jakby był najgorszym, co nas spotkało. Błagam, ogarnijcie się trochę.
Miałeś oskarżać zawodników i kibiców Getafe o rasizm i nerwowa atmosferę...