Wygląda na to, że Barcelona będzie musiała obejść się smakiem ws. kolejnego defensywnego pomocnika. Joshua Kimmich w jednej z wypowiedzi zdystansował się od zainteresowania Blaugrany.
- Trudno było na to nie natrafić. Generalnie nie jestem zbytnio zaangażowany w te plotki. Nadal zostały mi, jak wszyscy wiedzą, dwa lata kontraktu, i mamy wielkie plany w Bayernie – powiedział zawodnik na temat zainteresowania Barcelony po wczorajszym meczu Niemiec z Ukrainą (3:3). Wydaje się więc, że Kimmich nie myśli o odejściu, choć serdeczne pożegnanie z kibicami Bayernu oraz wątpliwości wobec władz klubu (przyznał, że jest na emocjonalnej kolejce górskiej po odejściu prezesa Kahna i dyrektora sportowego Salihamidžićia) wzbudzały pewne znaki zapytania w tym zakresie. Dodatkowo pojawiły się informacje, że Robert Lewandowski rozmawia z byłym kolegą z drużyny na temat jego ewentualnego przybycia do Blaugrany. Najwyraźniej jednak Kimmich nie ma zamiaru naciskać na Bayern, aby wyraził zgodę na jego odejście.
Barcelonie ograniczają się więc opcje do zastąpienia Sergio Busquetsa. Wczoraj Martín Zubimendi dał wskazówkę, że jego celem jest pozostanie w Realu Sociedad. Warunki finansowe operacji i tak byłyby zresztą bardzo trudne do zrealizowania, podobnie jak w przypadku Kimmicha. Barça w gronie kandydatów ma jeszcze Sofyana Amrabata czy Rubena Nevesa, ale i te opcje są wątpliwe ze względu na cenę pierwszego z wymienionych oraz brak przychylności Xaviego co do pozyskania Portugalczyka.
Komentarze (15)
Trzeba opylić Kessiego, Alonso, Garcie bo to drewna.
W ich miejsce czyli rezerwowych kupić jakiś średnich grajków z ligi włoskiej bo tam dobra obrona.
Trzeba tylko brać kogoś dobrego na miejsce Bussiego, moim zdaniem z ligi hiszpańskiej który już dobrze zna specyfikę ligii.
Jakieś wielkie transfery nie mają sensu bo Barca i tak nie ma kasy.
Po prostu trzeba sprzedać drewna i zastąpić ich kimś stabilnym