Sergio Busquets: Jestem pewien, że jeszcze się spotkamy

Bartosz Pluciński

7 czerwca 2023, 18:30

Sport

2 komentarze

Fot. Getty Images

Dziennik Sport przeprowadził w ogrodach La Masii wywiad z Sergio Busquetsem. Dziennikarzowi i głównemu bohaterowi tej rozmowy towarzyszył jego brat Aitor (pracujący dla klubu), który przyznał, że "bardzo trudno było mu podjąć decyzję". Dla Sergio FC Barcelona to po prostu rodzina. Najłatwiej byłoby zostać i spędzić całą karierę w domu, z rodziną. Ale po długim namyśle Busi podjął inną decyzję. Przez ostatnie dwa tygodnie przeżywał z tego powodu natłok emocji.

Dziennikarz: Co za kumulacja emocji i pożegnań, Sergio...

Sergio Busquets: Powoli to przyswajam. Nie sądzę, że będę w 100% świadomy, dopóki nie minie kilka dni i nie zobaczę, że to koniec, że nie możesz tu przyjechać, aby trenować, że twoje codzienne życie się zmienia, ale jednocześnie jestem bardzo dumny i bardzo zadowolony z tego, jak potoczyła się cała moja kariera. Ale także ostatnie kilka dni, które były bardzo miłe i wyjątkowe.

Czuję, że wybrałeś idealne pożegnanie, będąc w podstawowym składzie, ważnym elementem.

Tak, chciałem odejść w dobry sposób i myślę, że to osiągnąłem. Zawsze byłem zawodnikiem, który dawał z siebie wszystko i był w 100% skoncentrowany. Nie mogę sobie niczego zarzucić. To jasne, że ostatecznie miarą sukcesu są tytuły i wyniki. Były lepsze i gorsze lata, ale myślę, że miałem prawie nienaganną karierę. Teraz nadszedł czas na nowe doświadczenie, ale chciałem zakończyć w ten sposób, być ważnym, zasłużyć na prawo do kontynuacji lub nie. Decyzja należała do mnie.

Jak wyglądał cały proces do momentu podjęcia ostatecznej decyzji o rezygnacji?

Powiedziałem, że nic się nie wydarzy aż do Mistrzostw Świata i nic się nie wydarzyło. Potem chciałem zamknąć etap reprezentacji narodowej, co również było dla mnie dość jasne, i od tego momentu dużo myślałem. Były dni, kiedy miałem wiele wątpliwości i pewnego dnia obudziłem się i powiedziałem, że może lepiej kontynuować; innego dnia pomyślałem, że lepiej nie kontynuować. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, ponieważ na szczęście spędziłem tu całą karierę. Wydawało mi się, że łatwiej mi będzie sobie z tym poradzić, widząc innych kolegów. Rozmawiałem o tym z żoną, oceniałem to, obserwowałem postępy sezonu i zdałem sobie sprawę, że wszystko staje się jaśniejsze i pomyślałem, że bardziej korzystne dla mnie będzie odejście w ten sposób, przez frontowe drzwi, kochany i doceniany, z dobrym wizerunkiem samego siebie. Myślę, że to był właściwy moment.

Twój brat właśnie towarzyszył nam w ogrodach La Masii. Barça to dosłownie twoja rodzina. Wyobrażam sobie, że to musiało jeszcze bardziej skomplikować decyzję.

Wszystkie warunki abym kontynuował były na miejscu, ponieważ trener chciał, abym został, dał mi swoje wsparcie. Klub również tego chciał. Złożyli mi ofertę. Jestem stąd, mam rodzinę w szatni. Moi koledzy z drużyny zawsze próbowali mnie przekonać, nawet teraz, gdy podjąłem decyzję. Żartują, że powinienem być jak Mateu Alemany. W tym sensie czuję się bardzo kochany. Nie było to łatwe, ale myślę, że było więcej rzeczy, które sprawiły, że zdecydowałem się na to, na co się zdecydowałem. Ostatnie lata były bardzo intensywne. Na poziomie rodzinnym zarówno moja żona, jak i moje dzieci chciałyby przeżyć doświadczenie w innej części świata, gdzie będziemy spokojniejsi i bardziej zrelaksowani.

Xavi nie zmęczył się próbami przekonania cię na każdej konferencji prasowej.

Mam z nim bardzo dobre relacje. Jest dużo zaufania, zarówno na boisku, jak i poza nim. Znając osobę, którą jestem i moje uczucia do tego klubu, to było dla mnie normalne, że starał się mnie zatrzymać. Ale potem jako przyjaciel, kiedy już podjąłem decyzję, powiedział mi, że miałem rację, że podjąłem właściwą decyzję, że on też był w takiej sytuacji i że lepiej jest odejść we właściwym czasie. I myślę, że dla mnie jest to właściwy moment. Będę kontynuował z dystansu, ogladanie tego, co robią moi koledzy z drużyny. Nikt nie odbierze mi poczucia bycia culé i gdziekolwiek będę, będę jeszcze jednym kibicem, który będzie wspierał drużynę przez cały czas.

Jaka jest główna różnica, którą zauważyłeś między Xavim trenerem a Xavim zawodnikiem?

Myślę, że zmiana polega na tym, że bardziej się złości... (śmiech). Jako zawodnik nie złościł się tak bardzo; to również normalne, teraz jest tym najbardziej odpowiedzialnym i od czasu do czasu ma zły humor, gdy sprawy nie idą dobrze. Ale ma tą samą esencję, z większą odpowiedzialnością, ale zawsze był optymistą, który bardzo dobrze zna klub, który jest bardzo drobiazgowy, jeśli chodzi o system i ma jasne pojęcie o tym, co chce grać i co lubi. I taki był również jako zawodnik. Więc w tym sensie nie zmienił się tak bardzo.

Czy jest osobą, która przywróci klubowi świetność?

Oczywiście, że tak. Wiemy, że sytuacja klubu wciąż nie jest najlepsza, ale cóż, krok po kroku jest coraz lepiej i wszystko idzie dobrze. Dochodzą młodzi gracze, możemy przeprowadzić ważne transfery lub tych zawodników z kończącymi się kontraktami, którzy mogą pomóc. W końcu musisz mieć najlepszy skład i dzięki temu dać trenerowi pewność siebie. Trener był legendą jako zawodnik. Niewiele jest osób, które znają ten klub lepiej niż Xavi; nie tylko klub, ale także środowisko i wszystko, co otacza posiadanie najlepszej drużyny na świecie i trudnego klubu na poziomie społecznym. Myślę, że jesteśmy w najlepszych rękach. Stąd cierpliwość. W piłce nożnej często musisz przegrać. Myślę, że przegrywasz więcej niż wygrywasz, a my byliśmy uprzywilejowani. Ale musimy też docenić to, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy. Ten proces również wymaga czasu.

Xavi powiedział niedawno, że w piłce nożnej będzie czas przed i po Pepie Guardioli na ławce trenerskiej.

Dla mnie Pep był najważniejszą postacią w mojej karierze, ponieważ zaczynałem z nim w drużynie rezerw i to był stopień mistrzowski, zaawansowany kurs, który nam dał. To, w jaki sposób przekazywał informacje, jak przygotowywał mecze na co dzień. Pokazał ci rzeczy w sensie taktycznym, wyjaśniał dlaczego, a potem to się działo. Ci z nas, którzy lubią ten rodzaj gry, myślenia, posiadania wszystkiego pod kontrolą, wiedzy, co robić przez cały czas, wiele się od niego nauczyliśmy, on ma to w sobie. A potem miałem okazję kontynuować pracę z nim w pierwszej drużynie przez te wszystkie lata, w najlepszym okresie w historii klubu. Dla mnie jest najlepszy i jestem za to najbardziej wdzięczny, ponieważ wszystko zaczęło się od niego i dał mi możliwość doświadczenia tego wszystkiego.

Czy Busquets widzi siebie powracającego do Barçy w roli trenera czy menedżera?

W tej chwili widzę siebie bardziej jako trenera. Chcę pograć jeszcze rok gdzieś indziej, a potem prawdopodobnie zdobędę licencję. Spróbuję. Nie wiem, czy jestem wystarczająco dobry, czy dam radę, czy mi się to spodoba? Na pewno zawsze będę cieszył się z pracy w klubie. Jestem pewien, że jeszcze się spotkamy, nie wiem, czy jako trener, czy jako ktoś inny, ale jestem pewien, że tak się stanie...

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Busi to jest super gość, inteligentny jak mało który piłkarz, a za Busim jako pilkarzem będziemy tęsknić, bo w ostatnim meczu tym z Celtą Vigo już było widać jego brak, nie wiem kogo sprowadzą, FDJ nie da rady, żeby mógł grać swoje potrzebny jest mega twardziel na miejsce Busqetsa, inny, ale skuteczny, ja bym widział Amrabata.

tylko rok ? spodziewałem się przynajmniej dwóch