Nie da się jednoznacznie wytłumaczyć tego, co dzieje się w tym sezonie z FC Barceloną. Drużyna Xaviego posiada jedną z najsolidniejszych defensyw w historii LaLigi. W pozostałych rozgrywkach stracili jednak sporo bramek, które odebrały im wszystko.
Od pierwszego dnia Xavi wiedział, że drużyna musi być silna z tyłu. Postać Ter Stegena stała się ważniejsza, a odzyskanie jego najlepszej wersji było uważane za kluczowe dla odbudowy zespołu. Bazując na pewności siebie, niemiecki bramkarz odzyskiwał szacunek i rolę niekwestionowanego zawodnika pierwszego składu.
Bramkarz FC Barcelony w rozgrywkach ligowych zachował 20 czystych kont, tracąc zaledwie dziewięć goli, które rozłożyły się na siedem meczów. W ogólnym bilansie Ter Stegen ma na koncie 365 oficjalnych spotkań, w których stracił 355 bramek i zachował 151 czystych kont – wynika z danych opracowanych przez Sport. Niemiec był kluczowy, ale wpływ na te liczby miał również blok defensywny, który pokazał dwa oblicza. Jedno w LaLidze, a drugie w pozostałych rozgrywkach.
Liga Mistrzów
To było pierwsze potknięcie w tym sezonie. W trudnej grupie z Interem i Bayernem drużyna Xaviego nie zdołała awansować do 1/8 finału rozgrywek, a duża część winy za to leżała po stronie słabej gry defensywnej, która w sześciu meczach straciła 12 bramek: pięć z Bayernem, cztery z Interem i trzy z Viktorią Pilzno.
Liga Europy
Manchester United był przeciwnikiem Barcelony w jej powrocie do Ligi Europy. Angielski zespół, który był u szczytu swojej formy, pokonał drużynę Xaviego. W pierwszym meczu, który odbył się na Camp Nou, padł remis 2:2. W rewanżu na Old Trafford Czerwone Diabły wygrały 2:1 i drugi sezon z rzędu Barcelona została wyeliminowana z tych rozgrywek.
Superpuchar Hiszpanii
W nowym formacie zaprojektowanym przez RFEF Superpuchar Hiszpanii składał się z półfinałów i finału. W pierwszej rundzie przeciwko Realowi Betis FC Barcelona awansowała po rzutach karnych po zdobyciu dwóch i straceniu tylu samo bramek. W finale przeciwko Realowi Madryt Duma Katalonii zdobyła trofeum, chociaż nie była w stanie zachować czystego konta, co nie miało jednak wpływu na ostateczny wynik.
Puchar Króla
Sprawy nie zaczęły się dobrze dla Barcelony w tych rozgrywkach. W pierwszej rundzie, w której Blaugrana brała udział, trzecioligowe Intercity było w stanie strzelić trzy bramki. Na szczęście, drużyna Xaviego była w stanie zdobyć jednego gola więcej, ale dopiero w dogrywce. W kolejnej rundzie przeciwko Ceucie FC Barcelona poprawiła swoją grę i nie straciła żadnego gola, podobnie jak w ćwierćfinale przeciwko Realowi Sociedad.
Przeciwko Realowi Madryt wydawało się, że Duma Katalonii wyciągnęła wnioski i znała drogę naprzód, zachowując czyste konto na Santiago Bernabéu. Jednak na Camp Nou wszystko wróciło do „normy”. Królewscy rozgromili Barcelonę, strzelając cztery bramki, czyli o pięć mniej niż w 27 meczach w LaLidze. Słaba gra defensywna poza rozgrywkami ligowymi to problem, który Xavi będzie musiał rozwiązać w przyszłym sezonie.
Komentarze (7)
Liga Europy - dostaliśmy tak naprawdę najgorszego możliwego rywala, i oczywiście bez Gaviego i Pedriego, nawet Arsenal pewnie traktował te rozgrywki z machnięciem ręką patrząc, że walczą o ligę
Puchar króla - bez 2 głównych kreatorów w środku pola, Pedriego i De Jonga, Dembele, który na skrzydle chyba jako jeden z nie wielu potrafi ominąć kiwką 1 osobę do tego absencja Christensen'a mając do walki cały skład realu za wyjątkiem Mendy'iego
Do póki nie poprawi się działanie sztabu medycznego i umiejętność gospodarowania składem to do tego momentu będą wakaty, po prostu kluczowi zawodnicy nie koniecznie powini zawsze grać na jakieś Elche czy inne Osassuny, Xavi chyba nie chciał ryzykować i postawił sobie za główny cel tą ligę i zawsze używał ciężkiej artylerii, do tego ten nieszczęsny mundial, który zajechał piłkarzy.