Jordi Alba wypowiedział się w rozmowie z Risto Mejide w programie "Viajando con Chester" na wiele tematów związanych z nim samym oraz Barceloną. Lewy obrońca skomentował m.in. ewentualny powrót Leo Messiego, sprawy Negreiry i Daniego Alvesa, a także swoją przyszłość.
La Masia: Byłem w La Masii przez siedem lat, ale zawsze z myślą, że nie trafię do pierwszej drużyny, ponieważ było wiele jakościowych dzieciaków. Nigdy nie grałem z myślą o tym, że się uda. Myślałem tylko o tym, by dobrze się bawić i miałem szczęście, że moi rodzice nie lubili piłki nożnej i nie wywierali na mnie presji, jak robili to rodzice innych kolegów z drużyny. Pytali mnie tylko, czy dobrze się bawię. Na pierwszym miejscu była nauka i zachowanie w domu. Najważniejsze było, abyśmy dobrze traktowali siebie nawzajem. Jeśli tego nie robiliśmy, nie było piłki nożnej. Pewnego dnia biłem się z bratem i ojciec mnie upomniał, a przy piątym upomnieniu wstał po treningu, kazał wyjść trenerowi i powiedział mu, że nie będę przychodził na treningi, dopóki nie będę się dobrze zachowywał w domu. Miałem wtedy 12 lat. Trener to zaakceptował i nie trenowałem przez dwa lub trzy tygodnie. Poradziłem sobie świetnie.
Pierwszy milion: Swój pierwszy milion euro zarobiłem w Valencii. Nie przywiązywałem jednak do tego żadnej wagi. Cenię pieniądze, ale nie są one najważniejszą rzeczą w moim życiu. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, było kupienie samochodu dla mojego ojca. Co cztery dni przyjeżdżał do Walencji, aby mnie zobaczyć i pewnego dnia miał wypadek z udziałem ciężarówki. To był wielki strach, ale nic mu się nie stało. Tego dnia poszedłem do dealera z moim agentem i przyjacielem i kupiłem mu w ramach niespodzianki Mercedesa. To była niespodzianka, bo inaczej by go nie przyjął. Powiedziałem mu, że otrzyma paczkę od mojej marki, czyli Adidasa, a on odebrał samochód w L'Hospitalet. Zaczął płakać, że o nim pomyślałem, a nie z powodu samego samochodu.
Odejście Messiego: To był dla mnie okropny czas. W dniu, w którym zostało to ogłoszone, rozmawiałem z nim rano i powiedział mi, że przyjeżdża z Ibizy, aby złożyć podpis. Widziałem wiadomości z moją żoną i nie wierzyłem. Byłem zakłopotany przez dwie minuty. To było trudne, ponieważ mamy świetne relacje. Nie mogłem uwierzyć, że Leo opuszcza Barçę. Zadzwoniłem do niego i powiedział mi, że nie da się tego zrobić. Nie wchodziłem w szczegóły, bo tylko on i klub wiedzą, co się stało. Nie wiem, dlaczego nie mógł zostać. Jest wiele pytań, które można sobie zadać, ale ja nie mam odpowiedzi. Wiem, że miał trudny okres, kiedy odszedł. Nie rozmawialiśmy o tym więcej. Miał tu swoje dzieci, żonę, rodzinę, przyjaciół... wiele zyskaliśmy dzięki niemu.
Ewentualny powrót Messiego: Chciałbym, żeby wrócił, ale nie wiem, czy wróci. Nie rozmawialiśmy o tym, ponieważ ma kontrakt z PSG. Chciałbym, żeby wrócił. Byłoby to dobre dla klubu i dla niego. On jest szczęśliwy w Paryżu. Pierwszy sezon nie był dla niego dobry, trudno było mu się przystosować do życia tam, ale porozmawialiśmy i w tym roku jest już znacznie lepiej.
Sprawa Negreiry: Nigdy nie zauważyłem, żeby sędziowie gwizdali na naszą korzyść. Co więcej, w 2014 roku zabrano nam tytuł ligowy. Przeciwko Atlético, w ostatnim meczu, anulowano bramkę Messiego z powodu spalonego, którego nie było. Atlético wygrało ligę dzięki remisowi. To było dośrodkowanie... piłka odbiła się od obrońcy, nie było spalonego i bramka została anulowana. Zabrali nam ligę. Nigdy nie widziałem niczego dziwnego na boisku. Można lubić sędziego bardziej lub mniej, ale ja nigdy nie widziałem nic dziwnego. Dopóki nie ma orzeczenia, nie wiem co powiedzieć. Dla mnie wszystko, co dzieje się z Barçą, jako culé, wpływa na mnie i nie podoba mi się to. Chcę, żeby to zostało wyjaśnione. Z czasem się przekonamy. Jestem jak wszyscy culés. Oburza mnie to, że ludzie mówią źle o Barçy. Nie wierzę, że mecze zostały kupione, to czego doświadczyłem z boiska to fakt, że nigdy nie zauważyłem faworyzowania. Nie czytałem prasy przez długi czas, ponieważ miałem zły okres. Nie z powodu krytyki sportowej. Mówiono rzeczy, które nie były prawdą i było ciężko, ponieważ nie mogę zaprzeczyć niektórym wiadomościom co jakiś czas. Z biegiem lat stajesz się silniejszy i nauczyłem się, że kiedy wychodzę z przyjaciółmi lub rodziną, nie lubię rozmawiać o futbolu, tylko o pozytywnych rzeczach.
Sprawa Daniego Alvesa: Jesteśmy zszokowani. To nie jest miłe po tylu latach spędzonych w szatni. Mogę tylko włożyć rękę w ogień za to, co robię. Nie rozmawiałem z nim ani z jego otoczeniem. To są delikatne sprawy dla każdego.
Przyszłość: Czuję się dobrze, ale jest dla mnie jasne, że nie zostało już wiele. Barça to bardzo wymagający klub, ale zostało mi jeszcze wiele lat futbolu. Mam ten rok i jeszcze jeden w Barcelonie, a potem zobaczymy. Grałem z Joaquínem w Valencii, a on wciąż ma 40 lat. Zmęczenie jest nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, ale dopóki ciało nie powie dość, to gram dalej. Rozmawiam z kolegami z drużyny i nie jest to łatwe, ponieważ robisz to przez całe życie. Są koledzy, którzy mówią mi, że budzą się rano i nie wiedzą co robić. Żałuję, że nie kontynuowałem nauki. W roku, w którym poszedłem do Walencji, miałem kontynuować rok maturalny i zrezygnowałem z tego. Zamierzam zdobyć jak najwięcej kwalifikacji i nauczyć się angielskiego. Już powiedziałem żonie, że oboje zamierzamy to zrobić.
Komentarze (16)
Niczym Jordan
IM BACK
A to że każdy tęskni za Messim to inna sprawa, każdy by chciał żeby to była fifa i żeby im zmienić metryki i by trio Neymar Suarez Messi gralo tu ciągle. Wtedy była magia teraz brakuje kogoś magicznego w tym ataku niestety Torres póki co nie ten poziom Raphinha mimo starańteż jeszcze nie może przeskoczyc pewnego poziomu, Fati zniszczony kontuzjami...