Barcelona nie potrafi sprzedawać zawodników. Wie niemal każdy i coraz częściej przestaje zwracać na to uwagę. Wśród wielu piłkarzy oddanych po promocyjnych cenach znalazł się niedawno Antoine Griezmann. Pomimo tego, że wielu może tłumaczyć decyzję o sprzedaży „za czapkę gruszek” potrzebą zejścia z ogromnej pensji, to nie zmienia to faktu, że Atlético zrobiło na tym transferze znakomity biznes, co hiszpański AS określa jako najlepiej wydane 20 milionów we współczesnej historii Atlético Madryt.
Francuz miał w Barcelonie swoich zwolenników, ale jeszcze więcej przeciwników. Chociaż grał na skrzydle, gdzie nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności, to w 102 spotkaniach zdołał strzelić 35 goli i zaliczyć 17 asyst. Biorąc pod uwagę zapłaconą kwotę, oczekiwano jeszcze lepszych liczb, a także większej decyzyjności. Z perspektywy czasu możemy się jednak zastanawiać nad zasadnością tego transferu i możliwym niewykorzystaniu potencjału, który doprowadził do oddania ligowemu rywalowi jednego z najlepszych graczy.
Nieprzemyślany transfer pod względem potrzeb drużyny?
Wśród optymistycznych głosów, które jak zawsze zdawały się zagłuszać pytania o zasadność transferu, pojawiały się też wątpliwości. Wiele osób zastanawiało się, na jakiej dokładnie pozycji będzie grał Francuz w Barcelonie, gdyż jasne było, że najlepiej się czuje u boku napastnika, typowej dziewiątki lub wtedy, gdy jest cofnięty i gra jako typowa dziesiątka. Pierwsza opcja, niestety, nie mogła być zapewniona, ponieważ obszar poruszania się dziesiątki był zajmowany przez Leo Messiego. Z tego względu Antoine mógł grywać na tej pozycji jedynie pod nieobecność Argentyńczyka, co prowadziło do tego, że większość spotkań był zmuszony rozgrywać na lewym skrzydle. Pozycja ta, delikatnie mówić, niezbyt mu odpowiadała i co najważniejsze – nie pozwalała pokazać pełni potencjału i umiejętności, którymi mógłby wspomóc drużynę.
Przywiązany do lewej strony boiska wielu kibiców irytował brakiem dryblingu, wystarczającego przyspieszenia i niemożnością tworzenia różnicy. Wyróżniała go często jedynie praca w defensywie, gdzie regularnie przerywał ataki, lecz z tego aspektu zaczynano żartować, twierdząc, że nie jest to zadanie napastnika. Jego użyteczność znacząco wzrastała, gdy Griezmann przesuwał się do centralnych obszarów, lecz możliwość taka nadarzała się rzadko. W efekcie jego talent nie mógł całkowicie rozbłysnąć, sprawiając, że regularnie był określany transferowym niewypałem. A śmiało można zaryzykować tezę, że z pozycji, na której grał, wyciągał niemal maksimum, a winę za nieodpowiednie wykorzystanie Antoine’a ponosi zarząd, który transferu nie przemyślał, a także trenerzy, niepotrafiący lub niepróbujący zmienić pozycji i sytuacji Mistrza Świata. To, że Francuz może być światowej klasy pomocnikiem, pokazały ostatnie Mistrzostwa Świata, gdzie ustawiony w środkowej linii Le Petit Prince brylował i był głównym kreatorem gry. Podobnie wygląda to obecnie w zespole Atlético Madryt, gdzie pełni rolę łącznika między pomocą a ofensywą, lecz w zespole Cholo Simeone często gra nieco wyżej i regularnie pojawia się w finałowej tercji.
Niewykorzystany potencjał?
Biorąc pod uwagę to, że pozycja dziesiątki niemal cały czas była zajęta, Barcelona mogła rozważyć ustawienie Griezmanna głębiej, gdzie operowałby jako typowy pomocnik. Patrząc na pracowitość Francuza w defensywie, świetną wizję gry, zdolność uderzenia z dystansu, świadomość przestrzeni i inteligencję, pozycja ta mogłaby być dla niego stworzona. Kto wie, czy gdyby Barça zdecydowała się na takie posunięcie, transfer Antoine’a mógł wypalić, a jego kariera w stolicy Katalonii potrwałaby dłużej.
Wydaje się, że Francuz grający w drugiej linii byłby idealnym zawodnikiem dla Xaviego i preferowanego przez niego stylu gry. Gracz Atlético odnalazłby się w ustawieniu zarówno z trójką, jak i czwórką pomocników. Hernández wymaga od swoich podopiecznych pracy w pressingu, defensywnej odpowiedzialności, bycia w ciągłym ruchu i wszechstronności. W profil ten idealnie wpisuje się Antoine, który mógłby grać teraz jako pomocnik, dziesiątka lub cofnięty napastnik za Robertem Lewandowskim, łącząc środkową linię z atakiem. Można powiedzieć, że Griezmann trafił do Barçy w najgorszym momencie, co przełożyło się na to, że nie mógł grać na ulubionej pozycji. Jego kariera pod wodzą Xaviego mogła potoczyć się zupełnie inaczej.
Sprzedaż koniecznością?
Barcelona za Antoine’a ma otrzymać 18 milionów euro kwoty stałej, a pozostałe 6 milionów mają stanowić zmienne. Nie możemy zapominać o tym, że Duma Katalonii pozbyła się zawodnika z ogromną pensją. Według wyliczeń mediów Barça zaoszczędziła łącznie 129 milionów euro, co niewątpliwie dało klubowi potrzebny oddech. Było to zdecydowanie nadrzędnym celem Blaugrany, która pozbywając się ogromnej gaży ciążącej na budżecie, zgodziła się na promocyjną kwotę. Przy sprzedaży warto było jednak wziąć pod uwagę, że Griezmann w odpowiednim systemie może szybko wrócić do formy, ponownie być kluczowym i jednym z najlepszych w rozgrywkach ligowych. Klub ostatecznie oddał rywalowi piłkarza, który w tej kampanii ligowej notuje udział w trafieniu średnio co 94 minuty, jest o krok od pobicia rekordu asyst i do końca kampanii będzie walczył o tytuł najlepszego piłkarza LaLigi. Pomimo uwolnienia się do zawodnika pobierającego wielkie pieniądze, oddanie za grosze Antoine’a do przeciwnika bezpośrednio rywalizującego z Barçą o tytuł ligowy, będzie kamykiem do ogródka Joana Laporty i przytykiem wykorzystywanym przez jego przeciwników.
https://youtu.be/ZgnspFZ7kYU
Komentarze (70)
Barca tylko wzmocniła rywala dając mu 100 mln euro.
Griezmann nie musiałby odchodzic gdyby z nim jakoś normalnie negocjowali. Jak kosztował 130 mln i jeszcze miał ogromną pensje to trzeba było go nie brać.
To jakiś wielki sabotaż
Bardzo łatwo ocenia się z perspektywy czasu, ale każda decyzja ma w sobie ryzyko. Gdyby wiadomo było, że tak odpali to albo byłaby wyższa cena albo Barcelona by jeszcze go przetrzymała. Nie bez powodu w dniu sprzedaży Griezmanna przeważała radość i bym przy tym został. Rozwinął się poza Barceloną, to spoko, fajny zawodnik i dał coś od siebie w historii Barcelony (nie ważne jak dużo, ale mam sentyment do każdego, kto był u nas chociaż przez chwilę). My idziemy do przodu, on też. Szkoda tylko pieniędzy zainwestowanych w niego, ale to zawsze jest pewnego rodzaju hazard - ktoś odpali, mimo że nie powinien, a inny powinien być super transferem, a okazuje się niewypałem (pomijam tylko cenę za Griezzmana, która była zabójcza, ale no tak, mieliśmy mistrzów negocjacji...)
Być może w erze "post-Messi" by odpalił, ale tego już nigdy się nie dowiemy. Szkoda.
2. Atletico to jest "jego miejsce"
3. u nas dalej nie ma pozycji 10ki, chociaż teraz mogłoby mieć to sens.
Ps. Ponizej dalej ludzie nie rozumieja ze jezeli ktos gra nie na swojej pozycji to traci wielokroc swojej predyspozycji. A Griez zwykle nie byl zawodnikiem na lewe skrzydlo na owa klase klubu.
Ale mówienie ze sprzedaz go za 20 mln to kamyk do ogródka Laporty jest śmieszne.
Gość miał taki kontrakt ze to byłby koniec.
Poza tym nie miał wcześniej takiej formy jak obecnie. A po fakcie to każdy jest mądry.
Temat do zapomnienia.
Naprawdę chciałbym zobaczyć go w obecnej szybko grającej Barcie gdzie mógłby być wolnym elektronem lub na 10. Tym bardziej, że koleś tyra i w obronie.....
Niestety jego pensja sprawiała, że musiał odejść bez względu na nasze potrzeby.
Wybitny mundial, świetny sezon, kawał zawodnika - no ale niestety nie w Barcie.