Czy bramka Raphinhi powinna zostać anulowana?

Dariusz Maruszczak

2 lutego 2023, 10:35

Cadena SER, Sport

25 komentarzy

Fot. Getty Images

Z obozu Realu Betis po wczorajszym meczu z Barceloną padało całe mnóstwo zastrzeżeń co do postawy arbitra, a zwłaszcza jego decyzji o braku anulowania pierwszego gola dla gości. Analiza wydarzeń wskazuje jednak, że sędzia Ricardo de Burgos Bengoetxea nie mylił się w tej sytuacji.

Piłkarze Betisu już podczas trwania gry niemal bezustannie wyrażali swoją dezaprobatę wobec decyzji sędziego. Bardzo wiele starć z piłkarzami Barcelony kończyło się upadkiem na murawę i pretensjami o odgwizdanie faulu, podgrzewanymi atmosferą Benito Villamarín. Opanować nie mógł się zwłaszcza Borja Iglesias, który już z ławki krzyczał do arbitra „to jest ta różnica!”, wskazując na herb i sugerując tym samym powód rzekomej stronniczości sędziego. „To całkiem jasne. Jestem trochę zły. Czuję, że w tym meczu działy się dziwne rzeczy. Nie oceniam, czy zasłużyli na zwycięstwo, ale chodzi o to, że działy się różne rzeczy” – powiedział w pomeczowym wywiadzie napastnik gospodarzy na temat powodu swoich protestów. Ciekawe, czy wskazanie palcem na herb jest poważniejszym przewinieniem niż wskazanie np. na nos.

Już po zakończeniu rywalizacji miały miejsce kolejne protesty. William Carvalho otrzymał czerwoną kartkę jeszcze na murawie po tym, jak mówił arbitrowi o „wstydzie” i „byciu najgorszym”. Trener Betisu Manuel Pellegrini podczas konferencji prasowej zwracał uwagę, że pierwszy gol dla Barcelony był kontrowersyjny, ponieważ Frenkie de Jong wznowił akcję z rzutu wolnego z innego miejsca niż powinien. W mediach rozgorzała duża dyskusja na temat tej sytuacji, ale były arbiter Iturralde González rozwiewa wątpliwości.

- Polemika polega na tym, że w sieci pojawiają się zdjęcia na temat pozycji Gaviego, na których wygląda to tak, jakby zmienili pozycję, z której wznawia się akcję. Rzuty wolne wykonuje się tam, gdzie ma miejsce faul, najwyżej metr lub półtora metra od tego miejsca, a nie tam, gdzie zawodnik upada. Grę rozpoczęto z miejsca, w którym popełniono faul. Nie możemy na to narzekać. Gol nie musiał zostać anulowany, to było dobrze rozstrzygnięte – powiedział Iturralde. Ta sytuacja pokazuje, jakie emocje w Hiszpanii potrafi wzbudzić nawet najbardziej oczywista decyzja sędziego, a jej słuszność potwierdza poniższy filmik.

Betis zapomina też o kontrowersyjnej sytuacji z 57. minuty, gdy Raphinha padł w polu karnym po tym, jak został zahaczony przez Abnera. Kontakt ewidentnie był, ale skrzydłowy Barcelony przewrócił się trochę później, więc sędzia mógł uznać, że nie było podstaw do ukarania zawodnika gospodarzy za uniemożliwienie prowadzenia akcji rywalowi. Sędzia Jaime Latre też nie zgłosił Bengoetxei ewentualnej pomyłki. Warto też dodać, że Ruibal uniknął drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki po tym, jak ostro zaatakował Sergio Busquetsa. Być może gdyby kapitan Barcelony się przewrócił, zamiast kontynuować akcję, zawodnik Betisu dostałby upomnienie. Bengoetxea mógł się czasem mylić, ale wydaje się, że nie był stronniczy i były to dobre zawody w jego wykonaniu. Pozwalał piłkarzom grać i nie dawał się ponieść emocjom, mimo bardzo napiętej atmosfery, w której inni sędziowie mogliby wpłynąć na przebieg rywalizacji.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Barca zagrala jeden z lepszyxh meczow w tym sezonie.Miala gre pod kontrola do nieszczesnego samoboja.Pilkarze z Sevilli sie czepiaja arbitra a nic nie grali...zlej baletnicy rąbek od spodnicy...:D

Szczerze, to dopiero Marciniak wyjaśnił dokładnie kwestie używania VAR w sytuacjach przywoływania. VAR ma interweniować tylko w ewidentnych błędach. Jeżeli sędzia główny w takiej sytuacji jak ta Raphinhy powiedział do słuchawki, że widział kontakt, ale był zbyt delikatny, to VAR nie ma nawet prawa zainterweniować. Gdyby w tej samej sytuacji powiedział, że nie było żadnego kontaktu, to wtedy VAR musi zareagować i przywołać do monitora. Z jednej strony zrozumiałe, a z drugiej strony znowu pozwala na dużą interpretację przez sędziego głównego. Dla jednego lekki kontakt, to faul, a dla drugiego, będzie zbyt delikatny żeby go odgwizdać. Skłaniam się bardziej ku sędziom, którzy pozwalają na ostrzejszą grę. Wczorajsze zawody były posędziowane bardzo dobrze jak na standardy La Liga. Problem w tym, że w identycznej sytuacji inny sędzia, mógłby już za taki faul odgwizdać rzut karny, czego jestem przeciwnikiem. Również uważam, że nie należał nam się karny. Za dużo zostawia się sędziom pola do interpretacji i dlatego często widzimy, że w tym meczu taka sytuacja była odgwizdana na korzyść, a w drugim meczu tego nie odgwizdano.

Pan Burgos Bengoetxea od początku sezonu jest najlepszym sędzią w Hiszpanii. Wczoraj poprowadził mecz świetnie i tylko to potwierdza

Ja bym anylował obie, a co.

Takie protesty sa zawsze stronnicze. Oni sa zmuszani uczuciowo i zawodowo do wygrywania ze podnosza tematy wylacznie wplywajace negatywnie na nich. Nie na przeciwnika. Wielu sedziow daloby karnego na Raphinie. Tragiczna decyzja. Czemu nie dostalismy nie mam pojecia. Ale tak sie stalo. Ale tego juz nie wspomna. Jakby to sie przeciwnie przytrafilo to krzyczeliby na karnego i cicho siedzieli ws gola.

Tyle narzekań na sędziego a żadnej bramki nie strzelili

Mecz był prowadzony świetnie. Kapitalne widowisko.

Lahoz Lahoz wyebał by z boiska wszystkich w 1 połowie w tym meczu XD. De Jong dostał by czerwo za wznowienie bez gwizdka XD ... a nie czekaj juz by go nie było bo to 2 połowa była XD

Narobili sobie nadziej, po dobrym meczu w Super Pucharze i myśleli, że na swoim terenie ugrają dużo więcej. A tu się okazało, że nie mieli za dużo do powiedzenia i szukają winnych. Z takimi żalami to do apteki.

Oczywiście, że gol nie powinien zostać uznany. Raphinia był ewidentnie za blisko bramki i wbiegał w zbyt dużej odległości od bramkarza który nie miał jak tego obronić. Ewidentna nieuczciwość.

Mam nieodparte wrażenie, że po kapitalnym występie Szymona Marciniaka w finale mistrzostw świata zmieniło się podejście i pozwala się na więcej w trakcie meczów, co bardzo dobrze wpływa na widowiska. Oczywiście pomijając niereformowalnego i absolutnie katastroflanego Lahoza.

Nie spotkałem się jeszcze z meczem, w którym piłka po faulu była wznowiona idealnie z miejsca przewinienia.

Bez jaj... 15 centymetrów w odległości 50 metrów od bramki...

Myślę, że jak ten mecz by sędziował Lahoz to drużyny kończyły by ten mecz po 8 zawodników.

Maja za to swoje machanie lapami i symulowaniu przy kazdym kontakcie. Frenkie pieknie wykorzystal to, ze Betis byl oburzony do sedziego kolejnym oczywistym faulem.

Z reguły zaobserwowałem ze nie pozwala sie ich wykonac blizej niz faul lub miejsce updaku w kierunku bramki przeciwnika.
Nigdy zaden sedzia nie cofnal akcji bo zostalo wykonane gdzies dalej w tył.
Moze jak troche popuszcza sedziowie pasa to sie pilkarze zmienia z baletnic w sportowcow i przestana sie potykac o sznurowki i dostawac udaru od wejscia bark w bark.

Psy szczekają, karawana jedzie dalej! Betis ma szczęście, że Ruibal nie dostał czerwonej kartki.

Powiem tak – rozumiem jeszcze, że piłkarze czy sztaby mówią takie rzeczy na gorąco, bo mogli rzeczywiście nie widzieć dokładnie, czy rzut wolny był z właściwego miejsca, czy trochę dalej. Ale jeśli ktoś się wykłóca, gdy może zobaczyć już powtórkę, to wstyd i żenada.

"Pozwalał piłkarzom grać i nie dawał się ponieść emocjom, mimo bardzo napiętej atmosfery, w której inni sędziowie mogliby wpłynąć na przebieg rywalizacji." Inni sędziowie hue hue - na pewno jeden orzeszek najbardziej, mam nadzieję że jeszcze się Lahoz rozmyśli i naprawdę skończy karierę, a nie takie obiecanki cacanki

Gdyby tak sędziowany był każdy mecz to zapewne o wiele chętniej oglądałoby się mecze w La Lidze, a zawodnicy w końcu zaczęli by grać jak powinni, bez przewracania się od podmuchów wiatru. Na ten moment to w większości meczów mam wrażenie, że jakieś baletnice po boisku biegają, którym ciężko utrzymać się na nogach o własnych siłach.