Xavi Hernández przyznał na konferencji po wygranym 1:0 meczu z Atlético Madryt, że jego drużyna potrafiła cierpieć, choć powinna dominować i częściej grac na połowie rywala. Trener podkreślił, że choć plan na mecz był jasny, to rywal potrafił wykonywać dobrze pewne rzeczy.
[Ricard Torquemada, Catalunya Radio] W ostatnim meczu z Atlético również ustawiłeś zespół z fałszywym skrzydłowym. Czy plan na dziś był podobny? Jak drużyna miała radzić sobie z wysokim podejściem Atlético?
Xavi: Plan na mecz był taki, że chcieliśmy dominować, atakować w najlepszy możliwy sposób, tworzyć przewagę liczebną… graliśmy na trzech stoperów przeciwko dwóm napastnikom czuli Griezmannowi i João. Brakowało nam trochę głębi. Za mało szukaliśmy Balde czy Ansu. Obniżyliśmy intensywność wysokiego pressingu i stąd zmiany. Podejmujemy „odpowiednie” decyzje, ale nie „najlepsze”. Atlético wychodziło wysoko i trudno było wyjść spod takiego pressingu. To był trudny i złożony mecz. To bardzo ważne i kluczowe zwycięstwo.
[Marta Ramon, RAC1] Co zapamiętasz z tego meczu? Zwycięstwo całego zespołu? Samotny lider? Czy może brak kontroli nad meczem?
Myślę, że ten mecz pokazuje, że nie grając w pełni dobrze, też można wygrywać. A z kolei z Espanyolem graliśmy bardzo dobrze, ale nie wygraliśmy. Dobrze broniliśmy, zawodnicy grają z poświęceniem. Myślę, że można z dzisiejszego meczu wyciągnąć wiele pozytywów. Czasami wygrywa się, nie grając doskonale, bardzo dobrze czy dobrze.
[Adria Albets, SER Catalunya] Ronald Araujo uchronił dziś przed golem w końcówce, a w poprzednim meczu strzelił gola i również wybił piłkę sprzed bramki. Co mu powiedziałeś? Co można o nim więcej powiedzieć?
To niezwykły obrońca. Andreas też rozegrał wielki mecz. Podobnie Balde i Jules. Ktokolwiek gra, daje z siebie wszytko i mnie jako trenera napawa to dumą. Ronald to wielki lider. Zapytałem go, czy wszystko dobrze u niego z mięśniem, ale powiedział, że wszystko dobrze i to jest najważniejsze.
[Helena Condis, Cadena COPE] Czy temu zwycięstwu dodaje wagi fakt, że nie było z wami Lewandowskiego?
Tak, bez Lewandowskiego, Jordiego… to poważne absencje. Ostatecznie udało nam się wygrać. Było bardzo trudno. Atlético sprawiło, że cierpieliśmy, szczególnie w drugiej połowie. Trudno wygrywa się na tym stadionie. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Nieczęsto zdarza się, że Barça umie cierpieć i wygrywa dzięki solidności w defensywie…
Wyglądaliśmy bardzo dobrze w defensywie, ale musimy poprawić się w grze, patrząc przede wszystkim na tę drugą połowę. Musimy mieć więcej opcji, gdy rywal naciska na nas wysoko.
[Josep Capel, Radio Nacional] Czemu według ciebie zespół po raz kolejny traci kontrolę po strzeleniu gola? W jaki sposób udało się odzyskać nieco kontroli zmianami?
Za często podawaliśmy dziś do Ter Stegena. Wygrywaliśmy dzisiaj dużo pojedynków i w takich sytuacjach lepiej podawać do przodu. Powinniśmy mieć więcej opcji do rozegrania na własnej połowie. Rywal do tego ma wiarę, chce wyrównać i jest waleczny… Myślę, że generalnie rozegraliśmy bardzo dobry mecz, szczególnie w obronie.
[Alejandro Segura, Radio Marca] Co powiedziałeś zawodnikom w przerwie?
Że musimy grać na takiej intensywności jak w pierwszych 30 minutach i dominować mecz. My lubimy dominować w meczu i chcemy mieć piłkę przy nodze. Dzisiaj były momenty, że przez 10-15 minut jej nie mieliśmy. Umieliśmy cierpieć, ale naszą podstawą jest obrona, grając piłką. Rywal jednak czasem na to nie pozwala.
[Francesc Latorre, Esport3] Z czego wynikała zmiana Frenkiego de Jonga na Francka Kessiego? Jak oceniasz występ Kessiego?
Jedną z głównych cech Francka jest to, że się nie męczy. Jest bardzo silny, wygrywa pojedynki, naciska… zawsze dobrze wie, co zrobić z piłką. Dzięki niemu i Ferranowi, którzy bardziej naciskali, znów mogliśmy grać na połowie rywala.
[Jordi Blanco, ESPN] Czy drużynie znów brakowało zdecydowania?
Tak, rywale mogli wyrównać, a my wcześniej mogliśmy zdobyć bramkę na 2:0. Przy 1:0 w każdym momencie rywal może wyrównać. Czasami trzeba trochę cierpieć, a my dziś potrafiliśmy to robić.
[TVE] Atmosfera jest taka, jakby Barça przegrała…
Jeszcze nic nie wygraliśmy. Do bardzo ważna wygrana, ale to na razie trzy punkty. Celebrowaliśmy w szatni, ale to tyle.
[Chiringuito] Czy ten mecz wskazuje może na to, że czasami można odpuścić styl, jeśli się wygrywa?
My chcemy dominować i grać na połowie rywala, ale on czasami na to nie pozwala. Moim pierwszym przykazaniem jest posiadanie piłki. Ja cierpię, gdy moja drużyna jej nie ma. Przeciwnik też jednak może robić pewne rzeczy bardzo dobrze. Skomplikowali nam życie.
Czego oczekujesz w Superpucharze Króla? Dlaczego Kessie wszedł za De Jonga?
Chciałem, aby wysoki pressing znów był skuteczny, żebyśmy grali na połowie rywala, żebyśmy atakowali przestrzenie… dziś nie mieliśmy w grze tylu zawodników, którzy zazwyczaj atakują przestrzenie, więc zwróciłem na to uwagę Ansu, Ousmane’owi, nawet Balde. Franck nam do właśnie dał.
Komentarze (24)
Ale to jest dokładna diagnoza. Trener to widzi z boiska. Nie ma kompaktowości i przesuwania drużyny z początku sezonu. Formacje o hektary od siebie, przez co problem z wyjściem spod solidnego choćby pressingu. Był wczoraj taki screen z momentu jak wyprowadzamy piłkę, gdzie widać nasze "papierowe" ustawienie - bramkarz i 4 obrońców, a kolejne linie to punkciki schowane za obrońcami rywala 50 metrów dalej. Zero pomocy w wyprowadzeniu piłki.
Owa słynna "intensywność" nie powinna się objawiać tylko w bezpośrednich pojedynkach i waleczności Gaviego, ale stwarzaniu opcji kolegom bieganiem, pokazywaniu się na pozycji, przesuwaniu całych formacji. Tu jest chyba źródło problemów.
I Busquuets mimo poprawnego indywidualnie meczu wczoraj, totalnie nie dojeżdża, bo to on jako samotny piviot odpowiada formalnie za łączenie fazy wyprowadzenia piłki z obrony do pomocy i dalej.
>Busquets: *podaje do obrońcy*
>Xavi: *gdybym tylko miał jakąś wskazówkę*
>Busquets: *wstrzymuje kontrę podając do obrońcy*
>Xavi: *no trudno, chyba nigdy się nie dowiem*
To zmień to przykazanie, co za typ. Rzygam już tym DNA. Odświeżcie trochę taktykę. Bo WŁAŚNIE DLATEGO cierpicie. Bo podajecie bezsensownie. Lepiej poćwiczyć prostopadle. A najgorsze jest ze takie 'złote' piłki zagrywa chyba tylko dziadek Busi