Właśnie dzisiaj, w czwartek 8 grudnia przypada 123. rocznica pierwszego meczu w historii FC Barcelony. Było to wydarzenie, które nie miało nic wspólnego z tym, czym mecz jest dzisiaj. Joan Gamper, założyciel klubu, był odpowiedzialny za organizację meczu, na który przybyło kilka osób z jego wewnętrznego kręgu, z którymi już wcześniej spontanicznie uprawiał ten nowy i przełomowy sport.
Mecz bez siatek w bramkach został rozegrany 8 grudnia 1899 roku na starym Velódromo de la Bonanova (sąsiadującym z obecnym Parkiem Turó), który został zainaugurowany w gminie San Gervasio de Cassolas, przyłączonej do stolicy dwa lata wcześniej. Wybranymi przeciwnikami była drużyna Kolonii Angielskiej, która ostatecznie wygrała mecz skromnym wynikiem 1:0. Tamto boisko, z wybojami i nierównościami na murawie, nie należało do Barçy, ponieważ zespół Català FC również aspirował do „zachowania” go jako swojego domowego terenu, co doprowadziło do wielu sporów między obiema organizacjami. W końcu klub musiał znaleźć nowy dom gdzie indziej.
Gamper liderem dziesięcioosobowej drużyny
Joan Gamper, pierwszy kapitan Barçy zwerbował do gry 10 zawodników, nie 11. W skład drużyny wchodzili Urruela, Wild, Lomba, Ossó, Llobet, López, Terradas, Gamper, Kunzle i Schilling. W zespole grało trzech Szwajcarów, sześciu Hiszpanów i 47-letni Niemiec Shilling. W drużynie tej znajdowało się kilku zawodników z najbliższej świty Gampera, a kilkoro z nich weszło nawet w skład pierwszego zarządu.
To właśnie Hans ‘Joan’ Max Gamper był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w meczu, który ledwo przyciągnął do oglądania kibiców. W kronice La Vanguardia czytamy: „O trzeciej, ustalonej wcześniej godzinie, obie strony ustawiły się, każda z dziesięcioma zawodnikami na wskazanym boisku Velódromo. […] W pierwszej połowie Anglicy zdobyli jedną bramkę, natomiast drużyna Barcelony zaprzepaściła dwie okazje, uderzając piłką o słupki bramki. Po sygnale „Times” ogłaszającym przerwę i po skomentowaniu przez dystyngowaną i inteligentną publiczność komicznych i poważnych incydentów meczu, rozpoczęła się druga połowa”.
Wynik nie miał jeszcze znaczenia
Końcówka meczu, jak można przypuszczać, też była zupełnie inna niż to, co dzisiaj przeżyłoby się na Camp Nou. „Impreza zakończyła się szczęśliwie, przy zwyczajowych dla takich uroczystości wiwatach i hurraoptymizmach”.
Dwa tygodnie po tym meczu FC Barcelona strzeli pierwszą bramkę w swojej historii w zwycięstwie 3:1 nad Katalończykami, których pokonali dzięki asyście Gampera i bramce Witty’ego. Ten ostatni wziął udział w pierwszym meczu w barwach Angielskiej Kolonii, ale tydzień po tamtym zwycięstwie 1:0, FC Barcelona i Kolonia Angielska połączyły siły.
Komentarze (0)