Guillermo Amor: Zespół Barçy jest w trakcie ciągłego rozwoju

Mateusz Doniec

13 października 2022, 21:00

Sport

8 komentarzy

Fot. Getty Images

Były zawodnik i członek zarządu Barçy Guillermo Amor udzielił krótkiego wywiadu dla dziennika Sport na temat meczu Barçy z Interem oraz zbliżającego się El Clásico. 54-latek przyznał, że w spotkaniu z drużyną z Mediolanu podopieczni Xaviego pokazali momentami swoje oblicze oraz stwierdził, że nie widzi klarownego faworyta do zwycięstwa w Klasyku.

Napięty terminarz: W ciągu sezonu odbywa się wiele meczów i wszystkie są ważne. Zawodnicy Barçy grali w środę i teraz w niedzielę zagrają z Realem Madryt, a potem od razu z Villarrealm, Bayernem... Wiele ważnych meczów z wielkimi zespołami i każdy jest bardzo zmotywowany, by cię pokonać, oraz z zespołami, które aspirują do wszystkiego. Musisz bardzo szanować te kluby, bo każdy z nich może w każdej chwili sprawić ci krzywdę. Ty z kolei chcesz wygrać i prowadzić w tabeli czy w grupie, ale wszystko służy nauce. Zespół jest w trakcie ciągłego rozwoju.

Mecz z Interem: Wczoraj kibice zareagowali wspaniale, szkoda wyniku. Zespół pokazał momentami swoje oblicze i był w grze. W końcu spodziewano się zwycięstwa, ale nie udało się. Zagrali przeciwko drużynie Interu, która prezentowała wysoki poziom, mieli dużo jakości. To drużyna zwycięzców. Nigdy nie można uznawać włoskich drużyn za "martwe", bo w każdej chwili mogą cię pokonać.

Pożegnanie z Ligą Mistrzów: Teraz trzeba grać dalej w dwóch pozostałych meczach. Trzeba uczyć się na błędach i starać się wygrywać mecze. Barça nie zależy już sama od siebie, zależy od innych i czeka na ich porażkę, aby wykorzystać okazję.

El Clásico: Trzeba jak najszybciej dojść do siebie i od tej pory przygotowywać się do El Clásico. To mecz, który może wygrać zarówno Barca, jak i Real, 50/50... Real, grając u siebie, może mieć nieco większą przewagę, ale ostatnie lata pokazały już, że jeśli Barça przyjedzie w dobrej formie, może wygrać w Madrycie, a Real może wygrać w Barcelonie. Obie drużyny są świetne. Ta, która podejdzie do tego spotkania w lepszej formie, która lepiej przepracuje mecz i która zagra bardziej zespołowo, wygra.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

przy grze na lewego to oni zadnego rozwoju nie zrobia bo jest jedyna taktyka szukanie jego lub wrzutki do nie go a przeciwnik w tym tloku przechwyca pilki i kontruje a potem wszyscy sie dziwia co sie dzieje

Nalezy docenic ich mentalnosc, ze grali do konca i strzelali po 90min. To jest bardzo wazne. Nasza 2ga obrona grala i wy juz marudzicie. Xav zmienil mentalnosc na zwyciezce. Mam nadzieje ze teraz pokaze w LL I LE ze idziemy do przodu. Ten rozwoj po wymianie calego zespolu idzie dalej. Liverpoolowi zajelo to 3lata zdaje sie.

Pierdolety...Laporta zagral Vabanque i przegral.Finansowa i sportowa klapa.
konto usunięte

Sądziłem, że Barca pójdzie tą drogą, co w meczu z Realem 4-0. Ale Xavi perfekcyjnie tą kolektywną i urozmaiconą grę zniszczył upierając się na Lewego i skrzydłowych, którzy mu te piłki będą dostarczać. Przyszli nowi, niby lepsi, ale to może być złudne. Poza tym starsi zawodnicy zasługują na szacunek i zupełnie inne traktowanie niż to obecne. To nie jest kwestia czy chcą czy nie chcą odejść. Trzeba docenić ich zasługi i doświadczenie, wykorzystać, a nie traktować jak piąte koło u wozu i wypychać z klubu.

bardziej niedorozwoju xD

Ciekawe ile ten rozwój potrwa.
Rozwinąć może się Gavi Pedri czy Balde. Reszta powinna już grać optymalnie mając wiele sezonów za sobą, ale u nas brakuje raz sił a dwa o czym mówi Iniesta - mentalności. Tracąc bramkę oni przez kilkanaście minut jakby zapominali jak gra się w piłkę i jak maja kryć zawodników drużyny przeciwnej. Wczoraj aż przykro się oglądało gdy w kilka minut dostali dwa gongi.
Niestety Xavi ma tutaj bardzo dużo winy, zabrał ze sobą ogrom ludzi do sztabu. A druzyna jest nieprzygotowana ani fizycznie ani psychicznie. Graja bez schematu, tzn na inter ułożony był taki jak u Koemana „southampton” czyli milion dośrodkowań.
Mam nadzieje, ze Xavi ogarnie sorawe. Wierzyłem w niego, ze być może ma w głowie nowoczesna piłkę, ale niestety drepczemy ciagle w okol tej samej filozofii, która została już dawno rozgryziona przez Mourinho w 2010 :)