Michal Bilek skomentował na pomeczowej konferencji prasowej wczorajszą porażkę 1:5 z Barceloną na Spotify Camp Nou. Szkoleniowiec mistrza Czech przyznał, że nie da się zatrzymać Roberta Lewandowskiego przed bramką.
Jak ocenisz dzisiejszy mecz?
To 5:1. Nie da się nic powiedzieć. Od momentu, kiedy Barça strzeliła trzeciego gola, nie mieliśmy żadnej okazji. Ten zespół ma wielką jakość.
Było zbyt wielu debiutantów i zbyt mało doświadczenia?
To prawda, że grało siedmiu nowych piłkarzy. Dla nich ten mecz był niezapomnianym doświadczeniem. Przegraliśmy, ale wiedzieliśmy wcześniej, że będzie ciężko. Ale przynajmniej walczyliśmy. Jesteśmy w Lidze Mistrzów i tego nikt się nie spodziewał.
W którym momencie zrozumiałeś, że nie uda wam się sprawić niespodzianki?
W pierwszej połowie już wiedzieliśmy, że przegramy. Jako drużyna graliśmy dobrze do przerwy, ale potem nie pokazaliśmy niczego dobrego. Rzut karny, który nam zabrano, także nie był po naszej myśli.
Jaki był wasz pomysł na Barcelonę?
Nie chcieliśmy, żeby Barça grała indywidualnie, ale nie udało nam się jej kontratakować. Musieliśmy być szybsi i grać z większą intensywnością.
Czemu straciliście aż tyle goli?
Jesteśmy drużyną i wiedzieliśmy, że musimy dobrze bronić. Ale jakość Barcelony była zbyt duża.
Jak można zatrzymać Lewandowskiego?
Mówimy o piłkarzu o ogromnych umiejętnościach, jednym z najlepszych napastników świata. Jest szybki, kończy wszystkie sytuacje, jest skuteczny. Nie da się go powstrzymać przed bramką.
W jaki sposób zagracie z Interem?
Nie myślę jeszcze o tym meczu. Najpierw gramy w lidze, ale u siebie jesteśmy silniejsi, rywale to wiedzą.
Czy jesteś rozczarowany?
Nie lubię tego określenia. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. To porażka, którą musieliśmy ponieść. Teraz patrzymy dalej. Trzeba sobie powiedzieć, że oni byli lepsi od nas.
Komentarze (11)
"Faul" na nich to było położenie się napastnika po tym jak poczuł kontakt nogami wywołany przez przewracającego się po nokaucie Christensena i bliżej było do tego, żeby jego gracz dostał czerwoną kartkę niż karnego.