Od początku okienka transferowego wydawało się pewne, że dla Memphisa Depaya zabraknie miejsca w linii ataku Barcelony i będzie on musiał opuścić klub. Tymczasem wobec nieuchronnego, jak się wydaje, transferu Pierre’a-Emericka Aubameyanga Holender może ostatecznie pozostać na Camp Nou.
Memphis negocjował z Juventusem i był bardzo bliski osiągnięcia porozumienia z klubem oraz dogadania się z Barceloną ws. rozwiązania umowy. Włosi ostatecznie postawili jednak na Arkadiusza Milika. Wtedy pojawił się Manchester United, w którym Depay już występował i który przedstawił kuszącą ofertę. Mówiło się również o potencjalnym zainteresowaniu Chelsea. Według Sportu obecnie napastnik rozważa jednak odejście tylko, jeśli jakaś propozycja naprawdę go przekona.
Sytuacja Holendra uległa bowiem zmianie. Z Barçy odejdzie Aubameyang, ponieważ Katalończycy dzięki temu niemało zarobią i zaoszczędzą na pensji więcej niż w przypadku odejścia Memphisa. Dodatkowo wydaje się, że na wypożyczenie uda się Ez Abde, a Martín Braithwaite rozwiąże umowę. To wszystko sprawia, że Depay mógłby zostać szóstym napastnikiem, co nie jest złym miejscem w hierarchii, biorąc pod uwagę długość i trudy sezonu. W najbliższych miesiącach mógłby zmieniać kogoś z piątki: Lewandowski, Dembélé, Raphinha, Ansu Fati i Ferran Torres. Jest wszechstronny i może występować na każdej pozycji w ataku, co zdecydowanie działa na jego korzyść. Dodatkowo Holender nie musi się obawiać braku powołania na mundial, ponieważ ma pewne miejsce w kadrze Van Gaala. Mniejsza liczba minut na boisku w klubie tego nie zmieni.
Komentarze (24)