Pierwsza kontrowersja dotyczyła potencjalnego faulu na Raphinhi w polu karnym. Brazylijczyk ustawiony wówczas na prawym skrzydle otrzymał podanie od Ronalda Araujo i od razu ruszył skrzydłem w kierunku bramki, wyprzedzając Frana Garcíę. Gdy 25-latek miał już podawać w pole karne, upadł, jak się okazało po powtórkach, po kontakcie z zawodnikiem Rayo. Sędzia nie zareagował, lecz może być usprawiedliwiony tym, że w momencie podania Araujo do Raphinhi Brazylijczyk był na pozycji spalonej, co anulowało praktycznie rozwój akcji. Ekspert ds. VARu stacji COPE Pedro Martín zastanawiał się jednak, czy gdyby nie spalony, sędzia powinien odgwizdać karnego. – Między nogami nie było kontaktu. Jeśli zostałby to odgwizdane, byłoby podobnie jak wczoraj na El Sadar. To dobrze, że sędzia tego nie odgwizdał – stwierdził Pedro Martin. Tak samo uważa były arbiter i obecnie ekspert stacji SER Eduardo Iturralde González. – Nic nie ma. Chce go wyprzedzić, ale upada samemu – twierdzi były sędzia.
Kolejna kontrowersyjna akcja dotyczyła starcia Roberta Lewandowskiego i Isiego Palazóna przy rzucie rożnym wykonywanym w pierwszej połowie przez Raphinhę. Wydaje się, że zawodnik Rayo trzyma Polaka i stara się wypchnąć go jak najdalej od bramki, przez co 33-letni napastnik upada. Działo się to kilka metrów od sędziego Hernándeza Hernándeza, który nie zdecydował się jednak wskazać na „wapno”.
De estos 3 agarrones a Lewandowski cual es más claro?
— Pedriscopio (@Pedriscopio1899) August 13, 2022
Yo diría el de Isi. pic.twitter.com/lL595lXB5p
Trzecia i ostatnia kontrowersja, w której gracze Barçy domagali się rzutu karnego, także miała miejsce z udziałem Roberta Lewandowskiego. W 72. minucie Polak otrzymał piłkę z lewej strony i chciał się z nią obrócić, aby móc oddać strzał, lecz będąc plecami do bramki został lekko pociągnięty przez Pathe Cissa (na filmiku powyżej). Sędzia od razu wykluczył możliwość podyktowania rzutu karnego. Były arbiter Alfonso Pérez Burrull przyznaje rację Hernándezowi Hernándezowi na antenie Radio Marca. – Położył mu ramię na plecach, ale nie z wielką siłą – twierdzi Pérez Burrull.
Wydaje się zatem, że choć sytuacje te były kontrowersyjne, to sędziowie podjęli dobre decyzje. Prawdopodobnie duże znaczenie miały tutaj ostatnie zmiany wprowadzone przez hiszpański komitet sędziowski dotyczące rzutów karnych, wedle których arbitrzy nie będą odgwizdywać „jedenastek” po delikatnym, „niewystarczającym” kontakcie. Jedną ze zmian była także zapowiedź większej ilości doliczonego czasu gry, co także miało potwierdzenie we wczorajszym spotkaniu. Sędzia Hernández Hernández licząc obie połowy, doliczył w sumie aż 13 minut (5 w pierwszej części, 8 w drugiej). Patrząc na to, jak często przede wszystkim bramkarz Rayo Stolan Dimitrievski marnował czas, można stwierdzić, że arbiter znów podjął dobrą decyzję, choć żółta kartka dla Macedończyka za przedłużanie gry w 89. minucie wydaje się nieco spóźniona.
Na opóźnianie gry i marnowanie czasu zwrócił uwagę podczas pomeczowej konferencji prasowej Xavi Hernández, sugerując, że konieczne byłoby wprowadzenie efektywnego czasu gry, aby takie sytuacje nie miały miejsca. Kataloński szkoleniowiec podkreślił, że niedorzeczne jest to, że piłka nożna jest obecnie jedynym sportem bez tzw. „efektywnego czasu gry”. 42-latek dodał jednak, że nie ma zamiaru szukać w tym wymówki, ponieważ drużyna powinna zagrać lepiej i podejmować lepsze decyzje.
Komentarze (53)
https://bit.ly/BarcelonaMeczeLM
Co do czerwa Sergio to 10 lat temu to by nie było faulu za takie coś, bo wtedy jeszcze grali meżczyźni, a teraz zwija się z bólu, że pozostaje tylko dobić takiego, bo już mu się nie pomoże
Rayo powinno zostać "rozjechane" ale jeśli wielki Lewy z pięciu metrów nie obstawiony głowkuje niczym gracz z A-klasy to do kogo pretensje?
Co do anulowanych bramek czy czerwonej kartki to nie ma o czym gadać, bo to prawidłowe decyzje.
Ale jak zwykle nie mogło się obyć bez idiotycznych decyzji. Czemu przerwano akcje w 50 minucie? Najpierw sędzia zatrzymał grę choć mieliśmy korzyść, zmarnował minutę doliczonego czasu żeby ustawić rzut wolny po czym zakończył akcję zaraz po wznowieniu gry gdy nasi stali w dobrej sytuacji z piłką w polu karnym.
No i te potencjalne karne. Ja rozumiem, że rozporządzenie ale nikt mi nie wmówi, że ono pozwala na zapasy. Przecież ten łysy regularnie wieszał się na Lewandowskim i to bez wzajemności, bo Lewy głupi nie jest i wie jak się zachować, więc go nie szarpał. A mimo to za pierwszym razem sędzia stojąc metr od nich nie zareagował w ogóle a za drugim razem (czego w tekście nie wymieniono) odgwizdał faul dla Rayo, gdy na powtórkach dokładnie widać, że to łysy znowu obejmował Lewego i go na siebie obalił.
Przecież jestem niemal że pewny, że gdyby to byłą odwrotna sytuacja to by poszedł gwizdek na faul. Rozporządzenie o "niewystarczającym" kontakcie dla mnie nie jest żadnym usprawiedliwieniem w tym przypadku. Tak by można mówić, gdy się piłkarze otrą nogami, czyli doszło do "pociągnięcia" jak w ostatniej opisanej sytuacji z Lewym. Tak, tam kontakt był minimalny i karny się nie należy, ale jak to się ma do pełnego objęcia w pasie i próby wypchnięcia za pole karne? Jak to może być niewystarczające skoro DWA RAZY obrońca przewrócił Lewandowskiego trzymając go obiema rękami za pas?
https://www.youtube.com/watch?v=lyK1R6RGpqQ