Choć jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to nierealne, to Jules Koundé znajduje się blisko Barcelony. Rychłe wejście w życie drugiej dźwigni finansowej i transfer Kalidou Koulibaly'ego do Chelsea sprawia, że Francuz może ostatecznie trafić na Camp Nou.
Barcelona interesowała się Julesem Koundé już w zeszłym sezonie. Mateu Alemany zaoferował Monchiemu oddanie Francisco Trincão i Oscara Minguezy, ale Sevilla oczekiwała jeszcze 25 milionów euro, którymi Barça nie dysponowała. Obecnie to klub z Andaluzji jest w sytuacji, w której potrzebuje pieniędzy, a Blaugrana ma fundusze dzięki wprowadzaniu dźwigni finansowych. Sprzedaż 15% praw telewizyjnych pozwoli Barcelonie sprowadzić Koundé i Roberta Lewandowskiego. Wciąż możliwe jest, że do operacji ściągnięcia francuskiego stopera będą włączeni inni piłkarze. Jednym z nich mógłby być chociażby Sergiño Dest, który znajdował się na liście życzeń Sevilli zimą. Inną opcją byłoby oddanie Memphisa Depaya, którego pensja może jednak przerosnąć możliwości Monchiego.
Julesa Koundé do Barcelony przybliżają także ostatnie ruchy Chelsea. Klub z Londynu jest bardzo blisko sprowadzenia Kalidou Koulibaly'ego. Chelsea długo była zainteresowana kupnem Francuza z Sevilli, ale ten czekał na Barçę, przez co drużyna Thomasa Tuchela zdecydowała się na kupno Senegalczyka.
W wyścigu po Julesa Koundé nie stanie Manchester City. Mistrz Anglii rozważał sprowadzenie Francuza, jeśli Chelsea zdecydowałaby się kupić Nathana Ake. Londyńczycy nie sprowadzą jednak Holendra, dlatego Pep Guardiola nie musi szukać nowego stopera. Droga Koundé do Barcelony jest już coraz prostsza.
Komentarze (19)