Bild informuje dziś, że Bayern odrzucił trzecią już ofertę Barcelony za Roberta Lewandowskiego, opiewającą na 40 milionów euro + 5 milionów zmiennych. Zapowiada to dalsze żmudne negocjacje między klubami.
Niemcy będą ponoć rozważać propozycje dopiero od 50 milionów euro wzwyż, co jest bardzo wysoką kwotą, biorąc pod uwagę, że Polak ma 34 lata, a do końca jego kontraktu pozostał tylko rok. Katalończycy stopniowo podnoszą swoje oferty, ale Bayern pozostaje nieugięty, co wydłuża cały proces. Katalońskie media są jednak zdania, że kluby muszą dojść do porozumienia, ponieważ napastnik nie ma zamiaru grać w Monachium i myśli już tylko o Barcelonie. Z drugiej strony Bild sugeruje, że z powodu dużego zadłużenia i związanych z tym potrzeb finansowych Barça nie przedstawi na razie nowej propozycji.
Do końca okienka transferowego oraz do rozpoczęcia rozgrywek ligowych zostało jeszcze dużo czasu, ale już za kilka dni w klubach rozpoczną się presezony. Rodzi się więc pytanie, czy Lewandowski zamierza pokazać się na treningach Bayernu. Jego były agent Maik Barthel jest zdania, że może do tego nie dojść. Porównuje on tę sytuację do czasu, gdy napastnik przeszedł z Borussii do Bayernu i również miał rozważać niestawienie się na treningach, mimo że miał jeszcze rok umowy. Wtedy ostatecznie musiał poczekać i przejść do Monachium za darmo. Zdaniem Barthela teraz jest inaczej, ponieważ Lewandowski nie jest już najmłodszy i nie może tracić czasu, jeśli naprawdę chce zagrać w Barcelonie i w lidze hiszpańskiej.
Komentarze (89)
Część z Was chyba nie rozumie że stało się więcej niż samo złożenie odrzuconej oferty, a Robert zrobił więcej niż powinien. Utrata wiarygodności to chyba najgorsze co się może teraz jeszcze zdarzyć.
W międzyczasie jeszcze się trochę podroczą podsmiechując się w gabinetach.
Źle został tu napisany scenariusz Laporty, Lewego i Zahaviego, oj źle :)