Nie jest tajemnicą, że Frenkie de Jong może niedługo trafić do Manchesteru United, ale sytuacja jest dynamiczna, a dziennik AS określa ją nawet jako partię szachów między dwoma klubami i zawodnikiem.
Ważne są dwa elementy: finanse i czas. Manchester ma za sobą nawet gorszy sezon od Barcelony, a jego fani domagają się nowości w kadrze. Chcą transferów i zakończenia serii niepowodzeń w ostatnich latach, tym gorszej, że sukcesy święci w tym czasie odwieczny rywal – Manchester City. Problemy Czerwonych Diabłów są jednak tylko sportowe, finansowo klub ma się dobrze i z pewnością jest go stać na Frenkiego de Jonga, szczególnie że jego wielkim zwolennikiem jest Erik ten Hag.
Pierwsza oferta wyniosła 60 milionów euro i została uznana za niewystarczającą. Anglicy zakładali, że trudności finansowe Barçy sprawią, że szybko zgodzi się ona na taką transakcję. Tak jednak się nie stało – Barcelona działa cierpliwie, a po zgromadzeniu socios compromisarios ma już inne sposoby na poprawę wyników finansowych. Zamierza więc dalej odrzucać wszelkie propozycje poniżej 80 milionów. Pozostanie De Jonga na Camp Nou nie będzie odbierane jako porażka, ponieważ Xavi będzie na niego liczył.
Komentarze (30)
To jest biznes a skoro idzie ku lepszemu a kluby PL śpią na pieniądzach to twardo 90 baniek i termin mija w dzień... czerwca i tyle w temacie zawracania głowy jak wcześniej Tottenham z wypożyczeniami i jeszcze pensje płać 50/50 i żadnych wykupów obowiązkowych etc. To my sprzedajemy a akceptujemy warunki kupujących?
Jak FdJ zostanie nie będę wcale płakał ale przestańmy być frajerami bo kiedyś za 15mln potrafiliśmy sprowadzilić na Camp Nou magicznego Ronaldinho a to na co patrzymy od kilku lat to jest jakiś jeb... absurd.