Były prezydent FC Barcelony Joan Gaspart był gościem programu „El Programa de Ortega” rozgłośni Radio Marca, w którym znów zabrał głos na temat dźwigni finansowych, krytyki Gerarda Piqué czy odejścia Leo Messiego. Komplementował też prezesa Realu Madryt Florentino Péreza i upominał Javiera Tebasa.
Zgromadzenie socios: Nie podobają mi się te dźwignie, ale nieaktywowanie ich jeszcze bardziej mi się nie podoba. Gdyby nie uaktywniono tych dźwigni, Barça pod względem sportowym nie mogłaby kupować ani poprawiać swojego zespołu. Nikt nie lubi sprzedawać swoich rzeczy, ale to jedyne rozwiązanie. Dziś Barça obudziła się z większymi możliwościami, aby uregulować sytuację finansową i pozyskiwać oraz przedłużać kontrakty konkurencyjnych piłkarzy.
Tebas: W ostatnich dniach Tebas miał dużo bardziej pozytywne nastawienie. Ja wcale nie jestem przeciwko LaLidze, ale jej prezes musi w końcu poświęcić się temu, po co LaLiga została założona. Zaszkodził nam w wielu przypadkach. Pewna deklaracja Tebasa wzbudziła wątpliwości u przedstawicieli piłkarza, którego Barça chciała sprowadzić. Niech Tebas zapomni o wypowiadaniu się o tym, jaką ma opinię o nas jako klubie i poświęci się swoim sprawom.
Sprawa Piqué: To, że Piqué jest osobą rozpoznawalną w świecie biznesowym ze względu na to, że jest osobą inteligentną i dobrze sobie radzi, nie jest grzechem. Trzeba zostawić go w spokoju i wspierać go w tej inteligencji, jaką ma. Przesłać też wyrazy sympatii Piqué, ponieważ na boisku piłkarskim w żadnym momencie nas nie zawiódł.
Odejście Messiego: Wiem, że jest smutny, ponieważ myśli, że Barça powinna się do niego zwrócić, aby zrobiono mu pożegnanie takie, na jakie zasłużył.
Florentino Pérez: Mamy do czynienia z prawdziwym crackiem biznesowym. Jego jedyną wadą jest to, że jest prezesem Realu Madryt. Na poziomie osobistym jest wyjątkowy. Wie, że Barça jest jego wielkim rywalem. Osobiście go szanuję.
Komentarze (5)