W ostatnich tygodniach głośno było o dwóch utalentowanych młodych pomocnikach: Gavim i Aurelienie Tchouamenim. Ten pierwszy po świetnym debiutanckim sezonie w Barcelonie zachwycił wszystkich, będąc kluczową postacią reprezentacji Hiszpanii w wieku 17 lat, a drugi stał się gwiazdą „galaktycznego” transferu Realu Madryt. Obaj reprezentują teraz barwy odwiecznych rywali i są też symbolami wymiany pokoleń w środku pola zarówno Blaugrany, jak i Królewskich.
Oprócz Gaviego kibice Barcelony mogą pokładać swoje nadzieje także w Pedrim, ale również na Nico Gonzálezie i Pablo Torre. Trudno do tego grona zaliczyć Frenkiego de Jonga, którego w wieku 25 lat nie powinniśmy rozpatrywać w podobnych kategoriach, jak wspomnianą młodzież. Wiele też wskazuje na to, że Holender pożegna się z Camp Nou. Dwóch wychowanków (Gavi i Nico) oraz Pedri pokazali, że mimo trudnych czasów kibice Barçy mogą liczyć na świetlaną przyszłość dzięki zawodnikom znającym idee Blaugrany. Warto jednak przypomnieć, że otrzymali oni poważną szanse w dużej ze względu na spore problemy kadrowe i finansowe klubu, w związku z czym od razu cieszyli się grą w pierwszym składzie pod okiem Sergio Busquetsa. Oczywiście to nie zmienia faktu, że na tę szanse zasłużyli i doskonale ją wykorzystali.
Z kolei Tchouameni dołączył do Realu Madryt, który mógłby w zasadzie zbudować dwa tercety pomocników i na papierze oba wyglądałyby imponująco. Oprócz legendarnego już tria „CKM” (Casemiro – Kroos – Modrić) Carlo Ancelotti ma też teraz do wyboru dużo młodszych: Eduardo Camavingę, Federico Valverde i właśnie Tchouameniego. Przez długi czas zarzucano Realowi, że przesadnie trzyma się tego pierwszego tercetu, nie patrząc zbytnio w przyszłość. W ostatnich latach Królewscy odrobili jednak lekcje i dzięki rozwojowi Valverde oraz pozyskaniu Camavingi i Tchoumeniego mogą patrzeć na nadchodzące lata z uśmiechem na twarzy.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, w jak odmienny sposób oba kluby odświeżyły swój środek pola. Niektórzy widzą w tym powrót do czasów, gdy wychowankowie Barçy walczyli bardzo często z pozytywnym efektem z Galacticos sprowadzonymi za ogromne pieniądze. To jednak nie oznacza, że historia musi się powtórzyć. Ktoś może powiedzieć, że obecnie młodzi pomocnicy Barçy mają przewagę nad młodzieżą z Realu, ponieważ już w wieku 17 czy 19 lat grają w pierwszym składzie Dumy Katalonii, podczas gdy pomocnicy Los Blancos muszą jeszcze ustępować miejsca Casemiro, Kroosowi i Modriciowi. Z drugiej strony taki spokojny i zrównoważony rozwój piłkarzy Realu może później dać lepsze efekty niż rzucenie na głęboką wodę młodzianów z Camp Nou.
Na te wątpliwości uzyskamy odpowiedź dopiero za parę lat, ale już teraz można powiedzieć, że szykuje nam się bardzo ciekawa rywalizacja w El Clásico właśnie pod względem młodzieży w obu zespołach, którzy już teraz dochodzą do głosu, będąc kluczowymi zawodnikami swoich zespołów czy reprezentacji narodowych.
Komentarze (10)
Tylko obiektywne opinie!