Rodrygo jest na świeczniku po wczorajszym popisie w meczu z Manchesterem City, w którym jego dwa gole w końcówce dały Realowi dogrywkę i szansę wywalczenia awansu do finału Ligi Mistrzów. Los Blancos kupili Brazylijczyka w lipcu 2019 roku, ale wcześniej wiele wskazywało na to, że zawodnik dołączy do Barcelony. Sport przypomina, że Barça znacznie wyprzedzała Real w walce o Rodrygo. Katalończycy chcieli pozyskać młody talent z Brazylii po tym, jak w 2017 roku stracili Viniciusa na rzecz klubu z Madrytu. Pośrednik przy tamtej transakcji André Cury czuł się zdradzony przez agentów skrzydłowego, którzy rzekomo mieli go zapewniać o przejściu zawodnika do Barcelony.
Sport donosi, że wiosną 2017 roku Barça doszła do porozumienia z Rodrygo w zakresie finansowym. Następnym krokiem było rozpoczęcie negocjacji z Santosem. Pierwsze spotkanie nie było najlepsze, a prezes brazylijskiego klubu odesłał Barcelonę do klauzuli odejścia zawodnika, która opiewała na 50 milionów euro. Dlatego też Blaugrana uzgodniła z Rodrygo, żeby wywierał presję na Santos w celu zaakceptowania transferu przez tę drużynę. Barça podchodziła optymistycznie do operacji, nie sądząc, że włączy się do niej inny klub, nawet Real, który wcześniej sporo wydał na zajmującego podobną pozycję i będącego w podobnym wieku Viniciusa. Katalończycy wierzyli, że będą w stanie sfinalizować transakcję.
Real jednak w końcu wszedł do gry. Dyrektor generalny klubu José Ángel Sánchez spotkał się z prezesem Santosu podczas zgrupowania reprezentacji Brazylii w jednym z hoteli w Liverpoolu, gdzie drugi z wymienionych pełnił swoje obowiązki jako organizator wyjazdu Canarinhos. Przedstawiciel Los Blancos zaoferował 40 milionów euro, z czego 20 milionów płatne od razu, co było ważne dla brazylijskiego zespołu borykającego się z problemami finansowymi. Barcelona nie mogła zaproponować takiej kwoty. Real poszedł też na całego w negocjacjach z Rodrygo, oferując mu 8 milionów euro za podpisanie kontraktu i kolejne 8 milionów dla jego agentów. Od Barcelony skrzydłowy nie mógł dostać nawet miliona euro. Wybór stał się oczywisty. Ojciec Brazylijczyka przepraszał nawet Blaugranę za złamanie ustnej umowy. A Florentino Pérez w osobach Viniciusa i Rodrygo zyskał dwóch utalentowanych piłkarzy, którzy mieliby zrekompensować mu fiasko transferu Neymara sprzed lat.
Komentarze (24)
Dobrze że do nas nie trafił, bo takich mamy na pęczki.