Sergio Busquets po meczu z Eintrachtem podsumował rywalizację i odniósł się m.in. do podyktowania rzutu karnego dla gospodarzy po jego wślizgu, choć jedenastka ostatecznie została anulowana.
Ocena: Trudno nam było znaleźć przewagę, ponieważ rywale byli bardzo dobrze ustawieni. Boisko też nie było do końca w porządku, trudno było grać z pierwszej piłki. Drużyna rywalizowała i postawiła się, a teraz przyjdzie nam zagrać rewanż przed naszymi kibicami.
Rzut karny: Dotknąłem piłkę, było to dla mnie jasne, a potem siłą inercji mogłem nieco dotknąć rywala, ale to nie był karny. Było dla mnie oczywiste, że nie zostanie podyktowany, więc byłem zaskoczony, że tak szybko to zrobił.
Gol: To była bardzo dobra akcja, potem Frenkie i Ferran zagrali z klepki. Ten gol daje nam dużo życia, ponieważ przyjechaliśmy po zwycięstwo, ale było bardzo ciężko. Musimy się poprawić. Z pewnością zrobimy to w rewanżu przy naszych kibicach i murawie, która na pewno będzie lepsza i szybsza.
Faworyci do tytułu: Barcelona zawsze musi być kandydatem do wszystkiego. Mieliśmy epokę, która nie była najlepsza, ale wydaje się, że spisujemy się dobrze, choć wciąż zostało nam wiele do poprawienia. Nie będzie łatwo, szanujemy wszystkie zespoły. Wszystko może się wydarzyć, ale postaramy się.
Komentarze (9)
Ale fakt, że boisko to kartoflisko machnięte na zielono jakąś szczeciną a'la trawa. Nasi się ślizgali jak na łyżwach, a Pique nawet przez to kontuzji dostał.