Sergio Busquets: To nie był rzut karny, trafiłem w piłkę

Dariusz Maruszczak

7 kwietnia 2022, 23:43

Movistar+, MD

9 komentarzy

Fot. Getty Images

Sergio Busquets po meczu z Eintrachtem podsumował rywalizację i odniósł się m.in. do podyktowania rzutu karnego dla gospodarzy po jego wślizgu, choć jedenastka ostatecznie została anulowana. 

Ocena: Trudno nam było znaleźć przewagę, ponieważ rywale byli bardzo dobrze ustawieni. Boisko też nie było do końca w porządku, trudno było grać z pierwszej piłki. Drużyna rywalizowała i postawiła się, a teraz przyjdzie nam zagrać rewanż przed naszymi kibicami. 

Rzut karny: Dotknąłem piłkę, było to dla mnie jasne, a potem siłą inercji mogłem nieco dotknąć rywala, ale to nie był karny. Było dla mnie oczywiste, że nie zostanie podyktowany, więc byłem zaskoczony, że tak szybko to zrobił.

Gol: To była bardzo dobra akcja, potem Frenkie i Ferran zagrali z klepki. Ten gol daje nam dużo życia, ponieważ przyjechaliśmy po zwycięstwo, ale było bardzo ciężko. Musimy się poprawić. Z pewnością zrobimy to w rewanżu przy naszych kibicach i murawie, która na pewno będzie lepsza i szybsza. 

Faworyci do tytułu: Barcelona zawsze musi być kandydatem do wszystkiego. Mieliśmy epokę, która nie była najlepsza, ale wydaje się, że spisujemy się dobrze, choć wciąż zostało nam wiele do poprawienia. Nie będzie łatwo, szanujemy wszystkie zespoły. Wszystko może się wydarzyć, ale postaramy się.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Karny ewidentny .....

Dobrze że VAR dał sędziemu głównemu widok z innego ujęcia kamery bo to co dostali kibice od realizatora nie było tak jednoznaczne :D

Ale generalnie słaby mecz Busquetsa - poza grą, popełniał mnóstwo błędów. Trochę się zaktywizował jak było 11 na 10 dopiero.
Ale fakt, że boisko to kartoflisko machnięte na zielono jakąś szczeciną a'la trawa. Nasi się ślizgali jak na łyżwach, a Pique nawet przez to kontuzji dostał.

To była świetna interwencja Busiego. Normalnie klasa światowa!

Masz rację Busi, ale jakby to był RM to nawet sędzia do monitora by się nie pofatygował, a Benzema już by piłkę ustawiał na wapnie.

Pierwszy doszedł do piłki i ją dotknął a napastnik kładł mu się na nogę. W końcówce sytuacji rzeczywiście wpadł lekko na przeciwnika który już leciał na ziemię po tym jak sam kopnął Busiego.

Z tym "nieco dotknięciem rywala" to trochę pojechał ale liczy się efekt ;)