Mimo że nie wszyscy byli z początku przekonani do transferu Aubameyanga do Barcelony, Gabończyk szybko zyskał sobie sympatię kibiców dzięki dobrej grze. Mundo Deportivo zaczyna go nawet porównywać z Edgarem Davisem, który trafił do klubu w styczniu 2004 roku. Holender miał bezpośredni wpływ na zdobycie przez Barçę aż 45 z 57 punktów w drugiej połowie sezonu.
Były gracz Arsenalu bardzo szybko zaadaptował się w drużynie, a do tego zyskał sobie sympatię i szacunek kolegów. W zaledwie 11 meczach strzelił dziewięć goli i brakuje mu tylko jednego trafienia, by zrównać się z najlepszym strzelcem zespołu Memphisem Depayem. Barcelona ubiła na napastniku bardzo dobry interes, ponieważ brakowało jej bramek, a za Aubameyanga nie musiała zapłacić ani euro. Napastnik przyszedł na Camp Nou za darmo i zgodził się na obniżkę pensji. W Anglii miał zarabiać 1,3 mln euro miesięcznie, a w Katalonii ma to być ponoć 380 tysięcy, a więc niemal o milion mniej.
Gabończyk ma umowę z Barçą do 2025 roku, choć istnieje też możliwość rozwiązania jej w 2023 roku. Obie strony uzgodniły, że jego pensja wzrośnie, gdy klub poprawi swoją sytuację finansową. Nie będzie jednak tak wysoka jak w Arsenalu. Klauzula odejścia Aubameyanga wynosi sto milionów euro, co jest kwotą trudną do zapłacenia, ale osiągalną przez część klubów. Na razie nie rozważa się jednak odejścia piłkarza, na którym Barcelona ubiła świetny interes sportowy i finansowy.
Komentarze (42)