Wysokie zwycięstwo nad Osasuną poprawiło nastroje po remisie z Galatasarayem na Camp Nou, ale nie rozwiązało problemu. Ekipa Xaviego musiała zwyciężyć w Stambule, by awansować do ćwierćfinału, pamiętając dodatkowo, że już w niedziele ligowy Klasyk. W składzie nie było wielu niespodzianek. Za taką można było uznać brak Araujo, którego zastąpił Éric García. Hiszpan lepiej radzi sobie z wyprowadzaniem piłki i właśnie ten aspekt mógł być decydujący. Na prawej obronie wystąpił Dest, a w środku pola zabrakło Gaviego, którego zastąpił Frenkie de Jong. Względem meczu z Osasuną Xavi dokonał także jednej zmiany w linii ataku - Dembélé zastąpił Adama Traoré.
Pierwsze ataki Barcelony nie kończyły się konkretami, za to Galatasaray już w 6. minucie mógł wyjść na prowadzenie za sprawą Gomisa, który jednak za długo zwlekał ze strzałem. Chwilę po tej akcji z dystansu uderzył Ferran Torres, ale chybił. Minutę później było już bardzo blisko, kiedy Sergio zagrał do Frenkiego, a ten mając przed sobą tylko bramkarza, fatalnie spudłował. Gospodarze nie zamierzali się wyłącznie bronić. W 13. minucie Ter Stegena do interwencji zmusił Babel. Tymczasem Barcelona próbowała wykorzystywać w rozegraniu Érica Garcíę, który odważnie wchodził z piłką na połowę rywali. Tam trudno było jednak znaleźć przestrzeń do rozegrania akcji kombinacyjnej.
W 26. minucie Adama dobrze wyłożył piłkę przed szesnastką do Pedriego, ale młody pomocnik uderzył fatalnie. Barcelona miała problem, a w 28. minucie sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Do dośrodkowania z rzutu rożnego doszedł Marcao i świetnym strzałem pokonał Ter Stegena. Kibice na trybunach szaleli, a Xavi przypomniał sobie, czym jest gra w Stambule. Potrzebny był przede wszystkim spokój, dlatego goście zaczęli znów cierpliwie budować swoje akcje. Kolejne próby przedarcia się w pole karne nie przynosiły efektów, aż wreszcie piłka dotarła w 37. minucie do Pedriego, który ze stoickim spokojem wykończył akcję i doprowadził do remisu. W końcówce pierwszej połowy oba zespoły opadły już trochę z sił i nie oglądaliśmy wielu ciekawych akcji, a gra toczyła się głównie w środku pola. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Aubameyang uderzył jeszcze głową i piłka spadła na poprzeczkę.
W przerwie Xavi dokonał jednej zmiany. Bezproduktywnego Adamę zmienił Dembélé. W 49. minucie Barcelona rozpoczęła akcję od dośrodkowania w pole karne Alby, później uderzali jeszcze Busquets i Pedri, aż wreszcie Frenkie zagrał do Aubameyanga, który strzałem głową dał gościom prowadzenie! Tymczasem po doskonałej interwencji w polu karnym urazu doznał Dest i jego miejsce na boisku musiał zająć Ronald Araujo. Galatasaray miał problem, by wrócić do gry. Dopiero w 60. minucie z dystansu uderzył Van Aanholt, ale niecelnie. Z kolei goście zyskali kontrolę i bardzo łatwo odzyskiwali piłkę na połowie przeciwnika. Xavi wprowadził jeszcze Gaviego w miejsce De Jonga.
W 80. minucie ładnie lewym skrzydłem uciekł Kerem, ale zamiast strzelać, próbował jeszcze podawać i nic z akcji nie wyszło. Atmosfera na stadionie robiła się coraz bardziej gorąca. Kibice rzucali w stronę piłkarzy Barcelony różne przedmioty, czym sprowokowali Jordiego Albę. Hiszpan kopnął piłkę w trybuny i obejrzał za to żółtą kartkę. Już w doliczonym przez sędziego czasie Ferran Torres trafił w poprzeczkę w doskonałej sytuacji, choć chwilę później sędzia zasygnalizował pozycję spaloną. Potem Memphis uderzył po podaniu Alby, jednak nie trafił w światło bramki. Ostatnie trzy minuty Barcelona praktycznie rozgrywała piłkę bez choćby jednej straty i utrzymała skromne prowadzenie do końca. Zgodnie z przewidywaniami, wywalczenie awansu w Turcji kosztowało sporo nerwów i zdrowia. Znów z dobrej strony pokazał się Pedri, wyborne zawody rozegrał Sergio Busquets, a kolejnego gola na swoim koncie zapisał Aubameyang. Teraz czas na Real Madryt.
Galatasaray: Iñaki Peña, Boey, Nelsson, Marcao, Van Aanholt (min. 85, Bayram), Antalyali, Kutlu, Cicaldau (min. 74, Morutan), Babel (min. 74, Halil), Akturkoglu, Gomis (min. 63, Mostafa).
FC Barcelona: Ter Stegen, Dest (min. 56, Araujo), Piqué (min. 81, Lenglet), Éric García, Jordi Alba, Busquets, Frenkie de Jong (min. 68, Gavi), Pedri, Adama (min. 46, Dembélé), Aubameyang (min. 81, Memphis), Ferran Torres.
Komentarze (354)
VEB!
Niedziela jeszcze większe wyzwanie, do boju BARCO!!
No i nie da się bez słowa przejść obok bydła ze Stambułu oraz sędziego, który widział i karał każde nasze przewinienie i chyba tylko co drugie rywali.
Przegrywamy 1:0 na gorącym terenie i odwracamy losy tego spotkania na swoją korzyść!.
Takie mecze budują atmosferę w szatni jak i wokół klubu.
Vamos!
Teraz czas zdobyć Madryt.
Wszystko w tym sezonie ma być podporządkowanie nauce i doskonaleniu gry w tym zestawieniu, bo nie można sobie jesienią pozwolić na taki kompromitujący start, jak w tym sezonie.
Druga sprawa że 3-4 miesiące temu to my chcieli wejść do strefy ligi mistrzów a teraz chyba (niektórzy) oczekują pewnego wygrania ligi Europy. Spokojnie.
Najczęsxiej pilka do tyłu, albo głupia strata (i żółta przy tym).
Xavi chyba nie na to liczył...
No, Messi bliżej słupka by strzelił, ale nie wybrzydzam ;)
Dobranoc.
Zapominamy.
Dobranoc.
K.
Demele: potrzymaj mi piwo!
Edit: podobała, bo niestety zszedł.