Tygodniowa przerwa pozwoliła dobrze przygotować się do rywalizacji z Elche, które na swoim stadionie rzadko przegrywa. W tym sezonie rywalom udało się wywieźć z tego terenu komplet punktów zaledwie dwukrotnie. Xavi postawił na sprawdzone rozwiązania w środku pola i w obronie, ale w linii ataku zdecydował się na dwie istotne zmiany. Na lewym skrzydle tym razem wystąpił Gavi, z kolei prawa flanka należała do Dembélé.
Już w drugiej minucie Aubameyang i Dembélé próbowali rozmontować defensywę Elche, ale dośrodkowanie Francuza było nieprecyzyjne. W 11. minucie Ousmane uderzył zza pola karnego po sprytnym odegraniu Pedriego, jednak wyraźnie chybił. Chwilę później znów Francuz dogrywał do Aubameyanga i tym razem Gabończyka przyblokował obrońca. Niebezpiecznie zrobiło się po stracie Dembélé, na szczęście Elche wyszło z kontratakiem zaledwie jednym piłkarzem. W 21. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jordi Alba, dobrze interweniował jednak Edgar Badia. W 27. minucie najpierw Dembélé stracił i było blisko groźnego kontrataku, a chwilę później wyprowadził akcję, w której najpierw zmarnował okazję, a później przy dobitce zawiódł również De Jong.
W 36. minucie Elche odpowiedziało uderzeniem z dystansu Pere Milli, ale Ter Stegen nawet nie musiał interweniować. W kolejnej akcji wyborną okazję miał z kolei Morente, jednak także spudłował. Odpowiedź Barcelony była natychmiastowa i Frenkie de Jong powinien dać prowadzenie gościom. Niestety w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Pierwsza połowa powoli dobiegała końca, kiedy piłkę stracił Pedri, a Fidel okazji nie zmarnował, dając prowadzenie gospodarzom. Niedługo po tej akcji sędzia zakończył pierwszą połowę i Barcelona pomimo wyraźnej przewagi przegrywała.
W przerwie Xavi zdecydował się wprowadzić do gry Ferrana Torresa, zmieniając Gaviego. W 47. minucie ładną akcję przeprowadził właśnie hiszpański skrzydłowy, ale w polu karnym brakowało miejsca, by partnerzy mogli wykończyć akcję. W 52. minucie Ferran sam uderzył na bramkę, jednak bardzo niecelnie. Barcelona próbowała, ale brakowało pomysłu na zakończenie akcji. Wreszcie w 61. minucie do piłki po kolejnym nie najlepszym dośrodkowaniu Dembélé dopadł jeszcze Alba i zagrał do Ferrana, a ten pokonał Badię. Chwilę później Hiszpan mógł dać prowadzenie, ale tym razem fatalnie spudłował. Tymczasem Elche odpowiedziało i na wysokości zadania stanął Ter Stegen.
W 76. minucie Ferran Torres po raz kolejny stanął oko w oko z Badią i przegrał pojedynek, a niespełna minutę później w doskonałej sytuacji trafił wprost w niego. Pomimo bramki problem ze skutecznością nie był więc rozwiązany. W końcówce spotkania szczęście uśmiechnęło się do Barcelony. Barragán w walce o piłkę z Depayem zagrał piłkę ręką, a sędzia po interwencji VAR podyktował jedenastkę. Rzut karny na gola zamienił właśnie Memphis i było 2:1 dla gości! W doliczonym czasie na bramkę uderzył Adama, ale Badia dobrze przypilnował krótszego słupka. Barcelona wyczekiwała już końca spotkania, kiedy Elche przycisnęło i zmusiło gości do wysiłku, atakując niemal całą drużyną. Ostatecznie udało się jednak utrzymać skromne prowadzenie i wywieźć komplet punktów z trudnego terenu.
Elche: Edgar Badía; Barragán, Enzo Roco, Diego González, Mojica; Tete Morente (min. 46, Ponce), Raúl Guti (min. 79, Marcone), Mascarell (min. 85, Kike Pérez), Fidel (min. 78, Josan); Pere Milla i Lucas Boyé (min. 65, Carrillo).
FC Barcelona: Ter Stegen; Alves (min. 84, Dest), Piqué, Araujo, Alba; Busquets, Frenkie de Jong (min. 68, Nico), Pedri; Dembélé (min. 75, Adama), Aubameyang (min. 75, Memphis) i Gavi (min. 46, Ferran Torres).
Komentarze (379)