Przygoda z Ligą Europy nie zaczęła się dla Barcelony idealnie. Remis na Camp Nou z Napoli miał smak rozczarowania. Tym bardziej, że sam Ferran Torres spokojnie mógł skompletować hat-tricka w tym spotkaniu, stawiając zespół w dużo lepszej sytuacji przed rewanżem. Poza skutecznością podopieczni Xaviego zaprezentowali się jednak bardzo dobrze, dominując przez pełne 90 minut. Podobnego scenariusza oczekiwaliśmy przed meczem z Valencią, choć doszło do kilku istotnych zmian w składzie. Bardzo szybko po urazie do gry wrócił Ronald Araujo, który stworzył parę stoperów z Garcíą. Na bokach bloku defensywnego wystąpili natomiast Alba i Dest. W środkowej strefie zabrakło tym razem chwalonego Pedriego, z kolei od pierwszej minuty wystąpili Sergio Busquets i Gavi, dołączając do Frenkiego de Jonga. W linii ataku ponownie od początku zagrali Ferran Torres i Aubameyang, ale tym razem wspierani przez Dembélé, który zastąpił Adamę.
Valencia już w pierwszej minucie w dość szczęśliwych okolicznościach mogła wyjść na prowadzenie, ale piłka nie wpadła do siatki po dośrodkowaniu. Barcelona szukała gry na skrzydłach z wykorzystaniem Alby i Ferrana, jednak brakowało dobrego ostatniego podania. W 19. minucie bardzo blisko gola był Aubameyang, ale nie zdołał przeciąć dośrodkowania Torresa. Gabończyk poprawił się jednak kilka minut później, kiedy wykorzystał doskonałe podanie Alby i silnym strzałem dał Barcelonie prowadzenie. Valencia bardzo szybko odpowiedziała i po kompromitującym błędzie Ter Stegena piłka wpadła do siatki. Na szczęście chwilę wcześniej Gaya znalazł się na pozycji spalonej i ostatecznie gol nie został uznany. W 32. minucie znów uderzyli goście. Jordi Alba zagrał prostopadle do Dembélé, a ten wypatrzył wchodzącego Frenkiego, który bez problemu umieścił piłkę w siatce.
Goście nie zwalniali tempa i w 38. minucie Aubameyang trafił do siatki po raz drugi, wykorzystując podanie Gaviego. Radość nie trwała jednak długo. Valencia zaatakowała i Soler pięknym strzałem pokonał Ter Stegena. Piłka we wcześniejszej fazie akcji opuściła jednak boisko i po raz kolejny sędzia musiał bramkę anulować. Gospodarze próbowali jeszcze przed przerwą zdobyć choć jedną bramkę, ale nie potrafili przeprowadzić choć jednej składnej akcji. Podopieczni Xaviego mogli się zatem cieszyć z wysokiego prowadzenia po rozegraniu bardzo dobrej pierwszej połowy.
Barcelona świetnie rozpoczęła drugą połowę i po strzale Gaviego mogło być 4:0, jednak świetnie interweniował Mamardaszwili. W 52. minucie to gospodarze trafili do siatki. Z lewego skrzydła dośrodkował Bryan Gil, a niepilnowany przez nikogo Soler dopełnił formalności. Valencia nadal naciskała i Ter Stegen musiał interweniować po rzucie wolnym wykonywanym przez Solera. Tymczasem Barça szukała okazji na kontratak. Lider gospodarzy próbował po raz kolejny w 59. minucie, ale minimalnie chybił. Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie w 63. minucie z dystansu uderzył Pedri i piłka po rykoszecie wleciała „za kołnierz” golkipera gospodarzy.
W 67. minucie znów ładnie pokazał się Bryan Gil, ale jego dośrodkowanie ostatecznie zostało wybite przez Ter Stegena. Swoją okazję miał też Hugo Duro, jednak golkiper Barcelony na raty złapał piłkę. Ten sam piłkarz mógł trafić w 79. minucie, ale znów górą był Niemiec. Ostatnie minuty spotkania to już pełna kontrola Barcelony i dość spokojne prowadzenie gry. Tym samym podopieczni Xaviego wreszcie pewnie zwyciężyli na wyjeździe z rywalem, którego aspiracje wykraczają poza okazjonalne urywanie punktów najlepszym. Ze świetnej strony pokazał się Aubameyang, ponownie na wysokości zadania stanęli także Gavi i Pedri. Taką skuteczność wszyscy chcielibyśmy zobaczyć w rewanżu z Napoli w Lidze Europy.
Valencia: Mamardaszwili; Foulquier, Alderete (min. 85, Cömert), Diakhaby, Gayà (min. 66, Lato); Carlos Soler, Ilaix Moriba (min. 66, Racić), Guillamón (min. 46, Maxi Gómez), Bryan Gil; Hugo Duro (min. 85, Marcos André) i Guedes.
FC Barcelona: Ter Stegen, Dest, Araujo, Éric (min. 46, Mingueza), Jordi Alba, Busquets, De Jong (min. 63 Pedri), Gavi (min. 81, Adama), Dembélé (min. 71, Nico), Aubameyang (min. 81, Luuk de Jong) i Ferran Torres.
Komentarze (381)
VEB!
FdJ dzisiaj mocno wchodził do przodu i zdobył gola, Dembele niby niewidoczny, ale zrobił asystę na 2:0 i rozbił obronę przy trzeciej bramce. Alba pewnie chciał pokazać, że jest lepszy od Gai i mu wyszło. Asysta i kolejne kluczowe podanie. Dest robił dobrą robotę na flance a Aube jak rasowa 9. MATS zaliczył mega wtope, ale widac ze nieuznany gol go zmobilizowal. Zawiodl Torres i obawiam sie, że presja go zjada. Traore gral krotko i w swoim stylu lecial na pałe, ale go latwo czytali.
Edit:
Jeszcze ta Valencia, która przez większość czasu była u nas pod polem karnym. Fajna kontrola.
Gramy szybko oboma skrzydłami + środek.
Kazdy atakuje, przeciwnik juz nie wie jak pójdzie atak.
Bo tak Messi i moze cos będzie. Zespół zaczął biegać i jest wysoki press. tak przez ostatnie 3-4 lata był od święta.
Brutalna ale udana operacja jak dla mnie.
Zawsze będzie najlepszy ale jego czas nadszedł juz rok temu taka prawda.
Dembele zjada go na śniadanie ale dzieci z LR wiedzą lepiej.
Odpady z PL decydują o zwycięstwie to tylko pokazuje jak słaba jest LL
Za pierwszego kolejni gracze zaliczali zjazd formy i dyskusja była na ilu pozycjach potrzebujemy wzmocnień, a teraz coraz częściej są pretensje, że ten czy inny nie gra.
Czy mi się zdaje, czy nagle mamy konkurencje na większości pozycji ?
Mamy tici take, dośrodkowania, strzały z dystansu. Miodzio
Co mnie szczerzę najbardziej cieszy, to bardzo dobra gra formacji obrony. Araujo top, Alba kozak, Dest niesamowicie mnie zaskoczył, chociaż zdarzały mu się błędy. Mingueza słabo, żeby nie powiedzieć tragicznie. Często gubił krycie, źle podawał i zwyczajnie nie myślał jak środkowy obrońca, a jak Mingueza... Do ofensywny nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, bo naprawde wykonali kawał dobrej roboty.
Być może ktoś się ze mną nie zgodzi, ale w mojej ocenie Pedri i Gavi są lepsi od Messiego oraz Iniesty kiedy Ci byli w tym samym wieku
Jak ktoś mi powie jeszcze raz o tym, że akcja Alvesa to była "kryminał" i że należała sie kara, to go wyśmieję i polecę pooglądać nasze mecze, bo ile groźniejszych wejść jest naszym rywalom puszczane to głowa mała.
Kolejne stempelek na Aubie. Stempelek w drugą stronę Nico - kartka.
To przechodzi jakieś pojęcie i statystycznie i tak po prostu. Tam jest VAR. Żółtych nie zweryfikują, ale faul na Albie to czerwo i zawieszenie na kilka meczy.
Zdecydowaną większość piłkarzy należy pochwalić za mecz - ja chciałbym zwrócić uwagę na bocznych obrońców - Desta i Albę - pod kątem gry przeciwko Valencii z różnych względów dla nich mecz mógłby być niezwykle ciężki zarówno taktycznie, fizycznie jak i przeciwników z którymi przyszło się mierzyć - to warto podkreślić że bardzo dobrze sobie poradzili, a mieli także swój wkład ofensywny. Alba soczyste piłeczki posyłał, ale przy golu na 2:0 to Dest wszedł do środka rozregulowując dobre ustawienie piłkarzy Valencii. Tak jak pisałem wcześniej - runda wiosenna będzie świetna dla bocznych obrońców - oby tylko zdrowia nie zabrakło.
PS: Faul na Albie z końcówki meczu to kryminał!!! Takie wejście mogło zakończyć jego karierę - jestem w szoku że zawodnik Valencii nie został wyrzucony z boiska, a nawet VAR nie reagował.
PS2: Mecze z Valencią są jak derby i rządzą się swoimi prawami - nie trafia do mnie argumentacja że zespół ma zadyszkę - mecze z nimi zawsze są ciężkie bo to najważniejsze dla nich mecze w sezonie i mobilizują się do granic możliwości - tym bardziej należy docenić świetną grę Barcelony.
Zdominowali Atletico, Napoli, teraz przez większą część meczu Valencię. Nie nie są anonimowe drużyny.
Konsekwentny rozwój, rotacje, praca nad schematami i możemy mieć świetną pomoc na lata.
Alba w ofensywie piękne podania.
Wreszcie 9 Auba skuteczna.
Mats po kompromitacji przy pierwszej nieuznanej bramce dobry mecz.
Dest w obronie nieźle.
ZNOWU piękne ogląda się Barcelonę.
Jedynie obrona słaba . Tylko szczęście przy nieuznanych bramkach.