Zarówno Puig, jak i Mingueza ostatni mecz rozegrali 5 stycznia, gdy rywalem Barcelony w 1/16 finału Pucharu Króla było Linares. Od tego czasu Blaugranę czekały różne wyzwania w Pucharze Króla czy Superpucharze Hiszpanii, a także trudniejsze i teoretycznie łatwiejsze pojedynki ligowe, ale w żadnym z sześciu starć ci gracze nie wystąpili nawet przez minutę. Puig wbrew przewidywaniom nie stał się ulubieńcem Xaviego po przybyciu nowego szkoleniowca, ale zdarzało mu się pojawiać na boisku z ławki rezerwowych (spotkania z Espanyolem, Elche, Bayernem i Betisem), a nawet od pierwszej minuty (Mallorca, Linares). 22-latek i tak spędził na murawie niemal dwa razy więcej czasu niż u Ronalda Koemana i Sergiego Barjuana (232 minuty). Słaba postawa Puiga i powrót Pedriego sprawiły jednak, że pomocnik stracił szanse na grę. Zwłaszcza że po zimowym okienku z ławki mogą wchodzić również inni napastnicy.
Po przybyciu Xaviego drastycznie spadła liczba szans na grę Minguezy (z 694 do 349 minut). Dani Alves zajął miejsce na prawej obronie, a na środku 22-latek też nie był w stanie nawiązać rywalizacji. Szansą dla Oscara mogą być problemy kolegów, jak zawieszenie w LaLidze i brak rejestracji do Ligi Europy Daniego Alvesa, dolegliwości zdrowotne Ronalda Araujo, kara Gerarda Piqué czy urazy Clementa Lengleta i Samuela Umtitiego. W przeciwieństwie do Puiga, który gra w środku pola, gdzie prym wiodą Gavi, Pedri czy ostatnio Frenkie de Jong, a Sergio Busquets jest nie do wygryzienia u Xaviego, Mingueza może liczyć na pojawienie się na murawie w kolejnych spotkaniach. Może być to dla niego jedna z ostatnich szans na przekonanie Xaviego, ponieważ od zatrudnienia byłego pomocnika obrońca wraz z Puigiem spędzili na murawie najmniej czasu, nie licząc nowych nabytków, rezerwowego bramkarza i zawodników poważnie kontuzjowanych.
Póki co w nie najlepszej sytuacji jest też Martin Braithwaite. Duńczyk w drugiej połowie stycznia wrócił do kadry po kontuzji, ale od tego czasu rozegrał tylko 12 minut w spotkaniu z Athletikiem. W kolejce do gry wyprzedzają go Adama Traoré, Ferran Torres czy Pierre-Emerick Aubameyang, a nawet Ousmane Dembélé i Luuk de Jong, który pokazał, że zasługuje na szanse. Nawet kontuzje Ansu Fatiego i Memphisa Depaya nie ułatwiają na razie Braithwaite’owi zadania.
Komentarze (46)
U niego ważniejsze zdjęcia niż minuty...
Wypożyczenie było dla niego szansą
Braithwaite i Mingueza mają niepodważalnie większą konkurencję teraz - być może są za słabi, ale może nie udaje im się złapać dobrej formy.
Ja bym bardziej zwrócił uwagę na fakt jakimi piłkarzami graliśmy jeszcze kilka miesięcy temu i nie było alternatyw. Może z czasem dojdzie do ludzi w jak ciężkiej sytuacji kadrowej byliśmy na początku sezonu, a kibice po zjadali rozumy myśląc o cudach. Teraz nikt nie wspomina sytuacji w której Braithwaite złapał kontuzję i traktowane to było jako wielkie osłabienie - zimą zespół został gigantyczne wzmocniony jak na możliwości klubu doświadczonymi piłkarzami, a wymagania kibiców zmalały o połowę - taki paradoks.
Jak nikt rozumie co znaczy riki-tiki-taka i...do tyłu.
Wierzę, że jeszcze odpali, tylko "konkretny" trener musi przyjść!
Pozdro,
K.