RAC1 podawało, że Barça za trzy lata kontraktu otrzyma 280 milionów euro, czyli około 93 miliony rocznie. Umowa miała zawierać umieszczenie Spotify na przodzie koszulek pierwszego zespołu męskiego i żeńskiego, tyle trykotów treningowych oraz w nazwie Camp Nou w trakcie przebudowy stadionu. Najnowsze doniesienia wskazują jednak na mniejsze przychody z kontraktu sponsorskiego. COPE informuje o 70-80 milionach rocznie, a Ara i Sport o 75 milionach. Ostatni z dzienników szczegółowo rozpisał planowane zarobki. Za koszulkę pierwszego zespołu Barcelona ma otrzymać 60 milionów, a za pozostałe obszary (trykoty żeńskie i treningowe oraz nazwę stadionu) po 5 milionów. Gdy już zakończy się przebudowa Camp Nou, Barça zamierza z tytułu praw do nazwy obiektu zarabiać 20-25 milionów euro rocznie.
Mimo niższej kwoty porozumienie ma być w Barcelonie odbierane bardzo pozytywnie ze względu na sytuację na rynku z powodu pandemii. Uważa się to za dowód, że marka Blaugrany wciąż jest ceniona mimo odejścia Leo Messiego i odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że długoterminowa umowa z Rakutenem dawała Barcelonie przychody rzędu 55 milionów euro rocznie, ale w wyniku przedłużenia kontraktu do 30 czerwca 2022 roku zmalały one do 30-35 milionów. Porozumienie ze Spotify ma jednak szerszy zakres. RAC1 donosi też, że socios będą mieli pewne udogodnienia dzięki tej współpracy.
Umowa ze Spotify mogła mieć też inne konsekwencje, ponieważ dzień po pojawieniu się doniesień o dopięciu porozumienia dyrektor generalny Ferran Reverter ogłosił odejście ze stanowiska. Niektóre informacje wskazują, że jego zdaniem kontrakt jest niekorzystny, a Barcelona mogła zarobić więcej dzięki nawiązaniu współpracy z firmami zajmującymi się kryptowalutami. Zdaniem mediów Joan Laporta uważał jednak, że ten sektor jest niepewny i sprzeczny z wartościami klubu. Także w tej sprawie pojawiają się jednak rozbieżne doniesienia, a więcej na ten temat można przeczytać w tym artykule.
Barcelona w najbliższych dniach może oficjalnie potwierdzić kontrakt ze Spotify, choć Mundo Deportivo wskazuje, że umowę będą jeszcze musieli zatwierdzić socios podczas zgromadzenia compromisarios. Barça może też liczyć na kolejny zarobek. Pozostało jej bowiem miejsce dla sponsora na rękawku koszulek pierwszego zespołu, a także na przodzie trykotów treningowych. Z tego pierwszego tytułu Barça otrzymywała od Beko 9 milionów euro, ale firma zrezygnowała z dalszej współpracy w tym zakresie. Pierwotnie kontrakt był wart 19 milionów i włączony był do niego także przód strojów treningowych. Z kolei firma Stanley płaciła za reklamę na trykotach piłkarek 3,5 miliona euro.
twitter.com/sport/status/1490988427172528131
AKTUALIZACJA
22:40 RAC1 donosi, że Barcelona ma już uzgodnioną ze Spotify kwotę za prawa do nazwy stadionu po trzech latach umowy. Suma wzrośnie, gdy zakończy się przebudowa obiektu. Stadion będzie nazywał się Spotify Camp Nou.
Komentarze (30)
Wybór Spotify jest świetny również z marketingowego punktu widzenia. Połączenie 2 globalnych marek da tzw. efekt synergii dla nich obu. Śmiem twierdzić, że większym beneficjentem tej umowy będzie Spotify z tej prostej przyczyny, że mogą zyskać wielu nowych klientów w postaci kibiców FC Barcelony. W drugą stronę może to niekoniecznie działać tak samo, bo nie każdy klient Spotify jest/będzie kibicem Barcy. W odróżnieniu od firm krypto walutowych, ten muzyczny gigant daje poczucie bezpieczeństwa finansowego. Moim zdaniem w obu przypadkach jest to sytuacja win-win, bo Barcelona dostaje przede wszystkim gwarancję kasy (zwłaszcza na już), a Spotify wzmacnia swoją markę i dostaję dostęp do szerszej grupy klientów. Jeżeli dojdą do tego jeszcze materiały audio o klubie dostępne dla kibiców, to będzie to dla tej firmy jeszcze jedna szansa na pozyskanie nowych klientów - kibiców Blaugrany.
Nie mam najmniejszych wątpliwości że dla Ferrana Revertera nie było tematu żadnych kryptowalut, dla Laporty również - to poważni ludzie mający świadomość że prowadzą poważny klub i nie będą bawić się we wspolprace z tego typu firmami, które w UE odrzucane są przez kolejne kluby piłkarskie.
Ferran Reverter mógł mieć inne zdanie odnośnie CVC, mógł mieć inne zdanie odnośnie transferu Torresa, mógł mieć zastrzeżenia na płaszczyźnie nepotyzmu i mógł mieć inną wizję współpracy ze Spotify, ale nie dorzzucajmy do tego kryptowalut bo to może być atrakcja dla Zagłębia Sosnowiec na odbudowanie się, a nie społecznej globalnej marki, która chce swoje technologie promować wraz z ideami biznesu odpowiedzialnego społecznie.