Wejście do pierwszego zespołu w młodym wieku, zaufanie trenera, zdobywanie regularnych minut i ogrywanie się na najwyższym poziomie jest dla wielu utalentowanych chłopaków spełnieniem marzeń. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Ilaixa Moriby, jednak młody pomocnik uznał, że odejdzie z klubu. Dużą rolę w tej decyzji odegrali agenci, a sam piłkarz obecnie nie może być zadowolony ze swojej sytuacji w RB Lipsku, gdzie praktycznie nie ma szans na grę.
Dobry start w Barcelonie
W Barcelonie Ilaix zadebiutował 21 stycznia 2021 roku przeciwko Cornelli w Pucharze Króla. Hiszpan był wtedy jednym z najlepszych piłkarzy na murawie i niecały miesiąc później po raz pierwszy zagrał w LaLidze. W osiemnastu meczach rozegrał 672 minuty i pięciokrotnie pojawiał się w wyjściowym składzie Barçy. Minuty otrzymywał w spotkaniach z Sevillą, Realem Madryt, Atlético czy też PSG. Pomocnik zdobył zaufanie Ronalda Koemana, który chętnie na niego stawiał. Moriba posiadał odpowiedni profil, którego brakowało w pierwszym zespole, i jego przyszłość w klubie zapowiadała się bardzo obiecująco. Te aspekty, mówienie o miłości do Barcelony, w której grał od dziecka, marzenie o wspólnej grze z Ansu Fatim czy też dziękowanie Ronaldowi za otrzymywane minuty zdały się na nic, gdy do gry weszli jego nowi agenci.
Ilaix Moriba to Ronald Koeman after his great performance in #SevillaBarça pic.twitter.com/DGu7LVudee
— TheBarcaAddict (@TheBarcaAddict) February 28, 2021
Agencja Rogon i skok po kasę
Dokładnie 24 maja tego roku Ilaix podpisał umowę z niemiecką agencją Rogon. Wtedy rozpoczęły się problemy z prolongowaniem kontraktu i pierwsze pogłoski o możliwym odejściu. Podobno firma ta zaoferowała pomocnikowi mnóstwo pieniędzy, by móc go reprezentować. Zwrot tej kwoty pragnęli uzyskać w momencie przedłużenia umowy z Barceloną. Takowej prowizji nie mogli otrzymać, gdyż klub znajdował się w trudnej sytuacji ekonomicznej i nie mógł sobie na to pozwolić. W tamtym momencie agencja zaczęła szukać Ilaixowi nowego klubu. Celem miało być odejście za darmo w 2022 roku, by otrzymać duży procent za podpisanie umowy, ale na horyzoncie pojawił się RB Lipsk. Po negocjacjach Moriba podpisał kontrakt z niemieckim klubem. Blaugrana otrzymała za jego transfer 16 milionów euro, a kwota ta może jeszcze wzrosnąć. Dla Barcelony był to sposób na wyjście z twarzą z trudnej sytuacji - odejście Moriby za darmo po kilku miesiącach spędzonych na trybunach nikogo by nie uszczęśliwiło.
Warto przyjrzeć się bliżej samej agencji Rogon, która ma kiepską reputację w Hiszpanii i reprezentuje głównie graczy występujących w Bundeslidze. Była ona odpowiedzialna za negocjowanie nowej umowy z Maxem Meyerem i oczekiwała od Schalke absurdalnej kwoty wynagrodzenia, gdyż uważała Maxa za piłkarza światowej klasy. Jego późniejsza historia jest dość zabawna, gdyż Niemiec odszedł za darmo do Crystal Palace i w ciągu dwóch sezonów nie był w stanie wywalczyć miejsca w podstawowym składzie. Za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt i dołączył do Kolonii, która wówczas znajdowała się w strefie spadkowej. Tam także nie grał regularnie i aktualnie występuje w Fenerbahçe, gdzie wcale nie wiedzie mu się lepiej i ma problem z wywalczeniem miejsca w wyjściowej jedenastce.
Rogon z Barceloną pertraktował podobnie - dość bezkompromisowo. Sama agencja oczekiwała potrojenia pensji Moriby, na co oczywiście klub znajdujący się w delikatnej sytuacji finansowej nie mógł przystać. Swoje warunki kontraktowe obniżały klubowe legendy, a Ilaix miałby zarabiać więcej niż chociażby Pedri, który rozegrał 52 mecze w Barcelonie i był jej kluczowym zawodnikiem. W tym momencie żądania Rogonu wydają się jeszcze bardziej niedorzeczne. Miejsca Moriby w pierwszym zespole zajęli Nico González i Pablo Paez Gavi, którzy na koncie mają już łącznie 1951 rozegranych minut i dzięki temu strata Ilaixa nie wydaje się szczególnie odczuwalna. Jakkolwiek Moriba mógłby dziś dawać więcej od wymienionych wychowanków, to należy pamiętać, że nikt nie jest ponad klubem.
Problemy Moriby w La Masii
Choć to agencja Rogon sprawiła, że negocjacje z młodym pomocnikiem nie mogły zakończyć się porozumieniem, to sam zawodnik już wcześniej sprawiał problemy. Ilaix był bliski odejścia z Barcelony już w 2018 roku. Za sobą miał wtedy mnóstwo świetnych występów, imponował na prestiżowym turnieju MIC, a chwilę później zdobył hat-tricka przeciwko Realowi Madryt na turnieju The Cup. Jedną z bramkę zdobył z połowy boiska i chętnych do jego pozyskania było wielu. Pomocnik otrzymał milionową ofertę z Manchesteru City i według wielu źródeł jego transfer był przesądzony. Barça postanowiła na niego mocno postawić i Moriba zaczął grać w drużynie U-18, gdzie radził sobie bardzo dobrze i wkrótce otrzymał szansę na występy w juvenilu A. Był najmłodszym piłkarzem w zespole, grał z zawodnikami o dwa lub trzy lata starszymi i zaczął otrzymywać minuty w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Ilaix do tej pory jest najmłodszym graczem Barcelony, który zagrał w tych rozgrywkach (15 lat, 9 miesięcy i 5 dni).
Po roku plotki o możliwym odejściu pojawiły się ponownie. Wśród zainteresowanych był oczywiście Manchester City, a także Chelsea, Borussia Dortmund i Juventus Turyn. Każdy z tych zespołów oferował mu ogromne pieniądze i było oczywiste, że Barça będzie musiała podjąć duży wysiłek, by go zatrzymać. Tak też się stało i Ilaix został najlepiej opłacanym chłopakiem w historii La Masii, a jego pensja wynosiła milion euro rocznie. Saga trwała jednak długo i pomocnik przez pewien czas nie trenował z juvenilem A, by wyjaśnić swoją sytuację i uniknąć ryzyka odniesienia kontuzji. Detale nowej umowy zostały przesłane przez przypadek sekretarzowi technicznemu Espanyolu, a rywale byli oszołomieni liczbami i twierdzili, że wielu zawodników Pericos nie otrzymuje takich pieniędzy. Barça ostatecznie dopięła swego i udało jej się zatrzymać Ilaixa w klubie.
Warto dodać, że agentem pomocnika w owym czasie był Jonathan Barnett, który reprezentuje wielu znanych piłkarzy, takich jak Gareth Bale, Saul Ñíguez czy też Mason Mount. Gdy drużynę juvenilu A objął Víctor Valdés, Moriba przestał być kluczowym piłkarzem. Po tym, jak zasiadł na ławce w pojedynku ligowym z Lleidą, Ilaix udał się ze swoimi rodzicami do Kluiverta i opowiedział mu o całej sytuacji. Valdés nie był z tego powodu zadowolony i odpowiedział Ilaixowi, że nie może płakać przed przełożonym, ponieważ to on decyduje, kto gra. Konflikt ten miał być jednym z wielu powodów do zwolnienia Valdésa z funkcji trenera drużyny U-19.
Świat agentów
Coraz częściej w obecnym futbolowym świecie zdarza się, że agenci i agencje piłkarskie mieszają w głowach młodym zawodnikom, którzy ślepą im ufają, najczęściej wybierając pieniądze. Natychmiastowe zyski spychają na dalszy plan dobro samego zawodnika i jego kariery. Upraszając można zaryzykować tezę, że chciwość agentów sprowadza piłkarzy na złą drogę. Oczywiście młodzi zawodnicy też mają swój rozum, ale perspektywa ogromnych pieniędzy i bycia milionerem w wieku osiemnastu lat jest wyjątkowo kusząca i potrafi przysłaniać rzeczywistość, nawet jeśli maluje się ona w kolorowych barwach.
Tak było w przypadku Ilaixa, który miał zaufanie trenera, grał regularnie w pierwszym zespole i posiadał profil, którego Barcelonie brakowało w środku pola. Aktualnie w Lipsku rozegrał jedynie 96 minut, a więc mniej niż w swoich dwóch pierwszych występach w Dumie Katalonii (138 minut). W tej kampanii Moriba czternaście razy znajdywał się kadrze meczowej, a z ławki wchodził jedynie pięciokrotnie. Ani razu nie przebywał na murawie przez więcej niż pół godziny i nie wydaje się, by jego sytuacja w tym sezonie diametralnie się zmieniła. Ilaix nie jest jednak jedyny. Podobnie sytuacja wyglądała z Xavim Simonsem, który dwa lata temu zamienił Barcelonę na PSG. Jego pensja w Paryżu według Mundo Deportivo została potrojona, jednak projekt sportowy zbytnio nie odbiegał od tego zaoferowanego mu przez Barçę. Agentem młodego Holendra jest Mino Raiola, który odegrał istotną rolę w jego odejściu do klubu ze stolicy Francji. Zapewne Włoch otrzymał za ten transfer solidną prowizję i wkrótce będzie mógł liczyć na kolejne profity, gdyż wiele wskazuje na to, że Xavi nie przedłuży umowy i latem odejdzie z Le Parisiens za darmo. Pozostaje nam mieć nadzieję, że sytuacja Ilaixa i Simonsa będzie nauczką dla innych młodych zawodników, a idealnym podsumowaniem niech będą słowa Joana Laporty:
Jeśli nie chcesz przedłużać umowy, mamy inne rozwiązania. Nie chcemy natomiast, by wychowankowie z La Masii nie chcieli przedłużać kontraktów. Jeśli ktoś chce odejść, bo ma inne opcje, może to zrobić. Klub jest ponad wszystkim.
Komentarze (96)
Més que un club.
Teraz będzie ciągle siedział na ławce i niewykluczone że jego forma spadnie. Tym samym w kolejnym sezonie również może siedzieć na ławce, szczególnie że jeszcze są dwa okienka transferowe i być może kogoś doświadczonego będą chcieli ściągnąć do Lipska, blokując tym samym możliwości występu Ilaix'a.
Nie jestem zazdrosny czy zawistny, że ktoś w tak młodym wieku zarabia - jak ma talent i możliwości to niech zarabia. Jednak oprócz tego trzeba mieć mózg a nie styropian.
Hahahaha
Hahahaha
I tyle w tym temacie.
No może jeszcze powtórzę to co mówiłem jak odchodził: "Krzyż na drogę"
"Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur. "
Z kibicowskiego punktu widzenia wszystkiego najgorszego życzę
Prezes musi tez pokazać, ze trzyma stronę trenera i go wspiera, w przeciwnym razie zawodnik bedzie robił co chciał. Valdes bardzo dobrze sie zachowal i nie ugial sie młodej "gwieździe". I w "nagrode" został zwolniony. Pierwszy przykład z brzegu chociazby z naszego podworka czyli Mioduski i jego fatalne podejście w tym temacie. Z kolei wzrocowym przykładem może być współpraca trenera Rakowa z prezesem i właścicielem klubu.
Co do rodziców młodych piłkarzy. Niestety, ich chciwość i pazerność ma ogromny wpływ na późniejsze "kariery" ich synów. Do tego niewłaściwe wzorce w wychowaniu sportowca i potem zdziwienie, ze przecież taki ogromny talent, a jednak oszalamiającej kariery nie zrobił. Gdy słuchałem w przeszłości chociażby rodziców Deulofeu, to już wiedziałem, ze wielkiej kariery ten chłopak nie zrobi. A wypowiadali się jakby był lepszy od Maradony. I znowu na przeciwnym biegunie wypowiedzi po latach Xaviego czy Iniesty podkreslajace ogromny wkład rodziców w ich sukces. Wkład we wpojeniu odpowiednich wartości, zasad, pokory, skromności, etosu pracy. Jak sami podkreślali podstawą była konstruktywna krytyka ze strony rodziców. To właśnie oni dbali, zeby ich synowie twardo stąpali po ziemi i dalej cięzko pracowali, bo jeszcze dluga droga przed nimi. Rodzice nie zdają sobie sprawy jaką ogromną krzywdę wyrzadzaja swoim dzieciom. Niestety nawet po latach, nie są w stanie tego dostrzec.
Tyle w temacie :D
Nie jest mi przykro, hipokryzji mamy aż nadto u nas na ojczystym poletku, więc teraz wręcz tym gardzę, a Moriba jest hipokrytą.
Ja nie tęsknię i jednak coś w tym powiedzeniu o karmie musi być ;)
Ale trochę zimnej wody na głowę... Moriba ma dopiero 18 lat!!!
Może odpalić petardę za rok, dwa, a nawet trzy. Także takie artykuły to niepotrzebne bicie piany.
Nie mówię, że Ilaix jest bez winy, ale agencja zdecydowanie nie pomogła ani jemu, ani nam, ani nawet Lipskowi XD