Na światło dzienne wychodzi coraz więcej faktów, które doprowadziły do pozostania Ronalda Koemana na stanowisku. W miniony czwartek Joan Laporta miał być zdecydowany zwolnić trenera, co przekazał części dziennikarzy, ale już w sobotę publicznie go wsparł. Jak podaje TV3, duża w tym zasługa Jordiego Cruyffa.
Prezydent i szkoleniowiec odbyli dwie rozmowy, podczas których Koeman przekonał do siebie Laportę. Inicjatorem tych rozmów miał być Jordi Cruyff, który w piątek skontaktował się z prezydentem i starał się go przekonać, by nie zwalniał jego rodaka oraz by zakończył medialne show ciągnące się od kilku tygodni. Syn Johana Cruyffa nalegał na dialog i danie ostatniej szansy Koemanowi, który będzie miał szansę odnosić lepsze wyniki, gdy tylko wyzdrowieją najważniejsi piłkarze w ataku.
W sobotę rano doszło do rozmowy Laporty ze szkoleniowcem, a kilka godzin później prezydent publicznie poparł Holendra. Następnie Koeman zasiadł w loży na Wanda Metropolitano, a obok niego można było zobaczyć Jordiego Cruyffa. Zdaniem TV3 będzie on od teraz towarzyszył trenerowi i wspierał go w jego dalszej pracy. Nie wiadomo, jak duży jest kredyt zaufania ofiarowany Ronaldowi, ale z pewnością otrzymał on kilka tygodni względnego spokoju. Po przerwie reprezentacyjnej Barcelonę czekają mecze z Valencią, Dynamem Kijów i Realem Madryt.
Komentarze (34)
Jedyne czego chcialbym się dowiedzieć to ze Koeman został tylko dlatego ze zgodził się na to ze jesli nie zmieni nic do zimy to sam odejdzie!
Choć ciężko w to uwierzyć widząc jego ciagla politykę wininia wszystkich dookoła prócz siebie.
Płytki facet.
Nie wiem jak to możliwe, że Jordi może wpływać na tak ważne decyzję w klubie! Rozumiem gdyby Koeman naprawdę miał coś do zaoferowania ale ludzie... On wszystkie decyzję, które mógł popełnić źle to je popełnił i chyba nie myślicie, że będzie inaczej.
1. Wychodzi na to że trenerem mógł zostać Albert Capellas - tak na logikę, bo nie ma mowy o sytuacji żeby klub był z kimś dogadany. Pracownik klubu posiadający doświadczenie w szkoleniu młodzieży jest alternatywą Koemana.
2. Jordi Cruyff namówił Laportę aby "zakończył medialne show ciągnące się od kilku tygodni" - na swój sposób to szokujące bo ok - środowisko piłkarskie miało polewkę z Barcelony i Laporty, środowisko trenerskie mogło trzymać solidarnie sztamę z Koemanem, ale czyżby pracownicy klubu aż tak bardzo nie kryli irytacji cyrkiem który wywoływał od kwietnia/maja Laporta?
Polecam zwrócić uwagę na te aspekty - z jednej strony Jordi Cruyff mógł pociągać za sznurki, ale pamiętajmy kto go zatrudnił i jaką rolę miał pełnić - być może to też opinia wszystkich osób w klubie zajmujących się kwestiami sportowymi (z Planesem, Alemanym, Alexanko i resztą na czele).