Barcelona kontynuuje czyszczenie kadry przed nowym sezonem. Klub poinformował dziś o rozwiązaniu kontraktu Matheusa Fernandesa.
Brazylijczyk trafił na Camp Nou 1 lipca 2020 roku z Palmeiras za 7 milionów euro + 3 miliony zmiennych. Transfer został potwierdzony już w styczniu tamtego roku, ale do 30 czerwca zawodnik miał przebywać na wypożyczeniu w Realu Valladolid. Od początku transakcja była bardzo tajemnicza, zwłaszcza że Fernandes nie zawsze miał miejsce w wyjściowym składzie Palmeiras. Wielu uważało, że pomocnik nie ma odpowiedniego poziomu do gry w Barcelonie, a operacja przypomina pozyskanie Douglasa. W Realu Valladolid Fernandes wziął udział zaledwie w trzech spotkaniach, choć kilka pojedynków opuścił też z powodu kontuzji. Po przybyciu do Blaugrany wątpliwości wzbudziło to, że nie został nawet zaprezentowany. W całym sezonie 2020/2021 pojawił się na boisku tylko na 17 minut konfrontacji z Dynamem Kijów.
W kolejnych rozgrywkach Ronald Koeman również nie liczyłby na Fernandesa, a Barcelona już od stycznia próbowała znaleźć pomocnikowi nowy klub, ale bez powodzenia. Dlatego też zdecydowano o rozwiązaniu kontraktu, który miał obowiązywać aż do 2025 roku. Barça postanowiła wykonać taki ruch, aby oszczędzić na wynagrodzeniu zawodnika, choć zapewne będzie musiała wypłacić mu odszkodowanie. Pewne jest, że wokół transferu jest mnóstwo niejasności, także tych dotyczących pośrednika André Cury'ego, który polecał Fernandesa, a także Érica Abidala, który przez dłuższy czas był zwolennikiem sprowadzenia Brazylijczyka. Sposób pożegnania z 22-latkiem też może wzbudzać kontrowersje - według Mundo Deportivo Barça poinformowała go o rozwiązaniu umowy za pośrednictwem e-maila.
Komentarze (76)
Czego by nie powiedzieć - przykład Fernandesa i wydatku grubych milionów na zawodnika jednoznacznie pokazuje że transferami nie może zajmować się "każdy", a ludzie pokroju Abidala szastali pieniędzmi w tak głupi sposób że szkoda gadać.
Czytając komentarze, których autorzy zrobią wszystko byleby znaleźć sobie powód do krytykowania Koemana, jestem pod wrażeniem ich zdolności akrobatycznych - napieprzać takie fikoły to spory wyczyn
Rozwiązanie kontraktu to chyba najgorsza opcja