Widzę, że jednak temat covida, jeszcze długo będzie polityczny. Zanim pójdę dalej to:
"Koronawirus. Respiratory mogą uszkodzić płuca? Lekarze zaniepokojeni "
Nie czarujmy się, o2 to brukowiec, który żeruje na "sensacjach". W ich artykułach brakuje rzetelności. Popatrz jaki jest nagłówek, a co możesz znaleźć w treści, np.
Cytuj:
"Jednak część lekarzy jest zaniepokojona tym, że urządzenie może powodować uszkodzenie płuc, podaje "People"."
...
"Martwią się, że pozostawienie żyjących pacjentów pod tym urządzeniem może uszkodzić ich płuca. Do tej pory wielu pacjentów z Covid-19 musiało pozostać na respiratorach przez jeden, a nawet dwa tygodnie - znacznie dłużej niż kilka wymaganych dni w przypadku innych chorób układu oddechowego takich jak zapalenie płuc."
Dopiero na końcu dowiemy się, że to nie respiratory, a ich niewłaściwe użytkowanie może być przyczyną powikłań czy śmierci. Jest to dalekie od tezy postawionej w tytule. To tak jak stwierdzenie, że woda może zabić i dopiero na końcu ktoś pisze o jej spożyciu w nadmiarze, albo o utonięciu. W takim kontekście można pisać o każdym leku, bo każdy przedawkowany prędzej czy później prowadzi do śmierci.Nie dowiedzieliśmy się ile osób będące w stanie krytycznym wyszły z niego, bez użycia respiratora. Wtedy można by porównać dane i zobaczyć, czy respirator miał wpływ.
Wracając do tego co pisałem na wstępie. Wzrost zachorowań (do tych, których co rozgarnięci się spodziewali) powoduje powrót paniki, chwilowo w sejmie, która to na pewno rozleje się znów na cały kraj za pośrednictwem nowego ministra i jego deklaracji. Najbardziej zasmuca mnie postawa, którą reprezentuje tu buńczuczna pani marszałek:
AWANTURA w Sejmie o maseczkiPomijam, że w żaden sposób nie jest wstanie udowodnić na ten moment czy którykolwiek z posłów jest chory i tym samym zaraża kogokolwiek. Więc w takiej sytuacji wymagania, a nawet przymus stosowania np. "maseczek" jest niezgodny z konstytucją, a co za tym idzie
nielegalny!
Powtórzę podobne pytanie, które zadaję przy szczepionkach. Skoro maseczki są tak skuteczne, to nosząc je jesteś bezpieczny, nawet w towarzystwie osób bez osłony twarzy i nosa. Jeśli nie jesteś, no to znak, że maseczka nie działa, więc po co ją nosić i do tego zmuszać innych?
Taka notka do tych maseczek:
Cytuj:
"Maseczki służą przede wszystkim do ochrony osób zakażonych, aby nie stanowili zagrożenia dla otoczenia" – wyjaśniał płk prof. Krzysztof Korzeniewski, kierownik Zakładu Epidemiologii i Medycyny Tropikalnej Wojskowego Instytutu Medycznego w rozmowie z PAP Life.
Zdrowe osoby nie potrzebują maseczek ochronnych, o ile nie przebywają w tym samym pomieszczeniu, co osoby z podejrzeniem infekcji wirusowej.
[...]
" Maseczki powszechnie stosowane, np. w służbie zdrowia, mają tak duże pory, że ich skuteczność pod względem blokowania drobnoustrojów wydostających się z wydychanym powietrzem jest znikoma" - dodał.
[...]
WHO wyjaśnia też, że maseczka nie chroni przed infekcją, a co więcej może stać się potencjalnym źródłem tej infekcji, jeśli osoba nosząca nie przestrzega innych działań profilaktycznych – nie myje rąk i nie odkaża ich środkami na bazie alkoholu.
Jeszcze na koniec taka notka odnośnie samych "maseczek".
http://pruszkow.psse.waw.pl/3366/masecz ... onawirusemCzyli dopóki, nie zostanie mi udowodnione że jestem zarażony (winny), to nikt nie powinien mieć prawa do stosowania wobec mnie jakichkolwiek środków przymusu np. obowiązku noszenia maseczki. Po drugie, nie życzę sobie, aby jakikolwiek socjalista, w tym pani Małgorzata Gosiewska dbała o moje zdrowie. Wara ode mnie i od mojego zdrowia! Państwo polskie to nie jej prywatny folwark.
Niestety, ale społeczeństwo w większości nie myśli zdroworozsądkowo i mając taki przykład z sejmu znów popadnie w psychozę (już widzę tak samo reagujące osoby, jak marszałek sejmu, na mój brak maseczki np. w masarni) i chęć bycia "odpowiedzialnym za innych" czy stosowanie "odpowiedzialności zbiorowej" w praktyce, rodem z komunizmu.
Widać, że PiS, popada w skrajności, albo wirusa nie ma i kładziemy na niego lagę, albo jest i świrujemy z restrykcjami. Brakuje wyważenia: wirus jest, tylko nie jest tak niebezpieczny jak to wykreowano w mass mediach, czyli można żyć tak samo jak w dobie epidemii grypy, zapalenia płuc czy innych podobny wirusów i chorób. Bez kwarantanny i upodlenia (traktowania ludzi jak bydło), tylko z zachowaniem zdrowego rozsądku i świadomości, że jest to okres zachorowań. W zamian, skoro nie chcą odpuścić sobie tego NFZ-u, zwiększyć możliwości placówek do obsługi większej liczby osób zarażonych.
Jednak, żeby to nastąpiło to PiS by musiało przyznać się do błędu wynikającego z poddania się panice, a tak lepiej dalej brnąć w psychozę, która jest na rękę każdej rządzącej grupie (manipulacja ludem umożliwia nad nim władzę totalną za jego zgodą i poparciem (piszę tu o większości, nie o wszystkich)).
Finalnie można trzymać w kwarantannie ludzi przez i nawet 10 lat, a gdy się to już znudzi, ogłosić to co można było już ogłosić pół rok temu, że jednak wirus nie jest groźny, z tą różnicą, że dodać do tego obwieszczenia informację, że jest to zasługa szczepionki (nie musi ona wcale być skuteczna, ba nawet może to być placebo), którą to właśnie rząd wynalazł po 10 latach i zaaplikował wszystkim obywatelom (oczywiście nieoficjalnie pod przymusem).