Przedostatnia kolejka ligowa. Szanse na mistrzostwo dla Dumy Katalonii znikome. Mimo to zwycięstwo z Celtą Vigo na Camp Nou było obowiązkiem. Barcelona musiała liczyć na potknięcia drużyn z Madrytu, aby walczyć o tytuł do samego końca. Media donosiły przed meczem, że Ronald Koeman wróci do formacji 4-3-3, lecz holenderski szkoleniowiec pozostał przy znanym już 3-5-2. Pauzującego za kartki De Jonga zastąpił Ilaix Moriba.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie od cierpliwego rozgrywania piłki przez gospodarzy. W 7. minucie przed okazją na gola stanął Pedri. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, Ousmane Dembélé podał do ustawionego przed polem karnym 18-latka, który ustawił piłkę na strzał lewą nogą. Uderzył jednak bardzo niecelnie. Chwilę później Dembélé wykorzystał błąd obrońcy, ruszył prawym skrzydłem i podał do Messiego. Argentyńczyk minął zawodnika Celty, ale jego strzał został zablokowany. Po kilkunastu sekundach kapitan Barçy wykreował okazję Griezmannowi, lecz Francuz nie zdołał znaleźć luki, uderzając z ostrego kąta. Blaugrana zadomowiła się pod polem karnym Celty, raz po raz stwarzając sobie sytuacje. W 19. minucie dwójkową akcję rozegrali Leo Messi oraz Griezmann. Francuz odegrał z pierwszej piłki do Messiego, który uderzył mocno z powietrza, lecz ponad poprzeczką.
W końcu w 28. minucie Barcelona potwierdziła swoją dominację, zdobywając bramkę na 1:0. Sergio Busquets wypatrzył z głębi pola wbiegającego w pole karne Leo Messiego. Argentyńczyk idealnie skontrował piłkę głową, pokonując bramkarza gości. Chwilę później 33-latek mógł podwyższyć prowadzenie, po podaniu Pedriego. Kanaryjczyk podciągnął z piłką do pola karnego i w odpowiednim momencie wyłożył piłkę nieobstawionemu Argentyńczykowi. Zabrakło jednak kilku centymetrów, aby Messi przyjął piłkę i stanął oko w oko z Villarem. W 38. minucie pierwszy celny strzał Celty zakończył się golem. Iago Aspas podał z lewego skrzydła do ustawionego przed szesnastką Santiego Miny. Napastnik gości przyjął piłkę i uderzył w kierunku bramki. Ter Stegen stanął w miejscu, pozwalając, aby piłka wpadła do siatki. Do przerwy Barcelona próbowała jeszcze odpowiedzieć, ale bezskutecznie.
Podobnie jak na początku pierwszej połowy Barcelona cierpliwie utrzymywała się przy piłce. W 54. minucie swoich sił z dystansu spróbował Ilaix Moriba. 18-latek uderzył mocno ze skraju pola karnego, ale za wysoko. Po pięciu minutach blisko gola był Araujo. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową zgrał Piqué, najwyżej wyskoczył do futbolówki właśnie Urugwajczyk, ale z odległości kilku metrów uderzył nad poprzeczką. Podopieczni Koemana zaczęli grać bardziej ofensywnie, co przekładało się na kolejne okazje. W 71. minucie do głosu doszła Celta. Denis Suárez otrzymał piłkę na skraju pola karnego i uderzył w kierunku bliższego słupka. Ter Stegen tym razem zachował się dobrze i obronił strzał byłego zawodnika Barçy.
Z czasem coraz trudniej było Barcelonie wykreować sytuację strzelecką, a goście coraz częściej meldowali się pod bramką Ter Stegena. W 81. minucie zawodnicy Blaugrany licznie znaleźli się w polu karnym Celty. Messi wyłożył piłkę Jordiemu Albie, który wstrzelił ją w kierunku dalszego słupka. Nikt jednak nie przeciął toru lotu piłki. Od 83. minuty Barcelona grała w dziesiątkę. Drugą żółtą, a zarazem czerwoną kartkę obejrzał Clement Lenglet. W 87. minucie znakomity kontratak wyprowadziła Celta. Zakończył się on strzałem Solariego w sam środek bramki. Ter Stegen obronił to bez kłopotu. W odpowiedzi przed świetną okazją stanął Braithwaite. Leo Messi wypuścił skrzydłem Albę, który podał do środka, do Duńczyka, a ten dołożył nogę, lecz piłka minimalnie minęła słupek.
W 89. minucie meczu Barcelona straciła kuriozalną bramkę. Z prawego skrzydła dośrodkował Solari. Futbolówka po wrzutce spadła za kołnierz Ter Stegena, odbiła się od słupka i trafiła pod nogi Santiego Miny, który skutecznie dobił z kilku metrów. Zdemotywowana i bezradna Barcelona już tylko raz zdołała zagrozić bramce Celty za sprawą Leo Messiego. Strzał Argentyńczyka w kierunku dalszego słupka był jednak minimalnie niecelny. Ostatecznie Barcelona przegrywa na Camp Nou z Celtą Vigo. Tym samym, przy zwycięstwach Realu oraz Atlético Madryt, Blaugrana odpadła z wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii.
FC Barcelona: Ter Stegen – Araujo, Piqué (min. 64, Dest), Lenglet – Dembélé (min. 70, Trincão), Moriba (min. 86, Pjanić), Busquets, Pedri (min. 46, Puig), Alba – Messi, Griezmann (min. 70, Braithwaite)
Celta Vigo: Ivan Villar – Kevin Vázquez, Dominguez, Nestor Araujo, Martín – Brais Mendes, Beltran (min. 93, Sotelo), Denis Suárez, Nolito (min. 69, Solari) – Aspas (min. 78, Baeza), Mina
Komentarze (486)
Co do Martina to wstyd, że taki piłkarz gra z numerem 9 w naszym klubie. Co on sobie wyobrażał prosząc o tą koszulkę i dlaczego ktoś się na to zgodził
Luisa Suareza, to moim zdaniem kosmiczne nieporozumienie.
Przez pięć ostatnich sezonów, 2015 - 2020, jego zaangażowanie na treningach i w czasie spotkań było coraz mniejsze, a zarobki coraz wyższe. Prawie wszystko co osiągał na boisku zawdzięczał współpracy z Messim, który tworzył mu niezliczoną ilość 100% sytuacji bramkowych. Wieloletni kontrakt za zasługi, gwarantujący mu wielomilionowe zarobki, też załatwił mu najbliższy przyjaciel. Z czasem ta przyjaźń z Argentyńczykiem rozzuchwaliła go do tego stopnia, że przestał w ogóle dbać o formę, co wszyscy widzieli w meczach, w których notorycznie ośmieszał się, marnując dogodne okazje.
Dlaczego w Atletico znów jest bardzo skuteczny i przydatny? W Madrycie musiał zacząć na poważnie podejść do treningu z uwagi na pozycję trenera, oraz wysoki poziom zmienników. Gdyby tak jak w Barcelonie próbował razem ze starszyzną zespołu wpływać na wybór i pracę sztabu trenerskiego - nie pojawiłby się w ogóle na boisku i został oddany do Eibaru albo Getafe.
Reasumując. Gdyby pozostał w Barcelonie, dalej klepałby sobie w dziada z Messim i kolegami, a kilkadziesiąt milionów zagwarantowanych w kontrakcie, zamiast do La Massi, trafiałoby niezasłużenie na jego konto. To samo dotyczy panów Alby, Pique. Busquetsa i kilku innych, których prezes nie miał odwagi zwolnić. A powinien to zrobić lata temu, albo zatrudnić trenera, który zmotywowałby ich do ciężkiej pracy, bez której w realnym świecie nie ma sukcesów.
Słowo SUKCES tylko w słowniku występuje przed słowem WYSIŁEK.
1) wykorzystaliśmy limit pecha na najbliższe 10 sezonów
2) brutalna weryfikacja naszych rezerwowych
3) nie wiem czy jak Laporta sprzeda 8-14 zawodników latem za 100mln euro
4) brakuje właściwie w każdej formacjid obrego zawodnika + ławki rezerwowych w stosunku do konkurencji
Ciekawe, ciężkie lato na Camp Nou.
Telefon do Xaviego i niech przychodzi ratować Barcę. Skonsultować tylko z nim kogo już nie potrzebuje i dać do zrozumienia tym, których "odstrzeli", żeby szukali klubów.
Swoją charyzmą i zdobytym (niewielkim) doświadczeniem w pracy z seniorami na pewno nie będzie gorszy od "rudego", a może wypali i będzie naszym nowym Pepem, czy innym Fergusonem.
Jada po Chelsea w finale ligi mistrzow