Fakty i ciekawostki związane z wyborami prezydenckimi w FC Barcelonie

Dariusz Maruszczak

6 marca 2021, 18:41

AS, Mundo Deportivo, Sport, Marca

4 komentarze

Fot. Getty Images

  • Dobiegła już końca najdłuższa kampania prezydencka w historii FC Barcelony
  • Hiszpańskie media przedstawiają fakty i ciekawostki dotyczące jutrzejszych wyborów
  • O 23:30 powinniśmy poznać nowego prezydenta FC Barcelony

Wyścig wyborczy zmierza ku ostatecznemu rozstrzygnięciu. Do głosów oddanych już poprzez pocztę, co miało miejsce po raz pierwszy w historii, dojdą jutro głosy oddane osobiście w lokalach wyborczych. Barcelona poinformowała, że otrzymała wnioski od 22 811 socios, którzy postanowili zagłosować korespondencyjnie. Ostatecznie z tego prawa skorzystało 20 663 socios, czyli 20,7% wszystkich wyborców. Głosy zostały już dostarczone do klubu, co poświadczyli członkowie Komisji i Rady Wyborczej, przedstawiciele trzech kandydatur oraz notariusz. Jutro od 9:15 będą one sprawdzane pod kątem poprawności i przeliczone, w obecności notariusza. Do urn wciąż może udać się 87 479 socios. Większość (78 987) zrobi to na Camp Nou, zgodnie z ustalonymi lokalami wyborczymi. Oprócz tego można głosować w Palau Blaugrana, a także w innych miastach: Gironie, Lleidzie, Tarragonie, Tortosie i Andorze.

Normy bezpieczeństwa

Aby przestrzegać norm bezpieczeństwa zdrowotnego, Barcelona musi przedsięwziąć szereg środków. W organizacji wydarzenia ma pomóc 1986 osób. Na dobę przed wydarzeniem wszyscy przeszli testy antygenowe. Każdy, kto będzie chciał uzyskać dostęp do stref przy stołach wyborczych, będzie musiał przejść protokół antycovidowy. Do dyspozycji będzie zespół opieki medycznej, a pracownicy stale będą dezynfekować i czyścić obszary o największym napływie osób. Służby zdrowotne mają odpowiadać za sprawdzenie stanu zdrowia danej osoby i tego, czy może ona uczestniczyć w wydarzeniu. Przedstawiciele prasy też muszą przejść testy PCR. Obowiązkowe jest zachowanie dystansu i przestrzeganie innych lokalnych przepisów sanitarnych, w tym założenie maseczki, a także przestrzeganie instrukcji wydawanych przez miejscowy personel.

Przebieg kampanii

Dziennik Sport przygotował artykuł dotyczący kluczowych momentów kampanii wyborczej. Pierwszym z nich jest rzecz jasna dymisja Bartomeu. Została ona wymuszona poprzez udane przeprowadzenie procedury wotum nieufności. Mimo pandemii zebrano 19 532 podpisów poparcia socios pod tą inicjatywą, przekraczając znacznie wymóg 16 521 podpisów. Choć klub znajdował się w bardzo trudnym położeniu, zgłosiło się aż dziewięciu kandydatów do prezydentury. W tym gronie znaleźli się promotrzy wniosku o wotum nieufności Víctor Font, Jordi Farré i Lluis Fernández Ala. Szybko aspiracje wyborcze zgłosili Toni Freixa i Xavier Vilajoana, kojarzeni z zarządem Bartomeu. Później swoją kandydaturę potwierdzili Joan Laporta i Emili Rousaud, który kilka miesięcy wcześniej jako wiceprezydent klubu podał się do dymisji. Na koniec zgłosili się Agusti Benedito i Pere Riera, a Jordi Roche i Juan Rosell ostatecznie nie wystartowali. Wielkim rozczarowaniem okazało się ustalenie terminu wyborów na 24 stycznia.

Trójka finalistów

Po weryfikacji podpisów poparcia pozostało już tylko trzech kandydatów. Jedynie Laporta, Font i Freixa przekroczyli próg 2257 podpisów. Pierwszy z wymienionych wyrósł na zdecydowanego faworyta wyborów, dostarczając 10 272 podpisy (pozytywnie zweryfikowanych było 9625). Drugi był Font (4713 dostarczonych i 4431 zweryfikowanych podpisów), a trzeci Freixa (2822 i 2634 zweryfikowanych podpisów). Kontrowersje wzbudziło zniszczenie podpisów przez Farré, Fernándeza Alę, Rierę, Benedito i Rousauda, co miało oznaczać brak szacunku dla socios. Tylko Vilajoana dostarczył do klubu swoje podpisy.

Laporta od początku starał się trafiać do emocji socios, przygnębionych poniżającą sytuacją klubu i latami rządów Bartomeu. W połowie grudnia nieopodal Bernabéu powiesił ogromny baner o treści „nie mogę się doczekać, aż znów się zobaczymy”. Laporta odwoływał się do swojego doświadczenia i zdolności odwrócenia trudnej sytuacji, jak w 2003 roku. Z kolei Font podkreślał zalety swojego projektu sportowego, na którego czele miałby stanąć Xavi. Kandydat wielokrotnie zwracał uwagę, że pracował nad planem dłużej od swoich konkurentów. Z kolei Freixa starał się przedstawić jako osobę mającą poparcie zwykłych socio, zaznaczając, że jest jedynym kandydatem niezależnym od wszelkich grup wpływu biznesowych, medialnych czy politycznych.

Wybory zaplanowane na 24 stycznia musiały zostać przełożone ze względu na restrykcje w Katalonii i brak możliwości przemieszczania się między gminami, co uniemożliwiłoby socios oddanie głosów. Krytycy Komisji Zarządzającej wskazywali, że tymczasowe władze klubu miały mnóstwo czasu na zorganizowanie głosowania korespondencyjnego. Nowy termin wyznaczono na 7 marca. Od tego czasu dochodziło do kolejnych kontrowersji w klubie związanych z przeciekiem raportu dyrekcji sportowej na temat sytuacji w obronie, kontraktu Leo Messiego, a także z aferą Barcagate. Te wydarzenia i wszystkie inne kontrowersje związane z poprzednimi władzami mogą wpłynąć na zwiększenie frekwencji i determinację socios, aby klubem pokierowała wskazana przez nich osoba. Ostatni tydzień kampanii stanął pod trzech znakiem debat zorganizowanych przez Barcelonę i jej kluby kibica, RAC1 i TV3.  

Plan wyborów prezydenckich

Znany jest już szczegółowy plan jutrzejszych uroczystości. Głosowanie ma rozpocząć się o 9:00. Już godzinę później w wyznaczonym punkcie ma zjawić się Joan Laporta, który odda swój głos. O 10:45 uczyni to Toni Freixa, a o 11:30 - Víctor Font. Pół godziny przed przybyciem ostatniego z kandydatów przewodniczący Komisji i Rady Wyborczej ogłoszą dane dotyczące frekwencji. Ponadto w ciągu dnia mają oni wygłosić oświadczenie przed mediami. O 15:00 odbędzie się zmiana pracowników obsługujących głosowanie. Zamknięcie punktów do głosowania nastąpi o 21:00. Według planu nowego prezydenta FC Barcelony powinniśmy poznać o 23:30. Ogłoszą go przewodniczący Komisji i Rady Wyborczej. O północy zwycięzca ma wygłosić przemówienie.

Poniżej prezentujemy ciekawostki związane z jutrzejszymi wyborami.

  • Liczba socios mogących wziąć udział w wyborach wynosi 110 290. Do warunków należy pełnoletniość i roczny staż jako socio, a ponadto nie można mieć zawieszonego prawa do bycia socio i trzeba być wpisanym do spisu wyborców.
  • Dziś odbywa się cisza wyborcza, podczas której kandydaci nie mogą już prowadzić kampanii, podobnie jak to ma miejsce w przypadku innych wyborów.
  • Od dymisji Bartomeu do jutrzejszej daty wyborów minie 130 dni, choć przewodniczący Komisji Zarządzającej Carles Tusquets oświadczył, że wybory odbędą się „tak szybko, jak to możliwe”.
  • Socios wybiorą jutro 42. prezydenta w historii FC Barcelony, który będzie sprawował władzę do 2026 roku.
  • Wybory 2021 roku będą czternastymi w historii klubu i ósmymi, w których głosowanie jest powszechne.
  • Ponad tysiąc znanych kibiców i socios Barcelony podpisało się pod manifestem poparcia dla Víctora Fonta.
  • Żona byłego szefa katalońskiego rządu i zwolennika niepodległości Carlesa Puigdemonta wyraziła poparcie dla Joana Laporty.
  • W 2015 roku Laporta również był faworytem wyborów, ale ostatecznie zebrał 33,03% głosów, a Josep Maria Bartomeu – 54,36%. Trzeci był Benedito (7,16%), a czwarty Freixa (3,7%). Frekwencja wyniosła 43,12%.
  • Gdy Laporta wygrywał w 2003 roku, otrzymał 27 138 głosów (52,5%). Siedem lat później rekord klubu ustanowił Sandro Rosell z poparciem 35 021 socios (61,35%). Na Bartomeu w 2015 roku zagłosowało 25 823 osoby, a podpisów poparcia przed weryfikacją zebrał wówczas 8 554.
  • Jedną z najgłośniejszych akcji wyborów przeprowadził Jordi Farré, który obiecał socios pizzę i tatuaż za podpis poparcia.
  • Według ankiety przeprowadzonej przez Mundo Deportivo 24 stycznia Laporta miał poparcie 55,2% socios, Víctor Font - 16,4%, a Freixa - 6,2%. Pozostali byli niezdecydowani.
  • W sondażu FCBarca.com Laporta (85,2%) dystansuje Fonta (11,32%) i Freixę (3,48%). 
REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
konto usunięte

dzisiaj już poznamy wyniki ?

za koszulkę z podpisem Messiego bym się zgodził na niego zagłosować...

Jestem ciekaw wyników i działań nowego prezydenta. To polityka więc żaden kandydat nie będzie idealny ale oby miał na celu dobro klubu a nie nabicie własnej kabzy.

Jeśli choćby 30 tysięcy socios pójdzie jutro głosować, to będzie ogromny sukces. Oby jak najwięcej, po coś przecież tym socio się jest...