Ivan Rakitić: Z grona piłkarzy, z którymi grałem, Dembélé jest jednym z tych o najwyższej jakości

Dariusz Maruszczak

9 lutego 2021, 16:30

AS

30 komentarzy

Fot. Getty Images

Ivan Rakitić udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym wypowiedział się na temat zbliżającego się starcia z Barceloną czy sytuacji Messiego, a także komplementował Antoine'a Griezmanna i Ousmane'a Dembélé.

AS: Jak będzie wyglądał twój powrót po kilku dniach odpoczynku z powodu kary nałożonej na ciebie na Ipurua?
Rakitić: Byłem bardzo zły na siebie za to, co stało się w meczu z Eibarem. To była żółta kartka, której mogłem uniknąć, ale może to była odpowiednia chwila na odetchnięcie, ponieważ zanotowałem wiele występów. Dostrzegłem wyraźną poprawę mojej wydajności. Każdego dnia czuję się lepiej i jestem na bardzo dobrym poziomie.

Czy zmiana z Barcelony na Sevillę bardzo na ciebie wpłynęła?
Slowo „wpłynęła” nie jest najlepsze, chociaż piłka nożna w Barcelonie jest inna od tego, co jest tutaj, oczywiście. Wolałbym, żeby po przyjściu do nowego zespołu można było wcisnąć przycisk i móc powiedzieć, że doszło do zmiany i idziemy dalej, ale tak nie jest. Potrzebna jest adaptacja. Zawsze mogłem liczyć na zaufanie trenera, moich kolegów i pozostałych osób z klubu. Złapałem rytm i poznałem ich wszystkich. Nie było łatwo, nie dało się przybyć i od razu rywalizować na najwyższym poziomie. Czułem się jednak lepiej z każdym tygodniem. W ostatnim czasie moja wydajność przypominała już to, co chcę osiągnąć, a to sprawia, że mam jeszcze większe chęci do pracy.

Jak Sevilla podejdzie do półfinału Pucharu Króla z Barceloną?
W najlepszym momencie sezonu. W ostatnich meczach i tygodniach stale się rozwijamy. Dla mnie, niezależnie od tego, że spędziłem tu sześć lat, spotkanie jest bardzo wyjątkowe. Barcelona jest jednym z największych klubów.

Czy jest jakiś klucz do awansu?
Kluczowe jest to, żeby nie stracić nadziei na awans. Wiemy, że trzeba rozegrać dwa bardzo kompletne i perfekcyjne mecze. Barcelona też nie jest szczęśliwa, że trafiła na Sevillę, to się jej nie podobało. Mam nadzieję, że uda nam się podarować kibicom finał Pucharu Króla rozgrywany w naszym mieście.

Wybory, zmiana trenera, zamieszanie z Messim… Jak przeżywasz te sytuacje na Camp Nou niedługo po odejściu?
Przeżywam tak jak wszyscy, którzy są daleko. Życzę Barcelonie wszystkiego, co najlepsze. Mam nadzieję, że jak najszybciej wróci tam spokój, który jest niezbędny. Wszystko zależy jednak od tego, jak idzie zespołowi, a teraz jest w porządku. Widać, że Barcelona z każdym tygodniem ma coraz lepszy rytm. Spodziewamy się skomplikowanego meczu.

A Messi? Odejdzie czy zostanie?
Powiedział, że zdecyduje po zakończeniu sezonu, i zdobył sobie możliwość podjęcia takiej decyzji. Trzeba dać mu spokój, żeby zrobił to, co podpowie mu serce. Dla tych, którzy lubią futbol, ważne jest, aby Leo przekazywał tę radość na boisku, żeby cieszył się futbolem. U Messiego wrócił uśmiech, a Barça to zauważa.

Jak oceniasz wyciek kontraktu Argentyńczyka?
Lubię NBA i wiadomo, ile tam zarabiają zawodnicy, więc nie wiem, dlaczego były kontrowersje. Wszyscy widzimy, co generuje Leo, to niesamowite. Kiedy podróżowałem z nim podczas tournée, zawsze pytali o niego. Messi, Cristiano, Neymar… Poruszają ludzi tak bardzo, że ich kontrakty są całkowicie zrozumiałe.

Dzieliłeś również szatnię z Griezmannem i Dembélé.
Bardzo mnie cieszy, że się wyróżniają. Antoine jest jednym z moich faworytów, ponieważ jest bardzo otwartym i bliskim facetem, traktuje innych w niesamowity sposób, a ponadto ciężko pracuje i zdobywa bramki. Dembélé jest jednym z piłkarzy o najwyższej jakości, z którymi grałem. Miał pecha. Miałem bardzo dobre relacje z Ousmane’em. Zasługuje na to, żeby wszystko mu wychodziło, ma przed sobą całą karierę. Trudno będzie z nimi rywalizować.

Można się spodziewać, że nie świętowałbyś gola strzelonego Barcelonie.
Nie. Przeżyłem tam wiele pięknych chwil. Moja młodsza córka urodziła się w Barcelonie, mam wielu przyjaciół w mieście i dużo sympatii fanów, z wzajemnością. Dali mi nawet nagrodę za zachowanie wobec nich.  

Wróćmy do Sevilli. Teraz przybyła konkurencja dla wszystkich, Papu Gómez.
Gratuluję klubowi sprowadzenia Papu. Wszyscy Sevillistas są bardzo zadowoleni, że może tu być. Jest bardziej mediapuntą i atakującym, a ja mogę grać nawet na pozycji piwota, nasze role są inne. Podoba nam się wspólna gra.

Ocampos doznał kontuzji. Jak się czuje?
Potrzebujemy wszystkich, również Lucasa, który w każdym meczu rywalizuje w niesamowity sposób. Rozmawiałem z nim i miał lepszy nastrój. Teraz musi się wyleczyć.

Jak bardzo zmieniła się Sevilla sześć lat od twojego odejścia?
Oprócz Monchiego, prezesa, Jesúsa Gómeza i Pichona zmieniło się prawie wszystko [śmiech]. Klub wykonał wiele kroków do przodu. Być w stanie rywalizować w czołówce i wytrzymać tam tyle czasu to imponujące. Rozgrywanie meczów co trzy czy cztery dni jest trudne, ale też fajne.

Podobnie jak ty, do domu wrócił też Jesús Navas.
Świetnie się dogadujemy, spotykamy się nawet z naszymi rodzinami. Bardzo fajnie jest dzielić z nim szatnię i opaskę kapitańską. To, ile grał w ostatnim czasie, nie było normalne, wydawało się, że to kwestia czasu, kiedy poniesie tego konsekwencje. Lekarze pracują jednak świetnie i z pewnością Navas wkrótce będzie z nami. Drużyna na niego czeka i przyjmiemy go z otwartymi ramionami.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Szkoda że to On musiał odejść, a Busquets i Pjanić zostali.

@QuentinTarantino ten pjanić ledwo przyszedł a już by miał odejść XD

@imxwiko ja go nie wypycham, ale żal mi tego Rakiety
« Powrót do wszystkich komentarzy