Nie skłamiemy, jeśli powiemy, że ostatnie okienko transferowe w wykonaniu FC Barcelony było jednym z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach (jeśli nie w całej historii). Przyjście Koemana, saga związana z odejściem Leo Messiego czy ciągłe absurdy ze strony zarządu. To wszystko zostało już dokładnie przemaglowane. W tym całym zamieszaniu do Barcelony zawitało także wielu nowych zawodników. Warto przyjrzeć się, jak sobie radzą.
Podczas ostatniego okresu transferowego FC Barcelona dokonała aż 18 zmian w pierwszym zespole. Z drużyną pożegnało się ośmiu zawodników, a numery od 1 do 25 otrzymało 10 nowych, powracających z wypożyczeń i awansujących z rezerw piłkarzy. Jesteśmy w trakcie ostatniej w tym roku przerwy reprezentacyjnej. Już wiemy, jak po pierwszych meczach kształtuje się tabela ligowa, jak wygląda sytuacja w Lidze Mistrzów, ale też jak do zespołu wpasowali się nowi członkowie pierwszej drużyny.
Sergiño Dest
Kiedy po raz pierwszy pojawiły się pogłoski o chęci pozbycia się Nélsona Semedo, mało kto tak naprawdę w nie wierzył. Do momentu, aż do akcji wkroczył słynny Jorge Mendes, który w ekspresowym tempie znalazł miejsce dla 26-latka w portugalskiej przystani na Wyspach – Wolverhampton. Barcelona postawiła tym samym na 19-letniego Sergiño Desta. Warto zaznaczyć, że był on też wyborem Koemana. Amerykanin zadebiutował w barwach Barçy w meczu z Sevillą, zaledwie trzy dni po podpisaniu kontraktu. Dest zmienił wówczas kontuzjowanego Albę i zarówno w tamtym meczu, jak i w kolejnych starciach grał na pozycji lewego obrońcy. Pokazał, że mimo młodego wieku i nieznajomości ligi zyskał już na tyle dużo zaufania Koemana, że ten wolał wystawiać na lewej stronie reprezentanta USA niż nominalnego lewego obrońcę Juniora Firpo. Nagrodą za dobre występy i potwierdzeniem tego zaufania był debiut w pierwszej jedenastce w El Clásico. Dest okazał się jednym z niewielu pozytywów w tamtym spotkaniu. Mówi, że jego wzorem jest Dani Alves. Sam Brazylijczyk doradził mu, żeby nie porównywał siebie do kogokolwiek, tylko budował swoją legendę, najlepiej – podając do Leo Messiego.
262 minuty
Średnia ocena Redakcji: 5,42
Średnia ocena użytkowników: 5,60
Miralem Pjanić
Najdroższy w tym sezonie transfer Dumy Katalonii. Bośniak zaliczył falstart, otrzymując pozytywny wynik testu na koronawirusa na początku okresu przygotowawczego. Chwilę trwało, zanim były zawodnik Juventusu pokazał się na murawie. Gdy już zaczął grać, pokazywał wysoką jakość. Opóźnienie względem kolegów z drużyny w przygotowaniu do sezonu sprawiło jednak, że w większości meczów wchodził z ławki rezerwowych. Kibice spodziewali się, że razem z De Jongiem stworzy świetną parę piwotów w nowym systemie, ale na takie zestawienie musieliśmy czekać aż do meczu z Ferencvárosi. Para De Jong – Pjanić od pierwszej minuty powtórzyła się później tylko raz – w spotkaniu z Juventusem. Ciężko stwierdzić, czy Bośniak wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie. Możliwe, że Koeman bardziej ufa duetowi Busquets – De Jong, jednak Hiszpan często był zmieniany właśnie przez Pjanicia. Na razie można stwierdzić, że wymiana Arthura na byłego gracza Juve więcej korzyści przyniosła Dumie Katalonii.
376 minut
Średnia ocena Redakcji: 5,67
Średnia ocena użytkowników: 5,29
Francisco Trincão
O jego transferze do stolicy Katalonii dowiedzieliśmy się już 31 stycznia. Po meczach towarzyskich wielu kibiców Barçy widziało go bezsprzecznie w wyjściowej jedenastce na otwarcie sezonu z Villarrealem. Portugalczyk zaimponował swoją grą w meczach z drużynami z niższych lig, jednak nie potrafił doskoczyć do tego poziomu w pojedynkach o stawkę z trudniejszymi przeciwnikami. W pierwszych meczach sezonu był razem z Pedrim pierwszym zawodnikiem wchodzącym z ławki. Z czasem jednak jego pozycja osłabła kosztem Dembélé. 20-latek jeszcze ani razu nie trafił do siatki rywali ani nie odnotował żadnej asysty. Można było go pochwalić jak na razie jedynie za występ od pierwszej minuty z Ferencvárosi. W pozostałych spotkaniach prezentował się co najwyżej przeciętnie. Był przewidywalny dla przeciwników i nieskuteczny pod bramką rywala. Z pewnością nie należy skreślać byłego zawodnika Bragi już teraz. Jest młody, dopiero zaczyna w tak wielkim klubie, a przecież nie każdy młodzian musi mieć wejście w zespół jak Fati czy Pedri. Trincão pokazał, że ma potencjał. Trzeba liczyć na to, że zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu i pokaże, na co go stać.
145 minut
Średnia ocena Redakcji: 5,08
Średnia ocena użytkowników: 4,40
Pedri
Możemy chyba bez żadnych wątpliwości przyznać, że 17-letni Pedro González López jest do tej pory najlepszym nabytkiem Dumy Katalonii. Już od samego początku widać było, że zyskał poparcie Koemana. Holenderski szkoleniowiec przyznał w niedawnym wywiadzie, że Pedri zaskoczył go najbardziej ze wszystkich piłkarzy. Mimo bardzo młodego wieku, swoją dobrą, dojrzałą grą wywalczył pierwszy skład. Przed sezonem spodziewano się, że Hiszpan odejdzie na wypożyczenie albo będzie grywał ogony w mniej ważnych meczach, a tymczasem rozegrał od początku sezonu aż 60% możliwych minut, w tym spotkanie od pierwszej minuty z Realem Madryt. Kanaryjczyk zdobył już dwie bramki - po jednej w Lidze Mistrzów i La Lidze, stając się tym samym czwartym najmłodszym strzelcem gola dla Barçy w lidze hiszpańskiej. Poza boiskiem Pedri stąpa twardo po ziemi. Wie, że przed nim jeszcze sporo pracy, ale z dotychczasowych postępów zarówno on sam, jak i sztab oraz kibice mogą być dumni.
326 minut, 2 bramki
Średnia ocena Redakcji: 5,70
Średnia ocena użytkowników: 5,90
Philippe Coutinho
Najdroższy transfer w historii Blaugrany powrócił z wypożyczenia, podczas którego wygrał wszystko z Bayernem Monachium. Mimo to Brazylijczyk nie nasycił się sukcesami w Bawarii i zdecydował się pozostać w Barcelonie, aby podjąć drugą próbę odniesienia sukcesu w klubie swoich marzeń. 28-latek podbudowany tym, że Koeman chciał z nim współpracować, skrócił swoje wakacje. Chciał pokazać, że zależy mu na walce o pierwszy skład. I opłaciło się. W pierwszych spotkaniach Philippe był jednym z kluczowych zawodników, notując w pierwszych pięciu meczach 2 gole i 2 asysty. Wielu dopatrywało się przyczyn dobrej dyspozycji Brazylijczyka w ustawieniu go na pozycji nr „10”, inni zauważali, jaką przemianę fizyczną przeszedł po roku w Bayernie. Coutinho doznał niestety kontuzji w spotkaniu z Realem Madryt. Na szczęście, po przerwie reprezentacyjnej powinien być gotowy do gry. Na razie można zaryzykować stwierdzenie, że pozostanie byłego zawodnika Liverpoolu w klubie było dobrą decyzją.
269 minut, 2 bramki, 2 asysty
Średnia ocena Redakcji: 5,83
Średnia ocena użytkowników: 6,33
Ronald Araujo
Ronald Koeman nie owijał w bawełnę, podkreślając, że nie ma zbyt wiele opcji do gry w środku obrony. Otworzyło to drogę do pierwszego zespołu dla Ronalda Araujo. Nie tyle z powodu braku alternatywy, co ze względu na umiejętności Urugwajczyka. 21-latek zaimponował na pierwszych treningach Koemanowi. Świetnie spisywał się, gdy musiał zastąpić w meczu z Sevillą pauzującego za kartki Lengleta oraz z Juventusem, zastępując Gerarda Piqué. W meczu ze Starą Damą Urugwajczyk doznał niestety urazu i musiał zostać zmieniony w przerwie spotkania. Mimo że Koeman wciąż potrzebuje kogoś do wzmocnienia defensywy, z pewnością z dyspozycji Ronalda Araujo może być zadowolony.
127 minut
Średnia ocena Redakcji: 5,88
Średnia ocena użytkowników: 6,25
Ansu Fati
Ansu Fati znalazł się w tym gronie, ponieważ dopiero od tego sezonu jest formalnie członkiem pierwszej drużyny. Praktycznie całe poprzednie 12 miesięcy spędził wśród swoich starszych kolegów, więc nie miał żadnych problemów z wejściem w nowy sezon. Mało tego! Wszedł w nową kampanię z drzwiami i futryną! Bramka i asysta 18-latka na inaugurację sezonu z Villarrealem, gol z Celtą, trafienie i kolejne kończące podanie z Ferencvárosi oraz przede wszystkim zapisanie się na kartach historii jako najmłodszy strzelec w El Clásico. Licząc wywalczone rzuty karne jako asysty, Fati w 10 dotychczasowych meczach miał udział przy aż 9 trafieniach. Stał się niewątpliwie kluczowym zawodnikiem Dumy Katalonii. Niestety poważny uraz sprawił, że przez najbliższe 4 miesiące nie poprawi swojego dorobku. 18-latek przeszedł artroskopię kolana i oczekuje się, że wróci do gry dopiero na decydującą fazę sezonu.
298 minut, 5 bramek, 2 asysty
Średnia ocena Redakcji: 6,00
Średnia ocena użytkowników: 6,40
Carles Aleñá
Aleñá odszedł na wypożyczenie do Realu Betis, aby zyskać doświadczenie i ogranie. Wychowanek Barçy nie pokazał się jednak z dobrej strony na Benito Villamarín. Po powrocie z wypożyczenia pozostał w Barcelonie, licząc choćby na rolę przyzwoitego zmiennika. Rzeczywistość okazała się okrutna. Aleñá rozegrał jedynie siedem minut w spotkaniu z Dynamem Kijów. Najprawdopodobniejszym scenariuszem jest odejście z klubu już w zimowym okienku
Riqui Puig
Sytuacja Riquiego Puiga to temat na zdecydowanie szerszą dyskusję. 21-latek był (bo trudno powiedzieć „grał”) w tym sezonie na boisku ledwie przez 180 sekund w meczu z Getafe. Ciężko wytłumaczyć, dlaczego według wielu najlepszy pomocnik Barçy w końcówce zeszłego sezonu nie zyskał zaufania u Ronalda Koemana. Pojawiały się głosy, że problemem nie są umiejętności Puiga, a jego zachowanie pozaboiskowe. Kibice chcieliby wniknąć w głowę Koemana i dowiedzieć się, dlaczego Hiszpan nie dostał szansy choćby w końcówce meczu z Realem Betis, gdy wszystko było już wyjaśnione.
Matheus Fernandes
7,5 miliona euro kosztował Dumę Katalonii Brazylijczyk, który jeszcze ani razu nie znalazł się nawet na liście powołanych. Ciężko zrozumieć, czym kierował się były zarząd Barçy, kupując 22-latka. Możemy podejrzewać, że raczej nie chodziło o kwestie sportowe. Nie ma chyba lepszego określenia niż „pieniądze wyrzucone w błoto”. Transfer do zapomnienia.
Podsumowanie
Wymienieni wyżej zawodnicy mieli udział aż przy 50% zdobytych dotychczas bramek (12 z 24). Wszystkie jednak znajdują się na koncie tercetu Fati, Pedri, Coutinho. Czytelnicy FCBarca.com uznali ubiegłe okienko transferowe za przeciętne (37,36%). Taki niedosyt spowodowany został m. in. fiaskami transferów Memphisa Depaya oraz Érica Garcíi, ale także nieudolną sprzedażą (a właściwie „rozdawnictwo”) zawodników takich jak Ivan Rakitić, Luis Suárez, Arturo Vidal czy Rafinha. Trzeba jednak przyznać, że nowi piłkarze stanowią w dużej mierze o sile Barcelony. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście Pedri oraz Ansu Fati. Możemy być również zadowoleni z występów Desta, Coutinho, Pjanicia oraz Araujo. Więcej spodziewaliśmy się natomiast po Trincão, Aleñi czy Puigu. Musimy pamiętać, że mamy za sobą dopiero niecałe trzy miesiące gry. Na horyzoncie jeszcze kolejnych sześć długich i szczelnie napakowanych meczami. Odczucia mogą się jeszcze diametralnie zmienić. Oby na lepsze!
Komentarze (72)