Javier Bordas: Mogliśmy sprowadzić Kyliana Mbappe, ale Robert Fernández wolał Ousmane'a Dembélé [cz. 2]

Maciej Łoś

15 listopada 2020, 13:30

Mundo Deportivo

43 komentarze

Fot. Getty Images

Zapraszamy na drugą część obszernego wywiadu Javiera Bordasa dla Mundo Deportivo. Członek zarządu FC Barcelony za kadencji Sandro Rosella i Josepa Marii Bartomeu udzielił go po raz pierwszy od czasu dymisji. Opowiedział o sytuacji w klubie, podejmowanych decyzjach i licznych oskarżeniach wobec prezydenta i jego pomocników. Z pierwszą częścią rozmowy możecie zapoznać się tutaj.

Co jest najgorszego w tej pandemii?

Oprócz kwestii ekonomicznych to chyba to, że piłkarze tak dobrzy i zasłużeni jak Rakitić czy Vidal nie zostali pożegnani tak, jak powinni. To smutne, ale taka jest rzeczywistość.

Próbowałeś kupić Mbappe?

Tak. Kiedy pracowaliśmy nad sprowadzeniem Dembélé, Minguella zadzwonił, że Mbappe był dostępny. Porozmawiałem z Bartomeu i powiedział mi, żebym zbadał sytuację. Zadzwoniłem do ojca Kyliana, który stwierdził, że jego syn nie przejdzie do Realu, ponieważ tam byli już Cristiano, Benzema i Bale, a w Barcelonie nie było już Neymara. Prezes Monaco wolał sprzedać go nam, żeby nie wzmacniać PSG. Dałoby się to zrobić za 100 milionów euro. Ale Robert Fernández wolał Dembélé, miał poparcie Pepa Segury. Według nich Mbappe grał egoistycznie, a Dembélé dla drużyny. Dodatkowo Ousmane był skrzydłowym, więc zająłby miejsce Neymara.

Jak duży wpływ na dymisję zarządu miał burofaks Leo Messiego?

Messi to zwycięzca związany z Barceloną. Był zły po porażkach w Lidze Mistrzów w ostatnich latach i dlatego zdecydował się odejść.

Swoją wolę argumentował zawartą w kontrakcie klauzulą. Co o tym sądzisz?

Według mnie to sprawa nie wyglądała dobrze, było pełno błędów, ale mylić może się nawet Messi. Na szczęście boisko pokazuje co innego. Chce wygrywać, po prostu myślał, że w Barcelonie skończył się pewien cykl. Teraz znów ma chęci ale widać, że czegoś mu jeszcze brakuje. Chciałbym, by czuł się szczęśliwy. Ta Barça ma bardzo dobrą przyszłość przed sobą, teraźniejszość też. Griezmannowi czasem potrzeba po prostu więcej szczęścia pod bramką, Fati to najlepszy młody piłkarz, Ter Stegen to gwiazda. To świetna drużyna.

Messi mówił o tym, że w projekcie Barcelony jest wiele dziur i błędów, że nie był wiarygodny. Rozumiesz go?

Kiedy zmienia się aż cztery razy dyrektora sportowego, to rzeczywiście coś nie gra. Ale pomijając to, pierwsza drużyna miała wielu znakomitych zawodników, czasem potrzeba było wymienić kilka elementów, a to nie jest proste.

Odszedł Zubizarreta, Robert Fernández, Pep Segura, Éric Abidal, teraz Ramon Planes. Ale przed 0:4 z Liverpoolem Barcelona miała w rękach tryplet.

Ludzie zapominają, że przed przegraną z Romą Barça nie miała żadnej porażki ligowej na koncie, a w pierwszym meczu strzeliła jej cztery gole. To jest ten brak projektu? Rok później także grała dobrze, wygrała LaLigę. Przegraliśmy z Liverpoolem po trzech golach w pierwszej połowie. Wystarczyło zdobyć bramkę i to Barça grałaby dalej. Potem w finale byłby Tottenham. To jest brak projektu? Projekt był. Może nie wszystko funkcjonowało bezbłędnie, jak w kwestii zmian na stanowisku dyrektora sportowego, ale ostatecznie to piłkarze grają na boisku.

Mówiłeś, że próbowałeś ściągnąć Courtois, Moratę, Haalanda. To wszystko prawda?

Tak. Jordi Mestre mówił w wywiadzie z wami, że niektóre osoby w zarządzie czują się jak dyrektorzy sportowi. Ja się tak nie czułem, ale kocham futbol i wydaje mi się, że rozumiem pewne rzeczy. Jeśli czułem, że mogę pomóc, robiłem to, ale nie na własną rękę. Kiedy była szansa na Courtois, rozmawiałem najpierw z Rosellem. Powiedział mi, że jeśli jest to możliwe, to powinniśmy to zrobić. Zubizarreta optował jednak za kandydaturą Ter Stegena i zgodziliśmy się, ponieważ jest teraz najlepszym bramkarzem świata. A następnie Unzué przekonał nas do sprowadzenia Claudio Bravo. Być może gdyby nie to, mielibyśmy Ter Stegena i Courtoisa w jednej drużynie. A co do Moraty, to w ostatnich latach myślałem o tym, że Luis Suárez będzie potrzebował następcy, a nie ma wielu piłkarzy na rynku mogących go zastąpić. Jednym z nich był Morata, który zdecydował się przejść do Chelsea. Rozmawiałem z Bartomeu i powiedział mi, że Álvaro mu się podoba. Było możliwe sprowadzenie go na wypożyczenie, ale dyrekcja to odrzuciła i przyszedł Boateng. Rekomendowałem wiele innych transferów. Haalanda, Ferrana Torresa, Daniego Olmo dostępnego za 20 milionów euro. Mogłem także sprowadzić Monchiego, Jordiego Cruyffa i Thierry’ego Henry’ego do dyrekcji sportowej. Monchi byłby odpowiedzialny za kupowanie piłkarzy, Cruyff za szkółkę, a Henry współpracowałby z pierwszą drużyną. Miałem do tego możliwości, ale nie stało się tak przez Pepa Segurę.

A dlaczego nie kupiono Haalanda?

Ponieważ powiedziano mi, że nie ma on odpowiedniego stylu gry dla Barcelony. Tak naprawdę do klubu mogło przejść wielu piłkarzy, którzy teraz grają świetnie, ale wtedy nie był pewny ich rozwój.

Morata nie przeszedł przez brak funduszy?

Morata nie był drogą opcją, ponieważ przeszedłby na wypożyczenie. Spotykaliśmy się z jego agentem. To mogło dojść do skutku, w grę wchodziło wykupienie po sezonie. Ale nie udało się, ponieważ do gry wkroczyło Atlético, a Morata miał dobre relacje z Juanmą Lópezem, dlatego wybrał Madryt.

Czy byłaby możliwa dobra współpraca pomiędzy Suárezem i Moratą?

Być może na początku musieliby się dobrze poznać, ale w końcu to są urodzeni zwycięzcy, chcący zdobywać trofea.

Ale Morata chciałby grać.

To był rok, w którym Suárez miał operację po meczu z Liverpoolem. Powrót do gry zajmuje wtedy trochę czasu, Luis nie byłby na boisku zawsze. Ale musiał grać, ponieważ nie miał zastępcy. A teraz w Atlético podlega rotacji. Dlaczego nie mogłoby to mieć miejsca również w Barcelonie?

Co zawiodło w Lidze Mistrzów?

Barcelona jest bardzo dobra, mając piłkę przy nodze, ale ma problemy bez niej. Kilka lat wcześniej miała z tyłu silnych piłkarzy, jak Puyol, Abidal, Keita. To bardzo ważne umieć rozgrywać futbolówkę, ale trzeba mieć też inne walory. W Rzymie i Liverpoolu straciliśmy decydujące gole po rzutach rożnych. Gdyby rywale tegonie zrobili, wtedy moglibyśmy wygrać i stać się najlepszą drużyną w historii.

Kto jest za to odpowiedzialny?

Według mnie za to, co stało się na boisku, odpowiedzialna jest dyrekcja sportowa. Trzeba zachować równowagę w drużynie. Przegraliśmy LaLigę przez rzut rożny i gol Godína. Real wygrał Ligę Mistrzów po bramce Ramosa po dośrodkowaniu z kornera. To jest ważny element gry, nie można o nim zapominać.

W jakim stopniu VAR zaważył na przegraniu LaLigi w zeszłym sezonie?

Ja ufam sędziom, ale po pandemii zauważyłem, że niektóre decyzje systemu są trudne do zrozumienia. Zawsze to my jesteśmy wtedy pokrzywdzeni. Nie wiem, jak można podyktować rzut karny w sytuacji z Lengletem i Ramosem. Przecież na monitorach VAR to widać. Przez coś takiego można przegrać ligę.

Mówiło się, że Messi był zły, ponieważ nie wierzył w starania klubu w sprawie sprowadzenia Neymara. Ty pojechałeś z nim negocjować. Wierzyliście, że się uda?

Tak, to było na poważnie. Pojechałem osobiście z nadzieją, że Neymar wróci do Barcelony. Byliśmy blisko. Sprawiliśmy, że PSG z nami negocjowało, a wcześniej nie udawało się to z Verrattim, Thiago Silvo czy Marquinhosem. Ten klub nie sprzedaje zawodników, a my naprawdę byliśmy blisko. Nie dogadaliśmy się przez oczekiwania finansowe, nie zdążyliśmy się porozumieć. Myślę, że Messi był wtedy zdania, że nie zrobiliśmy wszystkiego tak, jak powinniśmy. Ale nie dało się zrobić więcej ze względu na ograniczenia budżetowe. Niektórzy zawodnicy zaoferowali, że mogą pobierać mniejszą pensję, by móc sprowadzić Neymara. I tak powinno się zrobić ze względu na Finansowe Fair Play i przepisy LaLigi. Kupienie Brazylijczyka wymagało wielkich nakładów pieniężnych. Oprócz tego on wciąż sądzi się z Barceloną, ale to temat na inną historię.

Te pozwy były też powodem, dla których nie byliście tak chętni go sprowadzić?

Nie ma takich piłkarzy jak Neymar. Pomylił się, gdy chciał odejść. Próbowaliśmy go przekonać, nie udało się. Potem zwrócił się do nas i powiedział, że jego domem jest Barca, chciał do nas wrócić. Pozwy zostałyby usunięte.

Jaki wpływ miał jego ojciec na odejście do PSG?

On pozwala synowi decydować samemu. Gdy byliśmy w Nowym Jorku i Neymar miał wyjeżdżać, jego ojciec nie chciał, żeby to robił.

Jaki był prawdziwy powód jego odejścia?

Ja go znam, ale nie będę tego wyjawiał.

Mówi się, że to dlatego, że nie chciał być w cieniu Messiego, sam chciał być liderem.

Mnie to wyjaśnił osobiście i nie powiedział nic takiego. Oczywiście, że chce być liderem, a po skończeniu kariery przez Messiego to on by nim był. Ale był gotowy grać razem z Argentyńczykiem.

Czyli nie powiesz nam, czemu odszedł?

Nie, powiedział mi to prywatnie.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Mogłem iść na bankowość

Neymar wypiął się na klub. Poniżył go, oszukał. Działał za plecami i nie był lojalny wobec klubu, kolegów z drużyny i kibiców. A potem ten sam klub chce go sprowadzić a piłkarze zgłaszają się, że chętnie dopłacą do jego pensji. I jeszcze ten Messi, który ma fochy i nastroje i grozi, że się obrazi jeźeli coś pójdzie nie po jego myśli. Ci ludzie mają jakiś honor? Na pierwszym miejscu w tym klubie jest hasło "Więcej niż klub". To nie jest biznes. Z resztą nie znam nawet nikogo w biznesie kto wszedłby we współprace z osobą, która go wcześniej oszukała, była nielojalna i na koniec wytoczyła wielomilionowe pozwy. Niech mi ktoś to wzystko wyjaśni co tu się w tym klubie odpierda... odpierdziela...
konto usunięte

Teraz musimy żałować :(

I bardzo dobrze bo Dembus go zjada i to przyszly zdobywca Złotej Piłki i przyszły król futbolu. Lada moment odpali, odkad przyszedl Kuman jest juz blisko.
Komentarz usunięty przez użytkownika

To może zamiast płakać nad talentami które uciekły, niech zacznie Barcelona robić to co Bayern? Czyli zatrudni przede wszystkim porządnego trenera, da wycisk tym piłkarzom co są, da szanse młodym... Itd... Bayern nie płacze a jest teraz najlepszy, nie potrzebne są w piłce nożnej Mbappe czy neymary, jak masz ogarniętą głowę i myślisz, do tego ciężko pracujesz, to możesz z nieco mniejszymi talentami osiągnąć szczyty

On w zasadzie mówi że to byl najlepszy zarząd w historii klubu a gdyby go słuchali to byl by jeszcze lepszy. Co za hipokryzja!!

Kiedya czytalem wypowiedz Mbappe w której stwierdzil, ze Dembele jest lepszy od niego. Bodajże bylo to gdzie chyba na fcbarca.com

Po 1 Monaco miało wtedy też ofertę za 180mln z PSG i pomimo że to wzmocnienie lokalnego rywala, to jednak 100 vs 180 mln mogło stanowić różnicę wystarczającą, żeby nie wybrać Barsy
Po 2 skoro Barsa i tak szukała kogoś jeszcze i w końcu kupiła Coutinho i Griezmanna to dlaczego nie kupiła od razu Dembele i Mbappe, a później Coutinho. Najwyżej Griez by nie doszedł.
Po 3 takich historyjek i mozliwości zawsze było miljart, a niezłym przykładem jest tu historia z Beckhamem i Ronaldinho, która dla Barsy lepiej skończyć się nie mogła :)

Gość typu...Twój sukces to nasz sukces ale Twoja porażka to jednak Twoja porażka
konto usunięte

No kurkaa, mógłby podać ten powód odejścia Neya...

Wystarczyło nie płacić 160 za Coutinho to byłby i MBappe :)

Jak to powiedział Pep Guardiola : "Najgorsze w piłce nożnej są wymówki, one uniemożliwiają twój rozwój. "
Wypisz ,wymaluj w tych zdaniach mieści się cała historia naszego byłego na szczęście już zarządu. Każdy był winny, tylko nie oni. Takie typowe buractwo i zadufanie w sobie. Brak pokory uderzył w ich że zdwojoną siłą, niestety kosztem całego klubu.

Nie doczytałem jeszcze do końca tych bajdurzeń, ale widzę, że zadający pytania też w wysokiej „formie”: „Ale przed 0:4 z Liverpoolem Barcelona miała w rękach tryplet”.

No miała tryplet, że ho ho. Przecież trzeba było zagrać jeszcze dwa mecze w LM i finał Pucharu Króla (też przecież przegrany). Trochę dużo. Na tej zasadzie to każdy klub Ekstraklasy ma w lipcu tryplet w rękach. :P

Gada o rewanżu na Olimpico i Anfield, i że decydujące gole padły po rożnych. Jednak należy wspomnieć, że wygrana Barcy z Liverpoolem na Camp Nou (3:0) to było zbyt wysokie lanie zespołu The Reds w Barcelonie. Liverpool grał wtedy wg mnie bardzo dobrze, Barca nie kontrolowała poczynań m.in. Salaha, czy Mane (ten pierwszy uderzył nawet w słupek). Barca nie za bardzo radziła sobie z pressingiem Liverpoolu i często notowała straty na własnej połowie. Gole nr 2 i 3 zostały zdobyte dzięki indywidualnościom i geniuszu jakim jest Messi. Uważam, że zespół Kloppa został bardzo mocno podrażniony porażką 3:0 w pierwszym meczu, mimo iż grali dobry mecz. W rewanżu ambicja i wola walki przyniosła efekt.
konto usunięte

Mbappe w naszej taktyce setek podań przed polem karnym .Nie widzę jakoś tego ,chociaż uważam ze jest najlepszym młodym piłkarzem .

W Barcy EV Mbappe tez duze prawdopodobienstwo, ze udezyloby go masa kontuzji a Dembus gniotlby druzyny w PSG czy PL... wiec to sprawa trenerska a nie zakupu. Dembus ma mega talent i 3lata zostaly stracone przez EV
konto usunięte

Jak czytam o tym że, Bartek chciał każdego którego mu podrzucili CV, to się nie dziwie, że było jak było:)

Gdyby Barcelona miała wróżkę to można byłoby wtedy na pewniaka kupić Mbappe .
Ps. W tytule jest Mpabbe

Przecież o Messim też sobie tak mogą mówić niektórzy dyrektorzy czy prezesi.
A co do Dembele to też go chciałem. Po meczu z Bayernem jeszcze bardziej. Tu cena i pensja gra na niekorzyść zarządu.

To po odejściu Neymara wszystko się popieprzyło w tym klubie. Tranfery na siłę i ogólny chaos. To ona sprawił Barcelonie te problemy. Klub nie był gotowy na jego odejście a on po prostu to olał.. Teraz twierdzi że Barcelona to jego dom. Żałosne.

Czekamy na wypowiedzi expertow z fcbarca.com, ktorzy po 3 latach sa tacy madrzy i powiedza ze Mbappe lepszy od Dembele :D