Pedri udzielił wywiadu dziennikowi Sport, w którym opowiedział o swoich wrażeniach z pierwszych miesięcy w Barcelonie, powołaniach do reprezentacji Hiszpanii U-21 i swojej byłej drużynie Las Palmas.
Jak przeżyłeś pierwsze miesiące z dala od domu?
Żyje mi się bardzo dobrze. Mimo tego, że nie ma przy mnie moich najbliższych, to robię to, co najbardziej kocham – gram w piłkę.
Mając zaledwie 17 lat grasz już w reprezentacji U-21. Jak czujesz się w tej grupie?
Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ dla mnie te powołania są nagrodą. Cieszę się, będąc z moimi kolegami z kadry, to wspaniali ludzie. Jestem także zadowolony, że mogę pomóc tej drużynie.
Podczas ostatniej konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Hiszpanii U-21 Luis de la Fuente powiedział o tobie, że jesteś bardzo dojrzały. Jakie masz z nim relacje, czego od ciebie wymaga?
Od samego początku wszystko idzie świetnie. Powiedział mi, żebym po prostu był sobą, robił to co w klubie, zachowywał się naturalnie. To poczucie zaufania pomaga, gdy zaczyna się swoją przygodę w nowym zespole.
Na tej samej konferencji De la Fuente nie chciał cię porównywać z żadnym piłkarzem. Ale słyszałem, że twój ojciec widzi w tobie Laudrupa. Czy ty również dostrzegasz podobieństwo?
To zaszczyt być porównywanym do takich zawodników, ale chcę być Pedrim, napisać własną historię. Mówiono o mnie, że przypominam Iniestę lub Laudrupa. Jako piłkarz mogę się na nich wzorować, ale muszę być przede wszystkim sobą.
Jesteś wymieniany w gronie kandydatów do gry w pierwszej reprezentacji. Masz taką myśl w głowie?
Na razie skupiam się na tym, że jestem tutaj, chcę cieszyć się czasem z młodzieżową kadrą, ponieważ to już jest dla mnie nagroda. Jednocześnie mam nadzieję, że zagram kiedyś dla seniorskiej reprezentacji. Jest to marzenie każdego dziecka.
Twój transfer z Las Palmas do Barcelony był już ogłoszony w zimie. Mówiłeś wtedy, że masz DNA Barçy, i miałeś nadzieję, że będzie ci tam dobrze szło. Spodziewałeś się jednak, że będziesz odgrywał tak ważną rolę już na początku swojej przygody?
Przychodząc do Barcelony, miałem zaledwie roczne doświadczenie z gry w drugiej lidze w Las Palmas. Pod tym względem inni piłkarze mieli łatwiej, ale od początku zacząłem dawać z siebie wszystko. To zaszczyt móc być tutaj, dlatego chcę pracować i grać jak najwięcej.
Po meczu z Juventusem filmik z twoimi zagraniami stał się popularny w sieci. Widziałeś go czy unikasz tego typu rzeczy?
Tak, oglądam takie skróty, ale nie widziałem konkretnie tego. Zawsze patrzę na retransmisję spotkania, w którym grałem, żeby spojrzeć, co zrobiłem źle. Wolę skupiać się na tym i patrzeć, co mogę jeszcze poprawić, ponieważ chcę się stale rozwijać.
Jednym z aspektów, które chciałeś poprawić w lutym, było częstsze szukanie sytuacji do strzelenia gola samemu. Teraz masz dwie bramki na koncie, wciąż pamiętasz o tamtych postanowieniach?
Tak, cały czas nad tym pracuję. Gdy tylko mam okazję na treningach, to ćwiczę strzały. Muszę poprawić się także pod względem fizycznym. To wszystko przyda mi się w przyszłości.
Koeman powiedział, że to właśnie ty najbardziej zaskoczyłeś go pozytywnie w ostatnich miesiącach. Jak podchodzisz do tych słów?
Od pierwszego dnia słyszałem od niego, że będzie o mnie dbał, ponieważ gra w Barcelonie nie jest prosta. Wydaje mi się, że pracowałem dobrze i udowodniłem, że nie znalazłem się tutaj przypadkowo. Trener zaufał mi i dał mi szansę gry w ważnych meczach. Jestem mu bardzo wdzięczny, ale jednocześnie nie przestanę ciężko pracować i walczyć o kolejne minuty na boisku.
Jednym z tych ważnych meczów był Klasyk. Jak czułeś się, grając w koszulce Barcelony przeciwko Realowi?
Byłem bardzo szczęśliwy, miałem wielką ochotę do gry, ponieważ to spełnienie marzeń każdego dziecka, które oglądało takie mecze w telewizji. Ja otrzymałem okazję, by zagrać tam samemu, dlatego jestem bardzo wdzięczny Koemanowi i kolegom, którzy mi pomagali.
Jeden z tych kolegów, Ansu Fati, przechodzi teraz przez trudne chwile z powodu kontuzji. Jak na to zareagowałeś?
Każda kontuzja sprawia, że jest się smutnym, dlatego z tego miejsca chciałbym pozdrowić Ansu i życzyć mu dużo zdrowia. Już niedługo wróci do pełni sił i na najlepszy poziom.
Zawsze mówiłeś, że twoim idolem jest Andrés Iniesta. Ale w przeszłości powiedziałeś, że bardzo chciałeś poznać Leo Messiego. Jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie?
Myślę, że każdy by chciał poznać Leo. Okazało się, że to wspaniały człowiek i bardzo dobry przyjaciel z szatni. To świetne doświadczenie móc patrzeć na niego na meczach i treningach i uczyć się.
Jakie są wasze relacje?
Bardzo dobre. Zawsze daje mi rady na boisku, zachowuje się jak prawdziwy kapitan. Ma wielkie doświadczenie i dzieli się tym z nami. To jest niezwykły zaszczyt móc słyszeć od niego wskazówki i uczyć się od niego.
Na twojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy mówiłeś o Leo. Poprosiłeś go o koszulkę, żeby zachować ją na pamiątkę w domu?
Jeszcze nie, chcę to zrobić w przyszłości, ponieważ będzie to pamiątka, którą chce każdy fan na świecie.
Oglądasz mecze Las Palmas?
Tak, zawsze oglądam mecze tej drużyny w telewizji. To dzięki Las Palmas jestem tu, gdzie jestem. Otrzymałem wiele zaufania i mogłem grać w Segunda División, która jest bardzo wymagającą ligą, to było dobre doświadczenie.
Szkółka Las Palmas odgrywa ważną rolę w hiszpańskim futbolu. Co o niej sądzisz?
Tak, dawanie szansy piłkarzom ze szkółki jest bardzo ważne, ponieważ niektórzy nie dostają wystarczającego zaufania. Ta akademia jest dobrym miejscem do nauki.
Co trzy dni pobijasz jakiś rekord, rozwijasz się w niezwykłym tempie. Jakie masz cele w tym sezonie?
Chyba nie mam żadnych. Chcę czuć radość z tego, co robię, i poprawiać się z każdym dniem. Nie stawiam sobie celów, po prostu pracuję, by otrzymywać jak najwięcej czasu na boisku i pomagać drużynie.
Komentarze (14)