Argentyńskie media: Messi był zrezygnowany, sparaliżował go strach

Łukasz Lewtak

5 września 2020, 19:30

Mundo Deportivo

21 komentarzy

Fot. Getty Images

Argentyńskie media bardzo szeroko opisują decyzję Leo Messiego o pozostaniu w Barcelonie na sezon 2020/21. Oto zbiór najciekawszych komentarzy dziennikarzy z ojczyzny kapitana Barçy.

Hernán Castillo, TNT Sports: Amatorstwo, z jakim rodzina Messiego próbowała przeprowadzić tę operację, nie współgra z profesjonalizmem Leo na boisku. On jest jak wielki, międzynarodowy koncern, a zarządza się nim jakby był małą, sąsiedzką firmą.

Horacio Pagani, dziennik Clarín: Messi wykonał krok w tył, ponieważ nie ma drugiej szansy. Ja już mówiłem, że wysyłając ten biurofaks i uważając się za wolnego zawodnika, wpędził się w kłopoty. Jest najlepszym piłkarzem na świecie, ale jego miłośnicy traktują go jak Jezusa Chrystusa, choć niektórzy w niego nie wierzą.

Gastón Recondo, TyC Sports: Bartomeu jest w sytuacji podbramkowej i nie zależało mu na sądowej sprawie z Messim. A Leo nie chciał pozywać Barcelony. Być może Messi nie wyobrażał sobie, że tak mu odpowiedzą po tym wszystkim, co dał klubowi. Nie wyobrażał sobie tego nie dlatego, że źle mu doradzano, tylko dlatego, że ma dobre myśli.

Mariano Dayán, dziennik Olé: Strach sparaliżował Messiego o wiele bardziej niż w jakimkolwiek meczu. Było oczywiste, że Barcelona i LaLiga będą rzucać mu kłody pod nogi, a nawet mogą wkroczyć na drogę sądową. Kiedy przyszedł moment na wykonanie kroku naprzód, Messi zmienił zdanie, aby na tylu latach jego chwały nie pozostała rysa.

Sebastián Vignolo, Fox SportsMessi był szczery. Nie udzielił wywiadu po to, aby moralizować. Nie mówił, że zostaje, bo kocha koszulkę Barçy. Przede wszystkim powiedział, że chciał odejść, ale mu nie pozwolili. Moim zdaniem bardzo dobrze, że nie wytoczył sprawy sądowej Barcelonie.

Juan Pablo Varsky, CNN Radio: Messi nie był zadowolony. Był zrezygnowany. Bartomeu powiedział mu to, co powiedziałby prezydent każdego innego klubu. Jeśli Leo myślał, że pozwolą mu łatwo odejść, to oznacza, że jego naiwność jest alarmująca. To Messi, Król Midas.

Martín Liberman, radio Rivadavia: Kiedy zdał sobie sprawę, że będzie musiał iść do sądu, musiał się wycofać. Nie pozwolili mu? Po co podpisywał umowę? Jest najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie! Nie robi żadnej łaski. Sprawa jest taka, że nikt nie płaci takiej klauzuli. Messi nie jest tu ofiarą. Nikt nie jest.

Cristian Grosso, dziennik La Nación: Messi zostaje z wrogami, których nie znosi, ponieważ nie znalazł sposobu, żeby odejść. Żadnych słodkich przekazów o barcelonismo ani ckliwych historii rodzinnych. Jeśli kierowało nim rozczarowanie, złość albo kaprys, teraz tak samo pozostaje na to podatny. 

Marcelo Palacios, radio La Red: Messi próbował uniknąć pozywania klubu, w którym grał przez 20 lat. Poza tym wiedział, że w sądzie grałby na wyjeździe, a sala sądowa nie jest boiskiem, na którym idzie mu najlepiej.

Juan Carlos Pasman, DirecTV Sports: Najlepsi tacy jak Messi nie mogą zmieniać zdania tak szybko i tak łatwo, szczególnie na tak istotne tematy jak odejście z Barcelony, klubu swojego życia, swojej wielkiej miłości, swojej koszulki. Został zatrzymany i postawiony w złej sytuacji. Być może po raz kolejny miał złych doradców.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
konto usunięte

La gówno de prawda

Coś w tym musi być, że rezygnuje po przegranej znaczącego kalibru. Ale. Nie można być dojrzałym? i wkurzonym w kolejnym sezonie wygrać wszystko? A no idzie, jak jest się bidokami z Realu.

A to rodacy Maradony jacyś ostrzy dla Mesiego.

Przestancie juz pisac o Messim bo zwymiotuje.

I prawda taka, że Messi przegrał bo zarządzanie ma na poziomie Barcelony. Jeżeli decyzja nie była po LM tylko już wcześniej to czemu nie mógł chociażby przedłożyć przed Barto papieru w przepisowym terminie w taki sposób, żeby nikt inny się nie dowiedział aby nie podkopać drużyny w trakcie rozgrywek? Wygląda to tak, że sam nie jest pewny co robi i na końcu spaliło mu styki i zrobił najgorsze co mógł, bo nie dość, że uszkodził klub to jeszcze uszkodził siebie i skazał na rok niemiłosiernej męczarni.

Marcelo Palacios, radio La Red: Messi próbował uniknąć pozywania klubu, w którym grał przez 20 lat. Poza tym wiedział, że w sądzie grałby na wyjeździe, a sala sądowa nie jest boiskiem, na którym idzie mu najlepiej. Ta wypowiedź idealnie oddaje moje myśli w tym temacie.

Wiele tu mądrych i wyważonych komentarzy. Najbardziej celne te : 1. ''Martín Liberman, radio Rivadavia: Kiedy zdał sobie sprawę, że będzie musiał iść do sądu, musiał się wycofać. Nie pozwolili mu? Po co podpisywał umowę? Jest najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie! Nie robi żadnej łaski. Sprawa jest taka, że nikt nie płaci takiej klauzuli. Messi nie jest tu ofiarą. Nikt nie jest.''
2. ''Hernán Castillo, TNT Sports: Amatorstwo, z jakim rodzina Messiego próbowała przeprowadzić tę operację, nie współgra z profesjonalizmem Leo na boisku. On jest jak wielki, międzynarodowy koncern, a zarządza się nim jakby był małą, sąsiedzką firmą.''

Dobrze zrobił. A w wywiadzie był szczery, mimo że wywiad ustawka

Argentyńscy dziennikarze mają rozum i godność człowieka
Komentarz usunięty przez użytkownika