Wszystko wskazuje na to, że dyrekcja Barcelony ma do podjęcia najważniejszą decyzję sportową w ostatnich latach. Leo Messi zamierza opuścić klub. Co w takiej sytuacji powinien zrobić zarząd Josepa Marii Bartomeu?
Kilka dni temu świat obiegła wiadomość, że Leo Messi wysłał do biura Barcelony faks z informacją, że zamierza opuścić klub. Argentyńczyk wydaje się przekonany o swojej decyzji i nie wygląda na to, że mógłby ją zmienić. Dyrekcja Barçy robi dobrą minę do złej gry i zapewnia, że kapitan pozostanie w zespole i będzie twarzą nowego projektu Ronalda Koemana. Sytuacja cały czas jest napięta.
Początkowo Leo Messi chciał wykorzystać zapis w kontrakcie, według którego mógłby odejść za darmo po sezonie. Barcelona na to nie przystała, ponieważ taka opcja była wg niej możliwa jedynie do 10 czerwca, jednak Argentyńczyk twierdził, że skoro rozgrywki zostały przedłużone, to również ta opcja powinna być dostępna dłużej. Klub nie zgadza się z tym tokiem rozumowania i odsyła wszystkich zainteresowanych kupnem kapitana do jego klauzuli, która wynosi 700 milionów euro.
Argentyńczyk nie chce tworzyć konfliktu i zamierza dogadać się z klubem w sprawie pokojowego odejścia. Bartomeu cały czas wierzy jednak w to, że Messi zostanie w Barcelonie. Jak według Was powinna zachować się dyrekcja drużyny? Czy w tej sytuacji powinna podejść z szacunkiem do decyzji legendy i pozwolić mu odejść, czy przekonać ją do wypełnienia kontraktu?
Komentarze (178)
Jeśli ma odejść to klub musi na tym zarobić niezależnie od tego czy zarząd jest kiepski czy nie.
Zgadzam się. Z jednej strony stoi się po stronie najlepszego piłkarza w historii za to wszystko co zrobić dla klubu. Z drugiej po stronie klubu który dał Messiemu nadzwyczajne warunki kontraktowe. Koniec końców piłkarz ma prawo do decydowania o swojej przyszłości ale w zgodzie z obowiązującymi umowami. Krzywda mu się nie stanie jeśli Barca zechce na nim zarobić. On jest kapitałem klubu i jego odejście za darmo obniżyłoby mocno wartość drużyny. Żaden klub na świecie nie puściłby go za darmo na miejscu Barcy. A te wszystkie sępy które na niego dybią niech się zastanowią czy oni by oddali takiego piłkarza za darmo. Barca też nic od nich gratis nie dostała więc sprawa jest jasna. Trzeba się szanować i potraktować to jak biznes.
Z jednej strony masz rację - pod względem biznesowym.
Jednak gdzie jest honor? Gdzie jest te "mes que un club" ?
Klub dogadał się z Messim, że po sezonie ma 1-2 tygodnie na zdecydowanie czy chce zostać czy rozwiązać kontrakt. Messi stwierdził, że odchodzi. Jak koronawirus, to piłkarze zrezygnowali z części płac i dokładali się na pensje dla "zwykłych" pracowników jak np. sprzątacze. Wtedy Bartomeu krzyczał, że koronawirus, i że wszystko się przesuwa z jego powodu. A teraz jak Messi chce skorzystać z klauzuli - która obowiązywałaby, gdyby nie koronwirus - to nagle klubowi ten wirus nie przeszkadza, i trzyma się kurczowo umów.
Dlatego też, odnosząc się do Twojego ostatniego zdania, są dwie możliwości:
a) szanować się - dogadać się z Leo, czyli najprawdopodobniej puścić za darmo lub symboliczną kwotę(np. 50mln)
b) robić biznes - olać Leo i ustalić kosmiczną(jak na te czasy) kwotę(np. powyżej 200mln).
A druga kwestia jest taka, że nikt nie będzie chciał przyjść gdy odejdą Messi i Suarez bo wtedy zostaniemy piłkarsko drużyną ze średniej półki.