W wywiadzie dla meksykańskiej stacji TUDN Christo Stoiczkow ostro skrytykował zarząd Josepa Marii Bartomeu, oceniając obecną sytuację związaną z możliwym odejściem Leo Messiego.
- Przekreślamy legendę, dajemy kopa w tyłek najlepszemu piłkarzowi w historii Barcelony. Plamimy jego dobre imię i charyzmę. Jestem socio, dlatego to mówię. Ten zarząd wykorzystuje dwie legendy, bo również Ronalda Koemana.
- Cały czas o tym myślę. To będzie bardzo bolesne, jeśli odejdzie legenda. Nie można plamić dobrego imienia takiego piłkarza. Ten zarząd pojawił się w klubie przypadkiem, po dymisji Rosella Bartomeu wszedł na jego miejsce i zwlekał rok ze zwołaniem wyborów. Musiał je zorganizować w trzy miesiące, ale tego nie zrobił, bo Messi przykrył wiele spraw. Przykrył to, co działo się w zespołach koszykówki czy piłki ręcznej. A prezydent wychodzi, mówi, ale nie wiadomo o czym.
- Smuci mnie to, że kolejna legenda odchodzi tylnymi drzwiami. Mi przydarzyło się to samo, w tych samych okolicznościach. Podobnie było z Cruyffem, Schusterem, Ronaldo, Rivaldo, Romario. To spotkało wielu zawodników.
- Ten zarząd udowodnił, że bardzo trudno z nim pracować. Oni uważają, że my chcemy ukraść ich miejsce, a my tylko domagamy się szacunku.
- Ja nigdy nie mogę narzekać na naszych fanów, ponieważ za żadne pieniądze nie można kupić uczucia, którym darzą mnie socios i kibice.
Komentarze (79)